Autor: Ewa Ostrowska
Wydawnictwo: Oficynka
Wydanie: 2011-03-01
ISBN: 978-83-62465-04-0
Objętość: 384
Cena: 38 zł
Moja ocena: 8/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia
Ostatnimi czasy miałam ochotę na czytanie thrillerów. Co jest w moim wypadku dość dziwne, zwłaszcza, gdy upodobałam sobie paranormale. Widocznie każdy ma chwile, gdy musi odetchnąć od rutyny i sięgnąć po coś nowego. Na pierwszy rzut trafiła mi się książka pani Ewy Ostrowskiej, pt. „Kamuflaż”.
Już od samego początku wpadła mi w oko. Zwłaszcza pojrzeniu okładki. Mroczna, tajemnicza, a nawet bym powiedziała odrobinę przerażająca. Jak dla mnie idealne zapewnienie, że fabuła nie będzie nudna i monotonna, a wręcz nie da się usiedzieć z nadmiaru wrażeń.
Książka opowiada o losach mieszkańców Nevady. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy sprzed domu ginie synek Barkinsów. Oszaleli z rozpaczy rodzice czekają na reakcję od porywacza. Telefon, wiadomość, cokolwiek. Jednak nic takiego nie ma miejsca. Kilka dni później matka chłopca dostrzega go bawiącego się w piaskownicy. A przynajmniej ma takie wrażenie, bowiem okazuje się, że to tylko ( raczej aż) manekin dziecka w ubraniu chłopca i skalpem włosów chłopca… Cała tą sprawę ma zamiar zbadać detektyw Peters, szeryf Stan Haig i Jennifer Whitaker. Od tej chwili zaczyna się tajemnicza, ale i szalona gra nie tylko o życie chłopca. Pełna tajemniczych zagadek, niebezpieczeństw i masy niepewności…
Przyznaję, że samo wczytanie się w treść z początku szło mi opornie. Powiedziałabym nawet bardzo. Mała czcionka, niby „zwykły początek” a mimo to czułam lekki opór w czytaniu. Nie, nie twierdzę, że powieść jest nudna, co to, to nie. Wręcz przeciwnie. Po owym porwaniu wszystko zaczyna nabierać tempa. Czytelnik od tej pory nie ma prawa do nudy.
Styl i język autorki może nie należy do prostych, ani tez nad wyraz wyszukanych, a mimo to potrafi zaciekawić. Najbardziej przypodobała mi się sama gra na emocjach czytelnika. To narastające tempo grozy i niepewność, co nastąpi za chwilę. Godne szacunku zagrania.
Powieść utrzymana jest w ładzie i porządku. Podzielona na kilka części, które razem tworzą jedną logiczną całość. W dodatku sam przeskok z jednaj części w drugą jest tak naturalny, że ma się wrażenie, jakby się wciąż czytało jednym tchem. Z jednej strony podoba mi się opowieść widziana oczami kilku osób, z drugiej strony niekoniecznie. Dlaczego? Chodzi mi o to, że niekiedy dałam się złapać w czytelniczą pułapkę i pogubiłam się w tym, kto teraz sprawuje pieczę nad opowieścią i kogo przypada kolej na narrację. A szkoda, bowiem właśnie przez to zaczynałam się gubić w fabule i własnych odczuciach. Wybijając się z wydarzeń i zastanawiając nas tym faktem, ciężko było wrócić do momentu, gdzie wręcz nie dało się oderwać wzroku od książki, czekając na kolejne wydarzenia.
Przyznaję, że jest to jeden z lepszych kryminałów, jaki wpadł w moje ręce. A i tytułowy kamuflaż jak dla mnie daje tutaj spora przesłankę. Czytało się szybko i z niemałą ciekawością, ponieważ książka wprost porywa czytelnika, który ma wrażenie, że jest naocznym światkiem tych wszystkich wydarzeń. Polecam każdemu, kto ma ochotę na odrobinę ostrych wrażeń i chce się oderwać od monotonii niektórych powieści. Tutaj nie ma prawa nikt się nudzić. Naprawdę!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Oficynka!
Do tej pory nie słyszałam o tej książce, ale teraz z chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń