Recenzja: "Legenda. Wybraniec" Marie Lu


Tytuł: Legenda. Wybraniec.
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Wydanie: 2013-03-05
ISBN: 978-83-7895-099-8
Objętość: 368
Cena: 29,90 zł

Moja ocena: 10/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała!

O przygodach June i Daya pisałam już jakiś czas temu, po przeczytaniu pierwszego tomu trylogii. Tym razem przyszedł czas na kontynuację. „Wybraniec” to drugi z trzech tomów poświęcony ten jakże dobranej, a zarazem różniącej się parze.

W „Wybrańcu” dowiadujemy się, że Day i June, chcąc ratować Edena, dołączają do Patriotów, a wielki elektor Primo umiera. Władzę obejmuje jego syn, – Anden. Światu grozi rewolucja, a Day i June muszą podjąć decyzję, po której stronie stanąć. Wszystko zaczyna nabierać tempa, gdy para postanawia zorganizować zamach na nowego elektora. Jednak June zdaje sobie sprawę, że Anden w niczym nie przypomina swojego ojca. Dziewczyna jest rozdarta…

„Przecież gardzę Republiką, prawda? Chcę, by upadła, no nie? Sęk w ty, że dopiero teraz widzę pewną różnicę – nienawidzę praw, które rządzą Republiką, ale sam kraj kocham. Kocham tych ludzi. Nie robię tego dla Elektora. Robię to dla nich.”

Jak na powieść utopijną, to jest dostosowana do tematyki wręcz idealnie. Powieść wciąga już od początku, a poszczególne wątki i problemy się ze sobą nie mieszają. Gdybym miała przyrównać go do tomu poprzedniego, to według mnie wypada o niebo lepiej. Tutaj akcja jest nakręcona od pierwszej strony. Czytelnik jest jak gdyby wrzucony w wir wydarzeń. Z jednej strony mamy walkę o przyszłość i wolność kraju i jego ludności, z drugiej strony uczucie, jakim darzą siebie główni bohaterowie.

„Day, ów chłopiec z ulicy, którego całym bogactwem było brudne ubranie i szczerość w oczach, zawładnął moim sercem. Jest najpiękniejszy na świecie, zarówno ciałem jak i duszą. Jest srebrnym błyskiem w świecie ciemności. Jest moim światłem.”

Jeśli chodzi o owo uczucie, to przyznaję, że już dawno nie czytałam czegoś tak realistycznego i głębokiego. Wszystko tutaj jest tak realne, że ukochałam sobie nie tylko fabułę, ale i głównych bohaterów. Nic, więc dziwnego, że w ostatniej scenie wręcz ryczałam tak długo, że w domu myśleli, że coś mi się stało. Całość nasycona jest takimi emocjami, że płacz, śmiech, nostalgia, niepewność i przerażenie były u mnie na porządku dziennym. Fabuła i problematyk utworu są nad wyraz przekonujące i każdy powinien się zaznajomić z ta serią. Dla mnie osobiście już nosi i zawsze będzie mieć miano prawdziwego bestselleru.

Książka tak samo, jak w przypadku poprzedniego tomu, podzielona jest na dwie części. Chociaż słowo „części” może być tutaj źle odebrane. Mam na myśli to, że na przemian czytamy wspomnienia i wydarzenia June i Adama. Każdy ma swój rozdział. 1 os. l. poj. Dodatkowo pomaga wczuć się w odczucia bohaterów, a dzięki zmiennej czcionce nie ma problemu z rozpoznaniem, kogo „dziennik” tym razem czytamy. Czyta się szybko, nadzwyczaj szybko. Nie ma problemów z samą treścią, jednak jedyny minus to chyba fakt, że chwilami dało mi się pogubić, kogo "dziennik" aktualnie czytam - Day'a czy June. I nawet zmienna czcionka mi nie pomogła.

Na koniec muszę przyznać, że szata graficzna jest w tym wypadku zniewalająca. Zarówno, jeśli chodzi o kolorystykę, prostotę, czy przesłanie, to grafikom należą się spore ukłony w ich stronę. Osobiście nie mogę się na nią napatrzeć. Może z początku wydaje się strasznie wzorowana na „Igrzyskach śmierci”, jednak mimo to po dłuższym zastanowieniu widać, jak bardzo się od siebie różnią.

„Wynocha z mojego nieba,chłopaki!” 

Ogólnie gdybym miała podsumować swoje ostatnie czytelnicze wyzwania, to muszę z czystym sercem przyznać, że „Wybraniec” praktycznie, jako jedyny z nielicznych podbił moje serce. Nawet pod względem utopii. Nie wierzę, że to mówię, ale ta trylogia podoba mi się o wiele bardziej, aniżeli „Igrzyska śmierci”, które czytałam już parę lat temu, czy chociażby takie pozycje, jak „Atrofia” czy „Deklaracja”.

„Wybraniec” to naprawdę fenomen na rynku wydawniczym. Jak dla mnie jest zdecydowanie ciekawszy i bardziej porywający niż tom pierwszy. Czy polecam? Oczywiście, że tak! Każdemu. I nie ważne, czy jesteś stary, czy młody, mężczyzna czy kobieta, fanatyk kryminałów, paranormali czy romansów. Idealna dla każdego. A czy warto? Jak najbardziej. Ja osobiście już się nie mogę doczekać finalnej części, na którą czekam z zapartym tchem zwłaszcza po tak emocjonalnym zakończeniu drugiego tomu. Do tego czasu będę się zaczytywać we wspaniałych cytatach, które znalazłam w trakcie czytania, a które to mają niesamowite przesłanki i przekazują całkiem sensowne mądrości życiowe.

Za wspaniała przygodę dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa oraz pani Agnieszce!

8 komentarzy :

  1. A ja jeszcze pierwszego tomu nie czytałam! Muszę się sprężyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wybraniec" dopiero przede mną, ale niedługo się za niego zabieram, bo "Rebeliantem" byłam zachwycona i nie mam zamiaru długo czekać na 2 tom. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie umiem się doczekać, kiedy ona trafi w moje ręce :D Mam nadzieję, że stanie się to niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie przeczytałam pierwszą część i po twojej recenzji muszę czym prędzej sięgnąć po "Wybrańca".

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam nawet pierwszego tomu, ale po Twojej recenzji widzę, że muszę to jak najszybciej nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam obecnie pierwszą część i naprawdę mi się podoba. Chętnie sięgnę po drugą część i trzecią, gdy już wyjdzie ;)
    Naprawdę fajna recenzja, dodaję się do kręgów i zapraszam serdecznie do mnie :)

    Weronine xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy tom, pomimo kilku niedociągnięć, był naprawdę świetny. Po Twojej recenzji, zrodziła się we mnie nadzieja, że z tym tomem jest znacznie lepiej :D Już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsza część ciągle przede mną, ale niedługo się za nią zabieram :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka