Tytuł: Droga do Różan
Autor: Bogna Ziembicka
Wydawnictwo: Otwarte
Wydanie: 2013-06-01
ISBN: 978-83-751-5204-3
Objętość: 416
Cena: 34,90 zł
Moja ocena: 8/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia.
„Dworek w Różanach to rodzinny dom Zosi Boruckiej, która żyje tam szczęśliwie z ojcem, swoją dawną nianią Zuzanną, wśród przyjaciół. Z pasją zajmuje się kwiatowym ogrodem oraz ekologicznymi uprawami. I marzy o założeniu rodziny z Krzysztofem, którego kocha od dawna. Jednak życie bywa przewrotne – rodzina Boruckich traci ukochane Różany. W Krakowie Zosia zaczyna nowe, zupełnie inne życie. Czy zazna jeszcze radości i szczęścia? Spełni marzenia o miłości? Czy otuchę i wsparcie da jej Krzysztof czy Eryk – przyjaciel, który nie ukrywa, że chciałby być kimś więcej? Romantyczna opowieść o miłości, przyjaźni i rodzinie. O tym, że chcemy kochać i być kochane. O przyjemności, jaką czerpiemy z drobnych rzeczy: zapachu świeżego chleba, smaku konfitury z czereśni, feerii barw różanego ogrodu, spotkań z bliskimi. O radości życia. O szczęściu.”
Rozpoczynając swoją przygodę z „Drogą do Różan” nie do końca byłam pewna, czego mogę się po niej spodziewać. Zwłaszcza, gdy na skrzydełkach okładki znalazłam różnorakie przepisy na pierogi z mięsem i jajkiem, czy knedle z morelami. Pierwsza moja myśl – Czy to książka kucharska, czy powieść? Zwłaszcza, że okładka skłania się ku drugiej opcji – a muszę przyznać, że jest po prostu śliczna. Skromna, stonowana, ale i ciepła. Ma w sobie „to coś”.
Jeśli chodzi o problematykę, to muszę przyznać, że już sam opis na tylnej okładce mówi nam wszystko. To prawda, że jest to opowieść o miłości. O przyjaźni. O bliskości i rodzinie. O niewyobrażalnym szczęściu. Ale i o tajemnicach. Zwłaszcza, tych skrywanych od dawna. Autorka bardzo sprawnie przechodzi z jednego wątku w drugi. Nie ma tutaj zbędnych, nad wyraz rozległych opisów. Dialogi krótkie, ale treściwe. Ogólnie rzecz biorąc bardzo przypadł mi do gustu styl pisarski pani Ziembickiej. Całość nie wydaje się w żaden sposób wymuszona, a raczej pisana lekkim piórem pod wpływem natchnienia.
Jedyne, co mi nie przypadło do gustu, to sami bohaterowie. Chcąc, nie chcąc próbowałam się z nimi „zaprzyjaźnić”, jednak po kilku próbach spełzło to na niczym. Nie umiałam się wczuć w ich sytuacje w żaden możliwy sposób. Jeśli chodzi o ich charaktery, to wyjątkowo mi przeszkadzały. Nie uważam, ze były źle dobrane, jednak one, jak i same postacie były jakieś takie… niedopracowane, czy możliwe, że niedopełnione, niewykończone.
Gdybym miała podsumować „Drogę do Różan”, jako całokształt, to książka jest dobra, powiedziałabym nawet bardzo. Idealna na wieczór, po męczącym dniu. Nieźle się tez sprawdza, jako czaso-umilacz w komunikacji miejskiej – sama miałam okazję uświadczyć tego, jak to jest, gdy przez zaczytanie zapomina się o Bożym świecie i o tym, że trzeba było wysiąść jakieś trzy przystanki wcześniej. Czyta się naprawdę szybko i miło. Narracja jest prowadzona „na bogato” nie sposób się przy niej nudzić. W dodatku znajome okolice i miejsca, które możemy tutaj znaleźć tylko dodają smaczku, przez co lepiej można sobie wszystko zobrazować. Naprawdę się cieszę, że mogłam spędzić czas z powieścią pani Ziembickiej i wierzę, że jeszcze nie raz o niej usłyszę i natknę się na jej powieści, równie ciekawe i porywające, jak ta.
Za wspaniała przygodę dziękuję Wydawnictwu Otwarte!
Książkę, obie części mam od roku. W tym roku lato poświęcam polskim autorom, m.in. właśnie Ziembickiej:)
OdpowiedzUsuń