Recenzja: "Ciemnorodni" Alison Sinclar



Tytuł: Ciemnorodni
Autor: Alison Sinclar
Wydawnictwo: Bellona
Wydanie: 2013-01-31
ISBN: 978-83-3111-2542-1
Objętość: 368
Cena: 35,00 zł

Moja ocena: 4/10 pkt.
Szufladka: Słaba.


„Ciemnorodni” to pierwszy tom trylogii autorstwa Alison Sinclar. Opowiada o rasie, która nad wyraz obawia się magii i wszystkiego, co z nią związane. Tytułowi Ciemnorodni zrobią wszystko, by nie dopuścić do istnienia magii w jakiejkolwiek formie. Nawet pod karą śmierci…

Głównym bohaterem jest tutaj Balthasar Hearne, na pozór zwykły fanatyk medycyny. Za swój główny cel uważa każdą możliwą pomoc innym. Kto by pomyślał, że właśnie dzięki chęci niesienia dobra i pomocy, może się to wszystko dla niego źle skończyć.

Już od samego początku ta pozycja mnie zaintrygowała. Nie raz stałam przez długi czas przy półkach w księgarni przeglądając ją i poszukując coraz to ciekawszych fragmentów. Jakie więc było moje wielkie zdziwienie, gdy spostrzegłam, że tak, jak owe „wyrywkowe” fragmenty napędzały mnie do chęci zakupu i przeczytania jej, tak sama powieść w całości jest po prostu… nudna. Zacznę może jednak od początku.
Tak, jak tytuł najzwyczajniej w świecie intryguje i zachęca, tak, jeśli chodzi o okładkę, to muszę przyznać, że podoba mi się w tym samym stopniu, co odrzuca. Plus za tajemniczość, minus za postać. Do końca nawet nie wiem, kogo owa okładka przedstawia…

Uważam, że sam pomysł mógłby być nawet w strzałem w dziesiątkę, gdyby najzwyczajniej w świecie było więcej ciekawych wątków i poruszana problematyka nie byłaby tak oczywista. W trakcie czytania miałam nieprzyjemne wrażenie, że wszystko mam wyłożone na tacy. Zero niedomówień, zero domysłów, po prostu zero czegokolwiek istotnego. Mogłabym się pokusić nawet o stwierdzenie, że powieść była nie do końca przemyślana po względem fabuły, jak gdyby pisana „na szybko”, pod wpływem chwili, co nie zawsze okazuje się hitem – i w tym przypadku niestety nie wypaliło.

Bohaterowie z jednej strony wydają się ciekawi, bowiem nie są stworzeni na tzw. „jedno kopyto”, tylko widać, że każdy z nich ma nie tyle różny charakter, co indywidualne cechy dobrane pod konkretną osobę. Za to również należy się plus. Szkoda tylko, że przez większość powieści są po prostu monotonni, przez co czytanie też nie należy do najszybszych i najprzyjemniejszych.

Niestety muszę to przyznać – czytało mi się ciężko. Niby książka nie należy do najobszerniejszych, a mimo to nie czułam ani krzty tej magii, którą niosą ze sobą liczne powieści. Styl i język autorki jest prosty i przystępny, jednak nie intryguje, przez co też chęć na „połknięcie” treści za jednym zamachem najzwyczajniej nie ma tutaj miejsca.

Ciężko jest mi oceniać tego typu powieści. Z jednej strony wiem, że dla poniektórych okazuje się ona czymś ciekawym, z drugiej zaś, że chcąc, nie chcąc ja nie należę do tego grona, nawet, jeśli bym bardzo chciała. Dla mnie pozycje tego typu muszą mieć w sobie „to coś”, czego tutaj zabrało. I nie zawsze chodzi mi o jakąś wielką intrygę, czy tajemnicę, a po prostu o fakt, że osobiście potrzebuję czegoś, jakiegoś punktu odniesienia, dzięki czemu powieść zaczyna sama ożywać w mojej wyobraźni, a ja nie mogę się od niej oderwać. Niekiedy jest to jeden z wątków, niekiedy sam charakter bohatera. W tym przypadku tego zabrakło. Niemniej uważam, że autorkę stać na więcej, co być może pokaże w kolejnych swoich powieściach.

Za przygodę z "Ciemnorodnymi" dziękuję Wydawnictwu Bellona!

11 komentarzy :

  1. Mnie z tego typu książkami ostatnio jakoś nie po drodze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam ochotę na tę książkę, ale potem przeczytałam kilka recenzji i ochota przeszła.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. 4? To chyba pierwsza słaba ocena tej książki. Do tej pory każdy mi ją polecał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu bardzo chciałam przeczytać tę książkę, teraz trochę mniej, głównie ze względu na dosyć niską notę na LC, dodatkowo Tobie także nie przypadła do gustu. Nie znaczy to jednak, że po nią nie sięgnę, bo w jej przypadku mam akurat ochotę sama się przekonać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł fajny, jednak wykonanie całkowicie leży :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli zależy Ci na moim zdaniu, to powiem tylko tyle: ukradłaś ten szablon Zaczarowanym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety mnie też się nie podobało, nie mogłam się wciągnąć w tę opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gretel@ -> Pragnę poinformować iż pobranie szablonu ZOSTAŁO zgłoszone do szabloniarni zgodnie z regulaminem parę miesięcy temu, jak nie około roku, więc nie życzę sobie bezpodstawnych oskarżeń, jakoby został on skradziony.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tę książkę jakiś czas temu i również mnie nie zachwyciła. Czytałam również inne recenzje i chyba nie widziałam jeszcze takiej, która mówiłaby o tym, że ktoś jest z tej książki zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś byłam ciekawa tej książki, ale później o niej zapomniałam i teraz zupełnie do mnie nie przemawia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam fantasy, ale nie tego typu. Ciągnie mnie bardziej do magicznych stworzeń. Gdy pojawiają się całe fantastyczne światy, zwyczajnie się gubię.:/

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka