Recenzja: "Na zawsze" Alyson Noël


Tytuł: Na zawsze
Autor: Alyson Noël
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Wydanie: 2012-05-04
ISBN: 978-83-245-9130-5
Objętość: 272
Cena: 29,90 zł

Moja ocena: 3/10 pkt.
Szufladka: Słaba.

Miłość nigdy nie umiera...

Cykl „Nieśmiertelni” to historia Ever i Daniela, którzy zmagają się ze swoją miłością, nieśmiertelnością, ale i złem, które ich otacza. Już poprzednie części pokazały, jak sporo zamieszania autorka wprowadziła do ich życia. Teraz w dodatku, by na zawsze być razem, muszą wrócić do samego początku i podważyć wszystko, w co wierzą.

Jak na paranormali romance przystało, tak i tutaj wątek miłosny góruje nad resztą, chociaż nie znaczy to, że nie ma akcji, co to, to nie. Akcja jest, chociaż zdecydowanie słabsza niż w poprzednich tomach. Gdy zaczynałam swoją przygodę z Ever i Danielem, wręcz pochłaniałam kolejne strony ich historii. Niestety z każdym kolejnym tomem, moje uwielbienie do nich słabło, tak jak podupadał styl autorki. Miałam dziwne wrażenie, że cały ten cykl jest ciągnięty na siłę, a niepisany z głębi serca. Wszystko dawało złudzenie, że jest to tworzone pod publiczkę, a nie po to, by stworzyć niezapomnianą historię miłosną z paranormalem w tle. W dodatku wiele rzeczy dało się podciągnąć pod inne książki z gatunku paranormali, bądź też fantasy. A szkoda. Wielka szkoda. Naprawdę liczyłam na coś więcej. Zwłaszcza w części finalnej. Po prawdzie nie ma tutaj długiego, nudnego wstępu (jak chociażby w książkach pani Rowling, czy serii „Naznaczonej”), ale mimo to nie jest to coś, co by zachwyciło mnie w stopniu chociażby wystarczającym. Fabuła może i jest, dla niektórych nawet mogłaby się wydawać ciekawa, a przede wszystkim zgodna, co do gatunku powieści, jednak jej poziom jest… powiedziałabym w stopniu dopuszczalnym, jeśli chodzi o moja opinię. To samo się tyczy samego finału. Nie zaskakuje. Nie trzyma w niepewności. Nie chwyta za serce. Jest po prostu zwyczajny. I przewidywalny.

Tak samo w przypadku głównych bohaterów. Z początku lubiłam się zaczytywać w przygodach Ever, a Damiena wręcz sobie ukochałam.  Teraz niestety wydają się mi mdli i nużący. Chwilami wręcz za bardzo sztuczni i przesłodzeni. Może i nadnaturalni, ale też nienaturalni. Pozostali bohaterowie też jakoś nie napawali mnie wielkimi odczuciami, czy chociażby w jakikolwiek sposób zaintrygowali.

Jedyne, co wywarło na mnie pozytywne wrażenie, to chyba tylko i wyłącznie okładka. W dodatku idealnie trafia w treść i rozgrywająca się w niej fabułę. Urzekła mnie już od samego początku i naprawdę żałuję, że całość nie jest, chociaż w połowie tak ciekawa, jak ona. Wiadomo jednak, że nie ocenia się książki po okładce, nad czym straszliwie w tym momencie ubolewam.

Cały cykl może i zaczynał się ciekawie, jednak z tomu na tom było tylko gorzej. „Na zawsze” jest chyba pierwszym z finalnych tomów, które mnie w tak wielkim stopniu zawiodły. Przyznaję, że miałam, co do tej serii duże pokłady zarówno cierpliwości, jak i wiary, która niestety podupadła wraz z kolejnymi stronami przygód Ever i Damiena. Książka wydaje się pusta pomimo prawie 300 stron tekstu. Poniekąd odrobinę żałuję, że kontynuowałam tę serię, a nie skończyłam na np. tomie trzecim, jednak gdybym mogła, to sama na pewno napisałabym do tego zupełnie inne zakończenie. A jeśli nie nawet zakończenie, to z pewnością trochę zmieniła bieg wydarzeń i co poniektóre przygody naszych nieśmiertelnych przyjaciół.

Ogólnie rzecz biorąc to się cieszę, że autorka postanowiła nie ciągnąć tego w nieskończoność. Dlatego też uznaję to za najlepsze zakończenie serii, która miała zarówno wzloty, jak i upadki, a mimo to podbiła serca wielu.

Za książkę dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Dolnośląskiemu!

7 komentarzy :

  1. Jakoś mnie już do tej serii nie ciągnie. Przeczytałam może 4/5 tomów ale jakoś na kolejne nie mam ochoty. Znudziło mnie to i z każdą częściom widać, zę autorka pisze na siłę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla wielu serii byłoby najlepiej, gdyby skończyły się na jednej części. Wyciskacze kasy ;) Nie lubię tej mody na cykle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że tak jak Ty na początku chłonęłam historię Ever i bardzo lubiłam ten cykl. Jednak autorka coraz bardziej zawodzi czytelnika i pisze wszystko "na przymus" - tak to odczuwam. Nie czytałam jeszcze "Na zawsze", ale mam w planach z racji tego, że chcę ukończyć ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam cały cykl 'Nieśmiertelni' i uważam, że jest fajny, ale nie górnolotny. Ostania część podobała mi się, choć moją ulubioną książką z tego cyklu jest "Nocna Gwiazda". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie Daniela tylko Damena .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak samo nie Damiena tylko Damena

      Usuń
    2. W całym tekście masz nieprawidłowo napisane imię głównego bohatera to jest nic innego jak błąd rzeczowy. Przepraszam, ale strasznie mnie to drażni.

      Usuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka