Recenzja: "Dziecko księżyca" J.R.Rain


Tytuł: Dziecko księżyca
Autor: J.R. Rain
Wydawnictwo: G+J Książki
Wydanie: 2013-04-03 
ISBN: 978-83-7778-300-9
Objętość: 260
Cena: 29,90 zł

Moja ocena: 9/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała!

„Kim jest Luna? Matką, żoną, prywatnym detektywem – oraz wampirem”

Zaczytując się w przygodach szalonej pani detektyw, zdałam sobie sprawę, że pochłaniam już czwarty tom cyklu „Wampira do wynajęcia” autorstwa J.R.Rain. W tym wypadku padło na „Dziecko księżyca” w którym ponownie poznajemy coraz to nowe i bardziej szalone przygody jego bohaterki, która tym razem poszukuje najbardziej przerażającego zbrodniarza w swojej karierze. Mordując ludzi, porzuca ich zwłoki pozbawione kropli krwi – a mimo to ponoć nie jest wampirem. Tymczasem Samantha zauważa niepojęte zmiany, które zachodzą u jej kilkuletniego synka, i zaczyna rozpaczliwie poszukiwać wyjaśnień. W dodatku na jej drodze staje jeszcze tajemniczy przedmiot – klejnot, skrywający wielką tajemnicę.

Już patrząc na okładkę, książka przykuła mój wzrok. Żywo czerwony kolor, od razu staje się zauważalny i nijak nie idzie przejść obok niej obojętnie. W dodatku, sama tajemniczość, która się w niej skrywa jeszcze bardziej zachęca czytelnika – zwłaszcza, jeśli ktoś jest wzrokowcem. W dodatku bardzo dobrze trafia w treść. Jest na temat, a tym samym nie zdradza zbyt wiele. Jeśli już o grafice mowa, to muszę jeszcze nadmienić kwestię czcionki. Przyznaję, że z początku podchodziłam do niej sceptycznie – „wielka czcionka, jakbyśmy byli dziećmi” – tak sobie myślałam. Z czasem jednak coraz to chętniej sięgam po takie książki, ponieważ duża czcionka ułatwia czytanie – zwłaszcza, że czyta się szybciej i o wiele sprawniej. W dodatku oczy się tak szybko nie męczą, jak przy milimetrowych czcionkach, które gdzie niegdzie możemy spotkać.

Jeśli chodzi o fabułę, to przyznaję, ze z tomu na tom, porywa mnie coraz to bardziej. Książkę można pochłonąć praktycznie w kilak godzin. Wszystko ma swój początek i koniec, czytelnik Ne ma prawa się pogubić w treści. Co rusz da się znaleźć logiczne wyjaśnienie. Jeśli chodzi o gatunek, tutaj też dobrze autor trafił w sedno. Szkoda tylko, że powieść jest chwilami aż nazbyt okrojona z wydarzeń, które by nakręciły czytelnika jeszcze bardziej. Poza tym, jak dla mnie prawie że ideał. Jedynym minusem, który jeszcze mogę nadmienić, to chyba tylko fakt, że styl chwilami jest aż nazbyt prosty, wręcz, jakby się mówiło do dziecka. A szkoda. Jedyną, a zarazem sporą rekompensata jest jednak sposób, w jaki autor ukazał relację tytułowej bohaterki do jej syna. Godne podziwu, zwłaszcza, że wszystko wydawało się nieziemsko realne. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pogratulować wspanialej gry na emocjach.

Przyznaję, że z „Dzieckiem księżyca” spędziłam wspaniale kilka godzin, bowiem w inny sposób nie dało się jej przeczytać. Jak nic, jest to książka, którą chyba każdy na moim miejscu przeczytałby ją jednym tchem. Lekka, przyjemna powieść, gdzie „wampiryzm” nie wysuwa się na pierwszy plan. Przynajmniej nie przez cały czas. Osobiście już się nie mogę doczekać kontynuacji. Polecam każdemu, kto ma ochotę na odrobinę mieszanki fantasy, powieści obyczajowej i kryminału w jednym. W moim przypadku książka stanie na półce zasłużonych i ulubionych powieści. Zwłaszcza, że mam pewność, iż wrócę do niej jeszcze niejednokrotnie.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu G+J Książki!

6 komentarzy :

  1. Mam pierwszą część wypożyczoną i niedługo się do niej zabiorę. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. every time i visit here is always fun. probably due to the charming smile
    how could a smile that caught my eye

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie to taka lekka seria, ale ma w sobie coś, co sprawia, że czytam każdą kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. „Kim jest Luna? Matką, żoną, prywatnym detektywem – oraz wampirem” - to zdanie mówi wszystko i aż paluszki mnie świerzbią, żeby dostać tą książkę w swoje rączki :)Zapraszam do mnie, chociaż dopiero zaczynam - naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro cykl utrzymuje poziom to może powinnam rozejrzeć się za pierwszą częścią

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka