Recenzja: "Zauroczenia" Pamela Wells


Tytuł: Zauroczenia
Autor: Pamela Wells
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2012-01-19
Tom: II 
ISBN: 978-83-259-0410-4
Objętość: 360
Cena: 29,99 zł

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa.

„Dziewczyny szukają nie tylko miłości!” – Prawda to, czy nie? Niektórzy mogliby się nad tym rozwodzić, inni zaś od razu odpowiedzieć. „Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”, jak to mawiają… Mimo to czasem warto sobie odpowiedzieć na pytanie, „Co jest ważniejsze?”. Miłość? Związek? A może prawdziwa przyjaźń? O tym przekonały się nasze bohaterki, które poznaliśmy już w poprzednim tomie znanym wszystkim pt. „Złamane serca”. Wiadomo miały one tam swoje lepsze i gorsze chwile, ale mimo to ich przygody i co ważniejsze zdobyte doświadczenia w kolejnej części są równie ciekawe…

Pamela Wells, to wspaniała pisarka, która zadebiutowała powieścią dla nastolatek przepełnioną miłosnymi westchnieniami, rozstaniami, ale i nie tylko. „Złamane serca” porwą każdego czytelnika w wir młodzieńczych miłostek, pomagając zrozumieć, „dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej”.

W pierwszej części poznaliśmy 29 zasad, które stworzyłyby pomogły zarówno im, jak i innym dziewczynom zapomnieć o swoich ex po rozstaniach mniej lub bardziej bolesnych. W tomie drugiej zaś mamy do czynienia z 41 punktowym „Kodeksem zauroczeń”, dzięki którym Alexia, Sydney, Raven oraz Kelly postanawiają dowieść, że można zdobyć każdego chłopaka, niemożliwe staje się możliwe. Powstał on tak po prawdzie na potrzeby Kelly, która, jako jedyna singielką postanawia rozkochać w sobie swojego trenera. Ale nie tylko. Tak po prawdzie każdej z nich przyda się mała porada w sprawach związków i nastoletnich miłości. Dzięki „Kodeksowi…” dziewczyny uczą się, że jeśli się bardzo chce można osiągnąć, wiele, ale również, że życie nie zawsze jest takie kolorowe, jakby się chciało…

Gdybym miała przyrównać do siebie obie części, to z góry mogę powiedzieć, że pierwsza część wywarła na mnie o wiele lepsze wrażenie, niż obecna. Dlaczego? Może głównie, dlatego, że było to cos nowego, coś innego, ale też niekoniecznie. Powiedziałabym bardziej, że w „Zauroczeniach” styl i zapał pani Wells nieco podupadł, a sama powieść stała się bardziej przewidywalna. Za pewne znajdzie się wiele osób, którym książka przypadnie do gustu, w co nie wątpię, mimo to uważam, że autorka w pewien sposób zrezygnowała z wykorzystania swojego potencjału i pisarskiego talentu w całości.

Jeśliby napomknąć o języku powieści to jest łatwy i przystępny. Wszystko napisane jest prosto, bez zbędnych, długich (i zwykle nudnych) opisów. Zdania krótkie, acz treściwe. Tak samo, jeśli chodzi o dialogi. Może czasami aż za bardzo, przez co fabuła jest chwilami aż za bardzo przewidywalna i odrobinę nużąca. Mimo niektórych chwil, gdy znudzenie brało górę, muszę stwierdzić książka jest ciekawa i nie żałuję, że ją przeczytałam.

Za to okładka i zdobnictwo przy każdym rozdziale jak zwykle podbiło moje serce doszczętnie. Prostota, ale za to wykonana w bardzo miły dla oka sposób. Poza tym wszyscy wiedzą, ze mam słabość do fioletu, dzięki czemu oprawa jeszcze bardziej przykuła moją uwagę.

Podsumowując książka ciekawa, acz na kolana nie powala. Polecić mogę ją osobom, które nie są jakoś zbytnio wymagające w stosunku do literatury młodzieżowej. Według mnie jest to bardziej lekka lektura, na wytchnienie po ciężkim dniu, aniżeli powieść warta miana bestselleru. Z mojej strony mogę mieć tylko nadzieję, że pani Wells w kolejnych swoich powieściach pójdzie „na całość” i pokaże, na co naprawdę ją stać, zaskakując nie tylko mnie, ale i znając życie wiele innych osób.

Za możliwość poznania Kodeksu Zauroczeń dziękuję portalowi nakanapie.pl

11 komentarzy :

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam wątpliwą przyjemność poznać tom 1 - niestety mnie nie zachwycił. A może ja już jestem za stara na takie opowiastki? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach pierwszy tom. Jeżeli przypadnie mi do gustu, mimo wszystko dam szansę kontynuacji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam pierwszej części i szczerze mówiąc, w ogóle mnie do niej nie ciągnie
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko czytam, a raczej staram się nie czytać literatury młodzieżowej, zwłaszcza takiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. najpierw muszę rozejrzeć się za pierwszą częścią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. OD paru lat czuję sie za stara na standardowe (czyt. nieparanormalne ;)) młodzieżówki. Gdy po nie sięgam widzę tylko ich infantylizm. Aczkolwiek gdy byłam młodsza zaczytywałam się w tego typu seriach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej sobie daruje :) Szkoda mi czasu na tego typu historie.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka