Tytuł: Dieta startowa. Odżywianie zgodnie z zegarem biologicznym.
Autor: Dr Alain Delabos
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2012-05-15
ISBN: 978-83-7835-045-3
Objętość: 208
Cena: 14,90 zł
Moja ocena: 4/10 pkt.
Szufladka: Ciężka, ale do zmęczenia.
Do 8 kg w 4 tygodnie? Która kobieta nie marzy o tym, by zrzucić zbędne kilogramy w szybki, łatwy i przystępny sposób. W dodatku tak, by wydać, jak najmniej i nie przesiedzieć większości życia w siłowni. Wiele kobiet stosuje rozmaite diety. W zasadzie nie tylko kobiety. Jedna działają lepiej, inne gorzej. Zasada jednak jest ta sama. Mają zdziałać cuda. A nie koniecznie jest ona prawdziwa.
Nie ma dwóch takich samych organizmów. Każdy różni się od siebie w mniejszym, czy większym stopniu, dlatego tez każdy reaguje na diety inaczej. Dr Alain Delabos postanowił stworzyć niepowtarzalny poradnik, w którym dieta ustosunkowana jest do indywidualnego zegara biologicznego. Czy mu się to opłaciło? Szczerze powiedziawszy ja po przeczytaniu jego książki stwierdziłam, że być może, acz niekoniecznie.
Już na samym początku przykuło mój wzrok stwierdzenie „8 kg w 4 tygodnie”, które według mnie powinno zostać zaniechane, gdyż daje tylko niepotrzebną nadzieję. Nie ważne ILE się chudnie, ważne JAK się człowiek czuje we własnej skórze. Jednego zadowoli stracony kilogram, inny zaś po nawet dziecięciu utraconych kilogramach, będzie narzekał, że wciąż jest źle i musi jeszcze bardziej zaostrzyć dietę. Kwestia nie gustu, a własnej psychiki…
W poradniku dr Delabos znajdziemy na początku krótki, wstęp, podstawowe informacje oraz program owej „diety startowej”. Z tego, co zauważyłam dalej, większość jej treści to głównie nie porady, a przepisy, które są wykorzystywane przy programie na dany tydzień. Z jednej strony dobra, z drugiej mogłabym się pokusić, że autor pomylił trochę powołania i zamiast poradnika, serwuje nam książkę kucharską. Spierać się jednak nie będę, bo wiem, ze znajdą się i tacy, którym to się spodoba i przypadnie do gustu.
Całość podzielona jest w zasadzie na cztery działy odpowiadające każdemu tygodniowi. Mimo wszystko książka w niektórych miejscach zawiera przydatne porady nie tylko dla danej diety, ale i dla każdej. W dodatku podobała mi się notatka a propo’s chronoodżywiania, bo szczerze powiedziawszy wcześniej nie spotkałam się z podobnym określeniem. Język jest prosty i przystępny, zwłaszcza, że jak już mówiłam – większość to przepisy, przy których styl autora się zaciera i ma się wrażenie, że czyta się książkę kucharską.
Nie powiem, że mnie zachwyciła. Oczywiście ma swoje plusy, gdyż zawiera sporo ciekawych informacji i wszystko jest jasno i przestronnie ułożone w logiczny porządek. Niestety chcąc nie chcąc nie jest to chyba coś dla mnie, możliwe tez dlatego, że do tej pory nie stosowałam żadnych diet. Mogę ją polecić zagorzałym paniom [i nie tylko] które w przeróżny sposób próbują stworzyć sobie sylwetki marzeń. Poza tym jeśli ktoś chce ciekawe, acz nie tuczące zbytnio przepisy, to też znajdzie coś dla siebie – tylko radzę pamiętać, że niektóre są nad wyraz wykwintne, przez co nie każdemu mogą przypaść do gustu. W końcu nie każdy lubi, np. owoce morza, czy ciecierzycę, prawda? Dlatego też nie podoba mi się fakt, że plan żywienia jest z góry ustalony - i tak szczerze powiedziawszy większości z opisywanych potraw bym nawet nie potrafiła zjeść. A swoją drogą gdybym miała tę książkę przyrównać do innych tego typu poradników, to "Dieta startowa" wypada przy nich naprawdę blado. Ale mimo wszystko – są gusta i guściki, jak to mówią…
Za możliwość zapoznania się i zrecenzowania "Diety startowej" dziękuję Wydawnictwu Videograf II!
Raczej po takie książki nie sięgam. Wolę rady dietetyków i trenerów.
OdpowiedzUsuńTo kompletnie nie dla mnie. Nie stosuje żadnej diety i nigdy nie stosowałam. ; )
OdpowiedzUsuńJa chcę, ja chcę - te 8 kg w 4 tygodnie. Właśnie tyle chciałabym zgubić.
OdpowiedzUsuńmoże jak uznam, że potrzebna mi jakaś dieta, to sięgnę po książkę
OdpowiedzUsuńjednak póki co nie jest mi potrzebna :)
przydatna notka :)
OdpowiedzUsuń