Recenzja: "Geneza" Jessica Khoury


Tytuł: Geneza
Autor: Jessica Khoury
Wydawnictwo: Wilga
Wydanie: 2012-11-15
ISBN: 978-83-259-0667-2
Objętość: 512
Cena: 36,99 zł

Moja ocena: 8/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia.

Czym jest życie? Czym jest śmierć? A życie wieczne? Każdy z nas tłumaczy to sobie inaczej. Każdy, również Pia, dziewczyna doskonała. Na pozór. Stworzona przez naukowców, jako pierwsza na ziemi istota nieśmiertelna. Nieśmiertelna nastolatka ukryta w tajnym laboratorium pośrodku lasu równikowego. Żyjąca z dnia na dzień, wykonując przeróżne polecenia, zdając kolejne testy. Po to tylko, by móc dołączyć pewnego dnia do zespołu naukowców i stworzyć mężczyznę doskonałego. Nieśmiertelnego. Całą rasę nieśmiertelnych. By życie było lepsze. Pia żyje w nieświadomości. Nie wie nic na temat otaczającego ją świata. Życie w Little Cam może i by toczyło się dalej mozolnie i bez jakichkolwiek zmian, gdyby nie kilka nowych okoliczności. Nowy naukowiec (swoją drogą kobieta całkowicie postrzelona) i chłopak. Dzikus, którego poznaje w dniu swoich urodzin, gdy ucieka spod kontroli naukowców do lasu. Dzięki Eio poznaje świat poza murami laboratorium. Ale nie tylko, bowiem jest coś jeszcze…

Na pierwszy rzut oka rzuca mi się okładka, która przyznaję, nie powala. Coś innego, fajnie. Ale nie przyciąga wzroku na tyle, by ktoś od tak mógł ją porwać z półki i powiedzieć „O tak! Tego szukałem.” A szkoda, bo w porównaniu do fabuły wypada naprawdę blado, przez co może być nie raz niedoceniana. Wiadomo – nie ocenia się książki po okładce, ale mimo to większość z nas jest wzrokowcami, a przecież liczy się pierwsze wrażenie, prawda?

Idąc dalej poznajemy historię Pii. Szczerze powiedziawszy po dość przeciętnym początku książka dopiero później nabiera na tyle tempa, by wciągnąć czytelnika bez reszty. Przyzwyczaiłam się, ze początki bywają trudne i liczy się efekt końcowy. A ten jest niesamowity. Naprawdę.  Mając jeszcze połowię powieści przed sobą zaparłam się, że ją skończę jednej nocy - nie liczył się nawet egzamin, który miałam kolejnego dnia, a tylko to by ją skończyć. Przyznaję się bez bólu - łza w oku nawet mi się zakręciła, już nie mówiąc o tym, że przez resztę nocy przeżywałam zakończenie. „Czemu tak, a nie inaczej? A co by było gdyby?” Na te i inne rozmyślania miałam całą noc... Nie zawiodłam się, więc mogę przyznać, że czasu nad nią również nie straciłam. Bawiłam się wręcz fenomenalnie – zwłaszcza, wtedy, gdy sama nie umiałam dojść, co będzie za chwilę.

Książka potrafi rozbawić i zasmucić. Znudzić z początku, by po chwili porwać w wir czytelniczy. Da dawkę i strachu, niecierpliwości, ale i ciekawości. Wszystkiego po trochu. Jedyne, co mnie zasmuciło to ten cudowny „romans”, którego tutaj nie zauważyłam. Przyznaję – ciekawa odskocznia od tych wszystkich laboratoryjnych problemów, ale według mnie totalnie nierozwinięta. Nie wnosi nic do powieści i nie zdziwiłabym się, gdyby większość czytelników uznała ten wątek za zbędny.

Styl autorki jest prosty, nowoczesny, ale mimo to widać, że początkujący. W powieści wkradło się, bowiem kilka błędów logicznych, ale wiadomo – zdarza się nawet najlepszym. Język nie jest jakoś skomplikowany – jedyne, co to, co poniektórych mogą denerwować łacińskie odpowiedniki nazw roślin, zwierząt, które wręcz nagannie Pia uwielbia nadmieniać przy byle błahej rozmowie.

Gdybym miała powiedzieć coś o bohaterach, to byłoby mi ciężko. Sama Pia potrafiła zirytować chwilami swoją płytkością i znużyć, czy zirytować. Ale mimo to czytało mi się z wielka przyjemnością. Poza tym sam Eio niekiedy dawał wrażenie mini-boga, którym przecież nie jest. Ciężko mi się do nich odnieść, naprawdę.

Wierzę, że autorka w swoim życiu napisze jeszcze niejedną niesamowitą powieść. Chociaż nie uznałabym jej za bestseller, to i tak stanie na półce zasłużonych. Oby tylko nie było kontynuacji, bowiem uważam, że na taki finał się czeka i nie warto psuć historii przeciągając ją przez kolejne tomiszcza.

Za możliwość poznania historii nieśmiertelnej nastolatki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!

4 komentarze :

  1. Mnie się okładka bardzo podoba i uważam że przyciąga wzrok ;) Na książkę poluję od jakiegoś czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka też dla mnie wygląda zachęcająco. Skoro historia w środku jest jeszcze lepsza od niej, to coraz bardziej utwierdzasz mnie, że muszę ją przeczytać ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być idealna dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam mocno zainteresowana tą książką, ale nie lubię nowoczesnego stylu. Do tego płytkość bohaterki odstręcza.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka