Tytuł: Tonąca dziewczyna
Autor: Caitlín R. Kiernan
Wydawnictwo: MAG
Wydanie: 2014-01-15
ISBN: 978-83-7480-417-2
Objętość: 290
Cena: 39 zł
Moja ocena: 9/10 pkt.
Szufladka: Fantastyczna!
Od dawien dawna słyszałam o słynnej serii „Uczta wyobraźni” wydawanej przez Wydawnictwo MAG. Co prawda słysząc wiele mniej lub bardziej pochlebnych opinii, sama nie wiedziałam, co do końca o niej myśleć. Dlatego też postanowiłam spróbować zabrać się za jedną z jej lektur. Jaki był finał tej opowieści? A taki, że po paru pierwszych rozdziałach doszłam do wniosku, iż lektura ta jest zdecydowanie za ciężka jak dla mnie (i nie mam tutaj na myśli jej wagi, a samą treść). Odpuściłam sobie na długie miesiące, twierdząc, że prawdopodobnie nigdy do tej serii nie wrócę. Widocznie los chciał inaczej, bo moja uwagę przyciągnęła jedna z nowo wydanych powieści „Uczty wyobraźni” a mianowicie „Tonąca dziewczyna” autorstwa Caitlin R. Kiernan.
Jest to jedna z wielu powieści autorki, które ujrzały światło dzienne. Opowiada o losach Indii Morgan Phelps, która choruje na schizofrenię. Co gorsze jej matka, a uprzednio babka również były schizofreniczkami, które popełniły samobójstwo. Dlaczego? Może, dlatego, że nie mogły znieść życia. Albo owego obłędu. Albo nawet obu tych rzeczy na raz. India dopiero po latach od śmierci matki zorientowała się, że też jest szalona. Nie ufa już sobie, ani swojemu umysłowi. Dziewczyna zmagając się z realiami próbuje odkryć, co tak naprawdę się wydarzyło – czy naprawdę doszło do spotkania z bezlitosną syreną albo bezradnym wilkiem, który przybył do niej pod postacią dzikiej dziewczyny – a jeśli nie – to, z kim?
Przyznaję z bólem, że zabierając się za „Tonącą dziewczynę” toczyła się we mnie ogromna walka. Poniekąd chciałam dać tej serii drugą szansę, ale i tak non stop porównywałam ją z moim poprzednim zawodem. W końcu jednak ciekawość zdecydowała – i dobrze, bowiem historia Imp wkręciła mnie bez reszty. Z jednej strony ze względu na samą tematykę, która może i do łatwych nie należy, z drugiej ze względu na samą bohaterkę, jej charakter, bardzo szczegółowe i realne opisy, które potrafią nieźle wkręcić czytelnika w wspomnianą już tematykę.
Styl i język autorki również do łatwych nie należy – zresztą jak każdego autora podpisywanego pod serię „Uczty wyobraźni”. Fakt – jest to niezła uczta – przynajmniej w przypadku tejże książki. Nie da się jej jednak pochłonąć na raz – potrzeba czasu, ażeby ją strawić i zrozumieć, co poniektóre kwestie. W dodatku trzeba się naprawdę wczytać, by niczego nie pominąć. Uważam, że opowieść Imp jest wykreowana naprawdę dobrze, z wielkim dopracowaniem, dzięki czemu mogłam naprawdę wczuć się w jej sytuację na tyle, na ile mogłam.
Warto tez zwrócić uwagę na samą okładkę. Uważam, że Wydawnictwo MAG pod tym względem zbiera zapewne same pozytywy (a przynajmniej w większości wydanych przez siebie pozycjach), ale muszę przyznać, że grafika przedstawiona w „Tonącej dziewczyny” naprawdę mi się podoba. Jest mrok, jest głębia, jest tez fantastyczna tonacja i nawiązanie do treści. Co, jak co, ale ja nie mogłam (i wciąż nie mogę) oderwać od niej wzroku. Gdy tylko na nią spojrzę od razu staje mi przed oczami Imp i od razu nasuwa mi się na myśl milion pytań, na które sama próbuję sobie odpowiedzieć.
Podsumowując, przyznaję, iż pozycja ta do łatwych i lekkich nie należy. Przebrnięcie przez treść jest czasochłonne, to prawda, jednak za taką fabułę, a nawet za sam pomysł to warto poświęcić jej sporo czasu. Osobiście wrócę do niej jeszcze nie raz, gdyż książka ta naprawdę mnie urzekła – a co najważniejsze wreszcie przekonałam się do „Uczty wyobraźni” – i mam zamiar przeczytać pozostałe tomy wchodzące w jej skład jak najszybciej. I wam również polecam!
Za egzemplarz dziękuję Portalowi Sztukater.
Też tak słyszałem, że te książki z Uczty Wyobraźni czyta się nie tak płynnie, że wymagają cierpliwości. Co jest oczywiście fajne :-) "Tonąca Dziewczyna" z recenzji na recenzję interesuje mnie coraz mocniej, chętnie kiedyś się z nią zmierzę.
OdpowiedzUsuńO tak - zdecydowanie nie są to łatwe książki. Ja właśnie czytam "Tonącą dziewczynę" i jest to moja czwarta pod rząd powieść z "Uczty wyobraźni" i jestem zachwycona! Każdą pozycją! Tę dopiero zaczęłam, jestem na 80 stronie, więc ledwo co poznałam główną bohaterkę. Ale podoba mi się to co czytam.
OdpowiedzUsuńPo okładce myślałam, że to jakiś horror, dlatego nie spodziewałam się, że będzie to opowieść o schizofrenii...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Piotrem Wysockim, też słyszałam, że te książki do łatwych nie należą. Dopiero co skończyłam ferie, spadło na mnie mnóstwo rzeczy, które od siebie odpychałam przez całe dwa tygodnie, więc nie za bardzo mam siłę na takie książki. Kiedy jednak będę miała ochotę na coś bardziej wymagającego, to wiem, za co się zabrać.
Nowa recenzja! http://zrecenzowana.blogspot.com/2014/03/na-progu-apokalipsy.html
Ładna okładka, ma klimat, ale czy sięgnę po książkę... nie wiem. Teraz mam jakąś fazę na lekkie lektury.
OdpowiedzUsuńCzytałam chyba ze dwie książki z tej serii i pomimo ciężkości bardzo mi się podobały. Tą też mam zamiar przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale Ci zazdroszczę możliwości przeczytania! Cieszę się tylko, że tak wysoko ją oceniasz - to znaczy, ze warto się za nią rozglądać :)
OdpowiedzUsuńMam już na półce i wszędzie czytam same bardzo pozytywne recenzje, zabieram się za nią w bardzo niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności przeczytać tej pozycji! Bardzo chętnie to zmienię ! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja! :3
Z chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń