Recenzja: "Wbrew zasadom" Samantha Young



Tytuł: Wbrew zasadom
Autor: Samantha Young
Wydawnictwo: G+J
Wydanie: 2013-06-19
ISBN: 978-83-7778-477-8
Objętość: 424
Cena: 34,90 zł

Moja ocena: 9/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała.

Czym dla Was są zasady? Reguły? Czy uważacie, że jeśli się je nagnie, to nic się nie stanie? A może uważacie, że ostatnią rzeczą, jaką byście w życiu zrobili, to postępowanie wbrew zasad? Tak po prawdzie, to każdy z nas widzi to inaczej. Każdy z nas ma inny stosunek do zasad obowiązujących nie tylko w codziennym życiu, ale i takich, które my sami narzucamy względem siebie i innych. Niekiedy jednak mimo wielu usilnych starań, przestają one obowiązywać – zwłaszcza, gdy górę biorą silne emocje. Przekonała się o tym główna bohaterka dzisiejszej powieści – Jocelyn.

Gdy po tragicznej przeszłości przenosi się do Szkocji, postanawia tym samym, że zaczyna żyć na nowo z czystym kontem. Wypiera z siebie wszystkie problemy, z jakimi musiała się zmagać do tej pory. Wynajmuje mieszkanie z nowo poznana dziewczyną, – Ellie. Poznaje też mężczyznę – na pierwszy rzut oka wręcz ideał, który okazuje się potem bratem jej współlokatorki. Co dziwniejsze – Jocelyn zgadza się na pewien układ między nią, a nowo poznanym Bradenem. Od tej pory ich znajomość przybiera formę czysto formalną – układ bez zobowiązań. Bądź, co bądź z czasem do głosu wkradają się uczucia, owa namiętność już nie wystarcza, a narzucone przez parę zasady zacierają się. Owa znajomość wkracza powoli na zupełnie nowe tory – niekoniecznie świadomie. Mimo wszystko dziewczyna gubi się gdzieś pomiędzy rozsądkiem, a rosnącymi pragnieniami. W dodatku nie jest to jedyna problematyka powieści – pozostaje w końcu jeszcze Eliie…

Przyznaję, że gdy zabierałam się za tę pozycję, to nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Myślałam, że będzie to kolejna seria pisana na wzór Grey’a, Crossa, czy innych tego typu powieści. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że nie jest to zwykła, czcza opowiastka, gdzie główną rolę przejmują sceny łóżkowe, a prawdziwa powieść pełna namiętności, radości, smutku i wzruszeń – wręcz tętniąca od nadmiaru emocji. Można się w niej wręcz zatracić, ale nie zagubić – wszystko jasne i klarowne, akcja goni akcję, a co ważniejsze sytuacja naszych „gołąbeczków” nie jest jedynym wątkiem poruszanym w książce. Nie jest to typowy romans, ani powieść erotyczna, – co prawda jest naprawdę przekonująca, ale mimo to (zwłaszcza w drugiej połowie) wkradają się tam elementy dramatu, które jak dla mnie idealnie tam pasują.

Nawet sami bohaterowie są praktycznie bez zarzutu. Jedynie sam Bayden momentami wydawał mi się zbyt „idealny”, przez co niekiedy wręcz psuł realizm powieści. Poza tym muszę przyznać, ze wykreowani zostali naprawdę skrupulatnie i idealnie dobrano charaktery do konkretnych postaci.

Autorka pisze naprawdę bardzo lekkim i przekonującym językiem – ni to powieść, ni to pamiętnik, w każdym bądź razie bardzo realistyczny a i styl jest bardzo przystępny. Czytelnik nie ma prawa zgubić się w akcji, – jeśli są wydarzenia, w których „miesza” się przeszłość z teraźniejszością, to całość skonstruowana jest tak, by nie było mowy o jakimkolwiek zagmatwaniu się.

Przyznaję, że tę pozycję czytało mi się wyjątkowo przyjemnie i szybko. Polecam każdemu, naprawdę – jednak z góry uprzedzam fana tykwo Grey’a, że nie mają, co liczyć na to, że obie powieści są siebie warte. Zdecydowanie nie. Gdybym miała wybierać, to nawet w ciemno wybrałabym „Wbrew zasadom” – zwłaszcza, jeśli w grę wchodzą dodatkowo wątki poboczne i styl autorski. Nie żałuję czasu, którego z spędziłam z tą powieścią i jestem pewna, ze jeszcze nie raz do niej powrócę.

Za wspaniałą przygodę dziękuję Wydawnictwu G+J!

5 komentarzy :

  1. O łał. Greya nie czytałam i czytać nie będę, ale ta... Chętnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy jest to książka dla mnie, może kiedyś się zdecyduję. Chociaż dzięki Twojej recenzji to mam ochotę lecieć do biblioteki i ją wypożyczyć.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekka i całkiem przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka