Tytuł: Ostatnia spowiedź
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie: 2012-11-12
Tom: I
ISBN: 978-83-7722-500-4
Objętość: 380
Cena: 32,90 zł
Moja ocena: 8/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia.
„Bo, gdy mówi serce, muzyka milknie, a słowa bledną”
Ostatnimi czasy debatowałam na temat książek, które powinny, a które nie powinny być uznawane za bestseller. Zwłaszcza pod kątem tych, które owy przydomek otrzymały, lecz całkowicie niesłusznie. Dlatego też dzisiaj postanowiłam się zająć kolejną powieścią, która tym razem ze szczerym sercem na to miano zasługuje. Mam tutaj na myśli „Ostatnią spowiedź” autorstwa Niny Reichter, która podobnie jak „Klątwa tygrysa” podbiła całkowicie świat internetu.
Opowiada o losach dziewiętnastoletniego rockmanna, który wprost nie może się opędzić od wzdychających do niego dziewczyn. W wyniku nieznośnego zbiegu okoliczności zostaje uziemiony na lotnisku na całą noc, gdzie poznaje tajemniczą amerykankę, która jako jedyna nie poznaje w nim sławnego wokalisty. Wraz z rozstaniem mają świadomość, że nigdy więcej się nie zobaczą. I nie ważne jest szaleńcze uczucie rodzące się pomiędzy nimi. Mimo, iż żadne z nich nie może się z nikim wiązać, to chłopak postanawia kontynuować tą niebezpieczną znajomość. A to dopiero początek. Zwłaszcza, że każde z nich skrywa sekrety…
Gdybym miała ocenić samą okładkę, to przyznaję, że niezbyt do mnie przemawia. Z jednej strony jest kolorowa, z drugiej zaś mroczna, z zbyt wielkim przesytem. Mimo wszystko idealnie pasuje do treści – to trzeba przyznać. Nie oceniam, więc książki tylko po okładce, ale i po jej treści, co w tym przypadku jest dobre, bowiem sama treść porywa bez reszty. Wszystkie wątki są ze sobą idealnie zgrane, jedno jasko wynika z drugiego. W dodatku czytając „Ostatnią spowiedź” nie sposób się nudzić. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie – romans, sekrety, show biznes, zazdrość, a to nie wszystko. Również bohaterowie są dobrze skonstruowani, widać, że autorka się nad nimi napracowała. Zwłaszcza, że idealnie się uzupełniają [mam na myśli Bradlina oraz Ally oczywiście].
Powieść pani Reichter zdecydowanie przemawia na moją korzyść. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś zupełnie innego, lecz w tym przypadku zaskoczenie było pozytywne. Nawet bardzo. Książka wciąga bez reszty. Nim się obejrzałam, to przygoda z Ally i Bradlinem się skończyła i nie pozostało mi nic innego, jak wyczekiwać kontynuacji. Autorka pisze bardzo ładnie i z lekkością, której można pozazdrościć. Język nie jest przesycony żadnym wyrafinowanym, ale i też prostackim słownictwem, przez co czyta się o wiele szybciej i przyjemniej.
Na pozór fabuła bardzo przypomina mi jedno opowiadanie pisane niegdyś przez moją przyjaciółkę, ale trzeba oddać, że tylko w niewielkiej jej części. Zwłaszcza, że „Ostatnia spowiedź” jest książką o wiele dojrzalszą, bardziej nasycona różnorodnymi emocjami – i nie tylko tymi pozytywnymi. Może i nie jest to opowieść o kopciuszku i wspaniałym księciu rodem z Disneya, ale wiem, że poruszy serca wielu osób. Gdybym miała zakreślić jakieś konkretne grono osób, którym miałabym ją polecić to szczerze nie potrafiłabym. Najzwyczajniej w świecie każdy powinien się dowiedzieć, co skrywa ta tajemnicza, a i wspaniała książka. Warto. Naprawdę. Zwłaszcza, że zostaje w pamięci jeszcze przez długi czas.
Za możliwość poznania chwytającej za serce powieści o miłości dziękuję Wydawnictwu Novae Res!
Tak, to świetna książka. Bardzo pozytywne zaskoczenie, warta każdej wydanej złotówki. Tylko teraz trzeba czekać, niestety...
OdpowiedzUsuńTematyka nie jest do końca w moim stylu... I, faktycznie, okładka zamiast zapraszać, trochę straszy :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać! Tematyka jak najbardziej dla mnie i niesamowicie mnie zachęciłaś recenzją :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam na tę książkę i liczę na to, że spodoba mi się choć w niewielkim stopniu tak jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńEh... miałam dostać tę książkę do recenzji, ale chyba jednak poszło coś nie tak. No cóż. Znajdę inny sposób by ją zgłębić :D
OdpowiedzUsuńCzekam, aż kuzynka mi pożyczy :3 Nie mogę się doczekać! Świetna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam w promocji w Matrasie tę książkę, ale jakoś nie mogłam się zdecydować, czy kupić czy nie... ostatecznie na razie się wstrzymam, ale mam tę książkę na oku :)
OdpowiedzUsuńKusi, więc muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłam :D Czekam, kiedy do mnie dotrze i zabieram się za czytanie :D
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej książki :) Zatem z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńKusisz oj kusisz :D Jednak jeszcze się wstrzymam dopóki nie zagości na półkach bibliotek :D
OdpowiedzUsuńprzeczytałam w jeden dzień, rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńChcę ją!
OdpowiedzUsuńMimo że bohater jest zbyt młody to jednak przeczytam, skoro twierdzisz, że książka jest dojrzała.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i pewnie niedługo się za nią zabiorę. :3
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy, okładka nigdy mi przed oczyma nie mignęła, o książce pierwsze słyszę ale bardzo mnie zainteresowałaś! Lubię takie klimaty :3 Postaram się dorwać ;)
OdpowiedzUsuń+ bardzo podoba mi się szata graficzna Twojego bloga :)
Ciekawi mnie ta książka od chwili gdy po raz pierwszy zobaczyłam jej okładkę :) Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńPs. świetny masz szablon
Pozdrawiam i dodaje do obserwowanych :)
Szalenie podobała mi się ta książka. Wzbudziła we mnie silne emocje i pewnie jeszcze nie raz do niej wrócę. :)
OdpowiedzUsuń