Recenzja: "Accabadora" Michela Murgia


Tytuł: Accabadora
Autor: Michela Murgia
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie: 2012-10-24
ISBN: 978-83-779-9436-3
Objętość: 192
Cena: 29,90

Moja ocena: 9/10 pkt
Szufladka: Wspaniała.

Wielu z nas boi się śmierci. Bólu, cierpienia, osamotnienia. Dlatego też ludzie robią wszystko by tylko jak najdłużej zachować w sobie młodość i wigor. Oczywiście, to zrozumiałe. Nikt nie chce zostawiać za sobą tego wszystkiego, co osiągnął i co zbudował przez całe swoje życie. Ale mimo wszystko trzeba kiedyś odejść.

„Duchowe dzieci. Tak zwą dzieci urodzone dwa razy, z nędzy jednej kobiety i bezpłodności drugiej. Podczas tego drugiego porodu przyszła na świat Maria Listru, późny owoc duszy Bonarii Urrai.”

Powieść Micheli Murgii opowiada o losach Marii oraz jej przybranej ciotki, Bonarii. Dziewczyna z początku nie ma świadomości, kim jest tak naprawdę jej opiekunka. Za dnia pracuje, jako wiejska szwaczka, nocą zaś wymyka się z domu ubrana cała na czarno, niosąc ze sobą śmierć. W każdym domu, w którym się pojawia, dusza opuszcza ciało, a rodzina pogrąża się w żałobie. Jednak pewnego dnia Maria odkrywa jej sekret. Nie jest z tego faktu zadowolona i najzwyczajniej w świecie nie potrafi zaakceptować tego, co robi Bonaria. Żeby tego było mało, wszystko zaś nabiera rozpędu i zmian, gdy chłopak zakażony gangreną, w wyniku czego amputowali mu nogę, wręcz błaga o uwolnienie jego duszy. Bonaria odwiedzała go nie raz, próbując wytłumaczyć mu, że to nie koniec świata i z jedną nogą można normalnie żyć. Jednak Nicola w żaden sposób nie daje się przekonać. W Noc Dusz wizytę składa mu tytułowa Accabadora, a jakiś czas później całą wieś obiegła wiadomość o jego śmierci. W jaki sposób umarł tak nagle? Czy można zabić z litości? Czy wtedy też nosi to miano, grzechu, bądź przestępstwa, czy może otrzymuje się odkupienie?

 „Właśnie dlatego matka powtarzała,, że trzeba zamykać drzwi, i do dobrze, nie zostawiać uchylonych, żeby zmarli nie pozazdrościli nam oddechu (…)”

Nie jest to lekka powieść dla każdego (chociaż jest napisana prostym i łatwo przyswajalnym językiem). To na pewno. Sam temat śmierci nie należy do lekkich, zwłaszcza, że w wielu domach wciąż jest on tematem tabu. Osobiście uważam, że powinno się o takich rzeczach rozmawiać, tak jak wydawać książki do tego nawiązujące. Gdybym miała wymienić minusy „Accabadory” to uważam, że jest zdecydowanie za krótka. Mimo to wciąż ciężko jest mi pojąć, jak autorce udało się zamknąć po prawdzie temat-rzeka w niecałych dwustu stronach. W dodatku w tak fantastyczny i przejmujący sposób.  Przyznaję, że bardzo przypadła mi do gustu, zwłaszcza, że dzięki powieści pani Murgii wiele zrozumiałam, a co najważniejsze znalazłam odpowiedzi na dręczące mnie pytania.

Jak już wspominałam książka nie należy do łatwych. Nie jest to coś, co można czytać siedząc przy skrzącym się kominku. Już sama okładka daje wiele do myślenia. Po prawdzie idealnie pasuje do tematyki, która jest w książce poruszana, a dodatkowo nadaje jej dozy tajemniczości i samym swoim wyglądem przyciąga i zachęca czytelnika. Mimo to uważam, że trzeba do niej dorosnąć, bowiem nie każdemu może nie tyle przypaść do gustu, co po prostu może nie zrozumieć jej głębi oraz przesłania, jakie ze sobą niesie. Z początku mi samej było trudno się do niej ustosunkować, jednak z każdą kolejną stroną historia Accabadory porywała mnie coraz bardziej, a po jej ukończeniu pozostawiając spory niedosyt. Przyznaję, że samego finału powieści się nie spodziewałam. Liczyłam na inny koniec, dlatego też bądź, co bądź ale odrobinę się zawiodłam pod tym względem.

Z czystym sumieniem mogę polecić powieść pani Murgii wszystkim tym, którym nie straszny jest temat śmierci, żałoby, cierpienia, przemijania, a mimo to również miłości, czy chociażby prawdziwej przyjaźni. W „Accabadorze” może i nie „kipi” od nadmiaru wydarzeń, ale za to pani Michela wręcz doborowo przekazała wszelkie możliwe emocje, które są aż nad wyraz realistyczne. Dzięki temu wiem, że nie zawsze ilość równa się jakość, a książka nie musi być bardzo gruba, by pochłonęła bez reszty. Osobiście przyznaję, że nie zapomnę historii Bonarii i Marii, którą nie raz jeszcze będę wspominać i opowiadać innym.

Za możliwość przeczytania "Accabadory" dziękuję 


PS. Miała być wczoraj, ale nie wiedzieć czemu miałam problemy z logowaniem się na blogspota, toteż wstawiam dopiero dziś. Jeśli mi się uda [i blogger nie będzie szaleć] to do wieczora wstawię jeszcze jedną, która była faktycznie zaplanowana na dzisiejszy dzień =)

20 komentarzy :

  1. Zdecydowanie coś dla mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka lektura by mi się przydała. Z chęcią przeczytałabym tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano właśnie, temat śmierci nie jest łatwy, a nawet przyznaję, że jest mega trudny i książki podejmujące tak szeroko tę tematykę mnie nieci przerażają... widzę jednak, że ta lektura wywołała w Tobie nieco emocji, więc sama nie wiem, może kiedyś znajdę w sobie się, by po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytała i zgadzam się. Również mi przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, a ta mi się podoba! Tematyka śmierci jest bardzo interesująca, więc jeśli przypadkiem na nią trafię, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że duże wrażenie na Tobie zrobiła ta książka... To fakt, o śmierci nie każdy potrafi pisać. Zapamiętam sobie ten tytuł, co trudne nie będzie, bo sama okładka już przyciąga wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  8. brzmi ciekawie, poza tym zachęca mnie wysoka ocena :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat śmierci faktycznie niełatwy, ale zauważyłam tą książkę jakiś czas temu i postanowiłam, że muszę ją mieć ;) Twoja recenzja zachęciła mnie do tego ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka przede mną. Jednak postaram się zwrócić na nią większą uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Może i tematyka nie należy do lekkich, ale jak najbardziej mi się podoba.:) Okładka tajemnicza, przyciąga uwagę.. Poszukam tej książki, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam jeszcze tej książki ;) Ale brzmi ciekawie ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie przeczytam.
    Zapraszam do dodania swojego bloga do katalogu:

    http://katalog-moli-ksiazkowych.blogspot.com/2012/11/witaj-na-katalogu-moli-ksiazkowych.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli wpadnie mi w ręce to chętnie przeczytam. ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozmawiać powinno się o wszystkim. Nie tylko o śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama okładka woła do mnie: "weź mnie, przeczytaj, proszę!". Oczywiście nie mogę odmówić, zatem na pewno rozejrzę się za tą książką, bo i fabuła wydaje się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  17. Okładka, Twoja recenzja i wysoka nota bardzo zachęcają. Jestem ciekawa tej książki, dlatego przy najbliższej okazji na pewno się z nią zapoznam ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słysząłam o niej, ale zapowiada się świetnie!

    Zapraszam: http://in-world-of-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka