Recenzja: "Prawdziwe wspomnienia Mali K" Adrienne Sharp


Tytuł: Prawdziwe wspomnienia Mali K
Autor: Adrienne Sharp
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wydanie: 2012-09-12
ISBN: 978-83-10-12157-8
Objętość: 432
Cena: 39,90

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa

Każdy, kto mnie, chociaż trochę poznał wie, że mogą pasją i w zasadzie drugim życiem jest taniec i wszystko, co z nim związane. Nie mogę się oprzeć żadnej rzeczy z nim związanej. W zasadzie, komu się dziwić, skoro większość życia spędziło się na parkiecie i przeróżnych zawodach. Dlatego też, gdy tylko w moje ręce wpadła powieść o młodzieńczych losach polskiej primabaleriny, postanowiłam się przekonać, co się za tym kryje.

Całość zaczyna się dość niewinnie. Matylda Krzesińska, – bo tak tez nazywa się główna bohaterka przedstawia siebie i swoje skryte wspomnienia. Dlaczego Mala K? Bo tak też nazywał ją ostatni car Rosji, którego była utrzymanką. Kobieta miała niezwykłą przeszłość. Przed laty, jako primabalerina podbijała serca mężczyzn zamożnych, będąc tym samym kochanką wielkich książąt. Na pozór próżna i wyrachowana nastolatka koniec końców daje nie tylko poznać siebie, swoje przeżycia, wspomnienia, sekrety, ale i pomaga nam w podróży w przeszłość do wspaniałego świata imperium rosyjskiego. Intrygi są tam na porządku dziennym, a każde smutki i zawody topione w ramionach coraz to nowych mężczyzn.

Bardzo podoba mi się przedstawienie Matyldy na przestrzeni lat – gdzie to ona sama streszcza swoje wspomnienia dając nam lepsze ujęcie zarówno faktów historycznych, jak i jej dość istotnych przeżyć w tamtym okresie. Oczywiście wiadomo, że nie wszystko jest tutaj realne i wydarzyło się naprawdę, a większość fabuły została ubarwiona (niekiedy aż za bardzo) to mimo wszystko czyta się ciekawie i z wielkim zainteresowaniem. Szkoda tylko, że jak na wspomnienia jednej z najznakomitszych tancerek tamtego czasu, samego tańca w powieści jest tak mało. Jest to tym samym jeden z głównych powodów, przez które odczułam spory zawód.

Kolejnym minusem niestety jest tez fakt, że chwilami cała akcja tak jakby się zaciera i nadmiernie zwalnia wprawiając czytelnika w melancholijne znużenie całością. Najczęściej przypadało to w chwilach, gdzie tło historyczne dominowało nad resztą, co miało miejsce w pierwszej części. W drugiej zaś fantastyczne fakty brały górę i niekiedy fabuła wydawała się wprost nierealna, co zaburzało równowagę całości utworu. Poza tym tak właściwie to chyba nie mam się, ku czemu przyczepić. Bardzo spodobali mi się bohaterowie – zwłaszcza opis owego cara, oraz główna bohaterka i jej zawziętość. Trzeba oddać autorce, że w jej przypadku naprawdę się postarała i dopracowała Malę w najmniejszych szczegółach. W szczególności, że w zdecydowanym stopniu jej charakter jest na tyle wyrazisty, że nie sposób przejść obok niej bez jakichkolwiek odczuć.

Styl autorki jest ciekawy, acz chwilami może się wydawać za mało spontaniczny, przez co owa akcja zaczyna tak jakby „zwalniać” tempa. Jeśli chodzi o język to nie liczyłam, że będzie on przedstawiony w takiej formie. Myślałam bardziej, że autorka również pod tym katem spróbuje bardziej nawiązać do czasów Romanowów poprzez bogate słownictwo z tamtego okresu.

Jeśli chodzi o szatę graficzną, to przyznaję, że zrobiła na mnie wrażenie. Na pozór powieść wydaje się dość staromodnie ukazana, ale w nawiązaniu do fabuły pasuje idealnie. Jak ze starej fotografii, w której faktycznie kryje się masa wspomnień i przeżyć.

„Wspomnienia Mali K” mogę polecić wszelakim fanatykom historii, romansów, intryg oraz tym, którym nie przeszkadza nuta fantazji. Czyta się ją w miarę szybko i z przyjemnością, a w pamięci zostaje na wiele dni. Możliwe, że tak, jak ora polska primabalerina rozkochała w sobie ostatniego cara Rosji, tak i jej historia rozkocha sobie wiele osób na całym świecie, przez co jej wspomnienie będzie trwać jeszcze długi, długi czas.

Za możliwość poznania intrygujących losów polskiej primabaleriny dziękuję 

5 komentarzy :

  1. nie czytałam ;)

    Zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania bony do takich sklepów jak : C&A, H&M, Reserved czy New Yorker :)
    fashion-style-viola.blogspot.com/2012/11/konkurs-wygraj-bon-na-zakupy.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Również kochasz taniec? To witam w klubie! ;-) Trochę martwi mnie to, iż w pewnym momencie lektura mogłaby mnie znużyć, aczkolwiek... i tak dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba sobie odpuszczę - ani nie moja tematyka, ani okładka oka nie przyciąga :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałabym. Wydaje się być interesująca, choć akurat mnie do tańca nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka