Recenzja: "Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem" - Abigail Gibbs


Tytuł: Mroczna Bohaterka. Kolacja z wampirem.
Autor: Abigail Gibbs
Wydawnictwo: Muza
Wydanie: 2013-10-23
ISBN: 978-83-7758-489-7
Objętość: 559
Cena: 39,99 zł

Moja ocena: 3/10 pkt.
Szufladka: Słaba.

UWAGA - SPOILERY!

Wampiry. Wszędzie wampiry. Pomyślałby, kto, że „szał” na nie już ucichł… A tu ci taki psikus. Pisarka, Abigail Gibbs, postanowiła stworzyć serię, która pokaże te „okrutne” istoty od zupełnie innej strony, – jeśli w ogóle jeszcze się da je pokazać od jakiejś innej. Publikowana niegdyś w odcinkach w Internecie przez nastoletnią autorkę, opowieść ta zyskała wielki rozgłos i niemałą sławę – jednak, czy zasłużoną? Czy tak, czy nie i tak postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze.

Główną bohaterką jest tutaj Violet Lee – na pozór zwyczajna dziewczyna, która po prostu pojawia się w złym momencie o złym czasie. Dlatego też nie dość, że jest tam świadkiem krwawej łaźni na Trafalgar Square, to jeszcze zostaje porwana przez wampira. Ale nie byle, jakiego nieśmiertelnego. Od tej pory losy Violet zostają całkowicie odmienione w momencie, gdy Kaspar – książę wampirów porywa ja do swojej siedziby. Dziewczyna poznaje świat, którego nawet sobie nie wyobrażała: istniejące poza czasem miejsce, w którym elegancja, bogactwo, wspaniałe dwory i wytworne przyjęcia są znamionami dekadencji, w jakiej żyją jego mieszkańcy. Za tym przepychem kryje się mrok, którego ucieleśnieniem jest charyzmatyczny i śmiertelnie groźny ród Varnów, z Kasparem na czele. Violet połączy z też z nim niebezpieczna namiętność, za którą obydwoje będą musieli zapłacić wysoką cenę…

Szczerze powiedziawszy moje początkowe „wrażenia” były całkowicie odmienne do tych już po przeczytaniu całości. To prawda – zapowiadało się świetnie – włączając w to samą „krwawą jatkę”. Moja pierwsza myśl? „Super! Wreszcie wampiry to nie będą tylko potulne baranki, ale prawdziwe bestie z krwi i kości!” Cieszyłam się, jak dziecko zabierając się za tę lekturę, naprawdę. Tym gorzej, iż z każdym kolejnym rozdziałem mój zapał słabł, a sama przyjemność z czytania gdzieś mi umykała, pozwalając zastąpić się spora dawką irytacji, zwątpienia, a nawet wściekłości. Spytacie zapewne, dlaczego – zwłaszcza, że „Mroczna bohaterka” przez wielu czytelników jest wychwalana ponad niebiosa, jako jeden z najlepszych bestsellerów? Argumentów mam na to kilka – a nawet powiedziałabym dosyć sporo.
Po pierwsze okładka – tutaj muszę przyznać, że wydawnictwo się postarało. Tajemnicza, mroczna, pełna głębi, a przede wszystkim pasująca do tematyki. Jak dla mnie początek super. Jak jednak wiadomo nie tylko okładka się liczy – ważniejsza jest przede wszystkim treść, a ta według mnie pozostawia sobie sporo do życzenia.

„- Otwórz oczy, dziewczynko! Jestem cholernym księciem i rozkazuję ci! Nie wolno ci odejść!”

Po drugie i chyba najistotniejsze – treść. Styl autorki może nie jest zbytnio wyszukany, ale nie jest też wysokich lotów. Przyznaję, że były momenty, gdy miałam ochotę po prostu ją udusić za te wszystkie „dworskie wyrażenia” nijak się niewpasowujące w treść, śmiechy i chichy bohaterów praktycznie, co chwila – zwłaszcza w sytuacjach, gdzie nie jest do śmiechu, a już przede wszystkim za nagminne określanie głównej bohaterki „dziewczynką” – no ludzie drodzy, przecież dziewczyna jest dorosła – gdzie tu dziecko? Gdyby była mowa o trzynastolatce, to jeszcze bym zrozumiała, ale tak?! Naprawdę – moje ciśnienie miało w tym wypadku aż za wiele okazji do tego, żeby zacząć szaleć – nie pod kątem pozytywnym, oczywiście. A to i tak dopiero początek. Gdybym miała wymieniać wszystkie moje, „ale” to nie skończyłabym do jutra, – dlatego tez postanowiłam recenzję okroić i skupić się na tych najważniejszych.

To prawda – bohaterowie są ciekawi, nawet bym mogła się pokusić o stwierdzenie, że dobrze dopasowanie względem siebie, jednakże ich charaktery to już zupełnie inna para kaloszy. Zmienni, jak pogoda – wszyscy bez wyjątku. Niekiedy irytujący, niekiedy nawet ciekawi. Irytujący zwłaszcza wtedy, gdy ni stąd, ni zowąd ich zachowanie zmienia się o 180 stopni i nijak nie da się za nimi nie tyle nadążyć, co po prostu do nich dotrzeć i zrozumieć ich postępowanie. W trakcie czytania miałam wrażenie, jakby większość ich zachowań wynikała z krótkotrwałych „zachcianek” a nieprzemyślanych przez autorkę sytuacji.

"- Związek? - powtórzyłem, rozglądając się i szukając odpowiedzi w ścianach - Nie przypominam sobie, żebyśmy byli zaręczeni.
- Kaspar, czy ty w ogóle nie zaglądasz na Facebooka? Zaznaczyłam tam, że jestem w związku! Z tobą!"

Jeśli o samą fabułę chodzi, no tutaj muszę powiedzieć – bardzo się zawiodłam. Ja rozumiem, że autorka jest młoda, ale chcąc wydać porządną książkę nie wystarczy chcieć – to prawda – i tak znajda się tacy, co będą ją czcić i wielbić, jednak w moim przypadku na dzień dzisiejszy nic takiego nie będzie miało miejsca. Uważam, że pani Gibbs pisze wszystko pod wpływem impulsu, większość sytuacji jest nieprzemyślana, lekkomyślna, a niekiedy po prostu dziecinna i głupia (dajmy na przykład sytuację z „kradzieżą prezerwatyw”, czy „statusem związku Kaspara”? – No sami przyznajcie, czy takie coś nie zakrawa o dziecinadę?) To prawda – były momenty, gdy czytałam chętnie i z pasją, ale w porównaniu do całości było ich naprawdę niewiele. Przez większość czasu miałam wrażenie, że czytam nie książkę, ale bloga, tudzież fanficka jakiejś zwariowanej nastolatki, która lubi zmieniać charakter i sytuacje swoich bohaterów, jak w kalejdoskopie. Pomijając już fakt, że w trakcie czytania miałam spore deja vi – w chwilach, gdy natykałam się, co kawałek na te same fragmenty (mam tutaj na myśli treści listów, czy urywki z książek).

W dodatku tuż przed lekturą dowiedziałam się, że jest to odpowiedź autorki na znany i podziwiany przez wielu „Zmierzch”. Według mnie? Totalne mijanie się z prawdą. Osobiście uważam, że seria pani Meyer jest naprawdę ciekawa, za to „Mroczna bohaterka” to całkowite jej przeciwieństwo. To prawda – były takie fragmenty, gdy myślałam, ze autorka jeszcze trochę i zerżnęłaby tekst żywcem z książek o, Cullenach, ale i tak nie umywa się do nich.

Jeśli chodzi ogólną całość to książka wypada blado. Przez pierwszą połowię myślałam, że być może to ze względu na to, iż do recenzji otrzymałam tzw. „szczotkę” i w wersji finalnej naniesione będą poprawki, które ukażą powieść w bardziej pozytywnym świetle. Nic bardziej mylnego – zwłaszcza, że przy pierwszej lepszej wyprawie do księgarni, postanowiłam sprawdzić, czy moje obawy są słuszne. I są. Wszystkie zaznaczone przeze mnie fragmenty wyglądają zupełnie tak samo. W dodatku natrafiłam na sporo błędów i powtórzeń – co jest przecież dodatkowym „minusem” w trakcie lektury – to chyba najbardziej zniechęca, zaraz po nieciekawej fabule. Osobiście liczyłam na fantastyczną przygodę z mnóstwem niesamowitych wrażeń. Przeliczyłam się i to całkiem sporo. Zamiast tego dostałam niekiedy „odgrzewaną” i przewidywalną fabułę, ciężki do zniesienia dworski styl i zmiennych jak pogoda bohaterów. Dobrze, chociaż, że okładka naprawdę mi przypadła do gustu, a i niektóre cytaty wydały mi się idealne do zapamiętania. A jeśli nawet znalazły się takie, których wspominać nie warto – to z ich powierzchowności dało się nawet trochę „pośmiać”.

Czy polecam? Niekoniecznie. Może i akcja jest, ale jej tempo jest jak tornado – w jednej chwili jesteśmy tu, w innej już dwa tygodnie przeleciało, jak z bicza strzelił. W dodatku nawet sama narracja pozostawia do życzenia – miała być prowadzona naprzemiennie, a tutaj, co? Średnio, co piąty rozdział „wtrącany” został Kaspar – a przyznam, że to jego rozdziały przypadły mi o wiele bardziej do gustu. Jeśli jednak jest ktoś ciekawy lektury – nie bronię, ale za to ostrzegam, że nie każdemu może się przypodobać. Chyba, że jestem jedna, jedyna, która widzi to, czego inni nie dostrzegają…

Za egzemplarz dziękuję portalowi Kostnica!

21 komentarzy :

  1. Okładka jest rzeczywiście świetna. Szkoda, że Twoja recenzja nie jest zbyt pozytywna. Pomimo, że odradzasz, ja jednak i tak po nią sięgnę. Lubię sprawdzać wszystkie interesujące mnie książki "na własnej skórze". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tylko dolna część okładki się podobała (średnio lubię zawieszone w wielkim wymiarze twarze na okładce). Sama książkę oceniłam wyżej, ale może to dlatego iż nie spodziewałam się po niej jakiegoś wybitnego dzieła. Co do Twoich argumentów, cóż zgadzam się. Jest to książka "nierówna", ma swoje dobre i złe momenty. Główna bohaterka mnie denerwowała, ten jej ciągły płacz i w sumie nie działała, nie walczyła jakoś konkretnie o wolność (może na początku). Co do powiedzonka, dziewczynką już nie była, to fakt - nie przeszkadzało mi ona jakoś bardzo, może dlatego że zakodowałam iż tak stary wampir lubi nas irytować swoim zachowaniem i używanymi zwrotami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo twojej recenzji sięgnę po nią :D
    Chcę się przekonać na własnej skórze ^^
    Pozdrawiam Serdecznie!

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczyłaś mnie.. Kończę ją czytać i wgl. się z Tobą nie zgadzam. Jest świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj aż tak słabo? A myślałam, że w końcu napiszą coś dobrego o wampirach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ochotę się zabrać za tę pozycję, tym bardziej, że czytałam wiele dobrych recenzji, ale skoro według ciebie nie jest aż tak wspaniała jak mówią wszyscy to muszę się jeszcze zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj to co u ciebie czytam pokrywa się z moją opinią o książkach więc lepiej odpuszczę sobie kupowanie tej książki :) Może jak pojawi się w bibliotekach to po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do tej pory trafiałam na raczej pozytywne recenzje tej powieści, ale to właśnie po Twojej moja ciekawość jeszcze wzrosła (wiem, dziwna jestem :P). Strasznie jestem ciekawa jak ja ją odbiorę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chętnie przeczytałabym tę powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo słabej oceny, przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę już mam i niebawem zacznę czytać, ale sama nie wiem co mam o niej myśleć. Niektórzy się zachwycają i piszą jaka to książka jest rewelacyjna, inni, tak jak Ty, niekoniecznie zachęcają do jej sięgnięcia. Dopóki sama nie przeczytam to chyba nie dowiem się w jaki sposób ją odbiorę ;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka już do mnie jedzie, ale zmartwiła mnie trochę Twoja ocena. Na pewno przeczytam, bo to egzemplarz recenzencki. Kurde, teraz jestem naprawdę ciekawa tej historii! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka cudowna, ale póki co omijam tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Okładka mi się podoba, ale nie mam ochoty na tę książkę, nie przyciąga mnie, a teraz na rynku jest tak wiele ciekawych pozycji że naprawdę jest z czego wybierać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. niee czytalam ale okladka niezla :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak to dobrze, że jest jeszcze ktoś, komu ta książka się nie podobała, bo też czytałam co najmniej trzy pozytywne recenzje, kiedy w mojej ocenie to jest słabizna. Na początku też miałam nadzieję, że wampiry będą groźne i charakterne, ale później straciłam ją zupełnie. Główna bohaterka ogromnie mnie irytowała, w ogóle nie zachowywała się tak jakby tęskniła za rodziną czy martwiła się tym, że przetrzymują ją wampiry. Od razu flirtowała z Kasparem u udawała twardzielkę. Fabuła w ogóle nie trzyma w napięciu, większość wydarzeń można z łatwością przewidzieć. Na pewno nie przeczytam drugiej części.

    OdpowiedzUsuń
  17. Co prawda książki nie miałam w planach, ale Twoja recenzja sprawiła, że w ogóle nie spojrzę na tę książkę. Pewnie tylko bym sie irytowała tymi dworskimi zwrotami oraz dziecinnymi sytuacjami. Kurde, co za dużo to nie zdrowo, szkoda, że teraz każdy, bez odpowiedniego warsztatu, może wydać książkę...

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety większość książek o wampirach, są przerysowane a wręcz śmieszne niekiedy:)
    Zaczynam Cię obserwować i liczę na odwzajemnienie:)
    http://nolongernightmare.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakoś nie miałam na nią specjalnej ochoty i widzę, że nie tracę znowu aż tak wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka świetna, uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ksiazka super, polecam wszyskim,przeczytalam ja w dwa dni tak wciaga.....

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka