Recenzja: "Wiersze i wierszyki dla najmłodszych" Jan Brzechwa



Tytuł/Cykl: "Wiersze i wierszyki dla najmłodszych”
Autor: Jan Brzechwa
Tom: 1
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2010-06-16

Świat idzie do przodu. Wszystko się zmienia w zawrotnym tempie. W większości przypadków nawet tego nie zauważamy. Ale czy aby na pewno wszystko? Otóż nie. A wspomnienia? Wspomnienie dzieciństwa zostanie na zawsze. Te wszystkie radosne chwile i momenty, w których codziennie wieczorem przed pójściem spać słuchało się historyjek i wierszyków z ust mamy, czy taty… A przedszkole? Kto z nas nie uczył się tam wierszyków?

„Oto książka, którą polubi każde dziecko.
Oto książka, którą chętnie przeczyta dziecku każdy rodzic.
Oto zbiór najwspanialszych wierszy Jana Brzechwy, należących do kanonu literatury dziecięcej.
Każde dziecko powinno je poznać!”

Faktycznie… No, bo kto z nas ich nie zna? Przecież każdy, zarówno ktoś starszy, jak i jeszcze malutkie dziecko wychowywało się na takiej klasyce, jak ta. A wiersze Jana Brzechwy w stu procentach się do tego kanonu lektur zaliczają. W końcu to jeden z najlepszych pisarzy dla dzieci.

Historia biednego żuczka, którego biedronka nie chciała, jako swojego męża zostawiając go dla muchomora… Chora żaba, której nie uszło na sucho… Wrona, która próbowała dociec skąd się biorą dziury w serze…  No i kos, który myślał, że ma katar i dostało mu się po nosie… Kto by mógł zapomnieć o pomidorze, który przedrzeźniał ogrodniczkę? I robaczka, który miał chęć na befsztyczek. Jest tutaj też ślimak chcący zostawić domek i żonkę. A ZOO? Pamiętacie zoo? I Matołek. I zebra, żyrafa, słoń i co nie miara zwierząt tutaj jest! Ojoj tańcowała igła z nitką, tańcowała, a żółw ze swoim żółwim krokiem pokazał nam psie smutki nad rzeczką. A nieopodal zobaczyć można jeża, który miał ostre igiełki i się jeżył, gdy tylko usłyszał o szpaku mówiącym po polsku… I swoim gadaniem zaprowadził nas do ciotki Danuty robiącej swetry na drutach. Ach! Jak można było zapomnieć o kwoce? Jakiej kwoce? Tej, która traktowała świat z wysoka, uważając, że „grunt to dobre wychowanie!”. A na koniec tej historii każdy z nas już wie, „Jak rozmawiać trzeba z psem”…

To tylko kilka znanych nam dzieł Jana Brzechwy. Dzieł, które wydawnictwo Wilga postanowiło wydać w świetnej oprawie dla najmłodszych.

„Do biedronki przyszedł żuk. W okieneczko puk-puk-puk. 
Panieneczka widzi żuka: „Czego pan tu u mnie szuka?”

Książka jest naprawdę fantastyczna. Poczynając od okładki, poprzez świetnie dobrane wiersze, oraz ilustracje. Kolorów tutaj, co nie miara… A to i tak nie wszystko. Książka zawiera szesnaście zgrabnie oprawionych oraz zilustrowanych wierszyków. Każde dziecko, które dostanie tą książkę w swoje ręce zachwyci się nią i nie będzie chciało się z nią rozstać. Wiem to, dlatego, że mojemu brzdącowi już ja zaserwowałam i mała za każdym razem, gdy jest u mnie biega z nią po domu mówiąc z pamięci poszczególne rymowanki (najbardziej do gustu przypadł tutaj „Żuk”) Szczerze powiedziawszy mi też łatwo przyszło i sama już się go nauczyłam, chcąc nie chcąc. Przeglądając i czytając ta książeczkę naprawdę przez moment poczułam się, jakbym cofnęła się o kilkanaście lat wstecz i znowu była mała dziewczynką czekającą, aż ktoś mi poczyta…

Miękka, piankowa oprawa oraz twarde tekturowe strony przezwyciężą atak nawet najbardziej szaleńczych rozrabiaków. Mnóstwo ilustracji, oraz kolorystyka pochłonie dziecko do reszty, a co ważniejsze dzięki temu malec szybciej może nauczyć się nowych słów i więcej zapamiętać (skojarzenia wygrywają). Ta książka naprawdę pomoże maluszkowi w rozwijaniu swojej wyobraźni, przyswajaniu kolorów, nowych kształtów, nazw, czy chociażby przekonania, że zwierzęta nie są złe – bo w końcu jest ich tutaj najwięcej.

Książkę mogę ze spokojem wycenić na 9/10 pkt. Dlaczego nie 10? Ponieważ czuję niedosyt i chciałabym więcej takich wierszyków (mała chyba też), a poza tym żałuję, że nie pojawiła się tutaj moja ulubiona rymowanka „Na wyspach Bergamutach”. No cóż… Może następnym razem ;)

Książkę otrzymałam od serwisu Sztukater.pl, za którą szczerze dziękuję!


Chciałam wam podrzucić mój urodzinowy stosik (i nie tylko zresztą), ale mój ukochany aparat postanowił sobie wziąść urlop i posiać mały bunt. Jednak, gdy tylko się z nim uporam, postaram się coś wstawić, obiecuję!

1 komentarz :

  1. Książeczkę ma Patryk (mój chrześniak) w swojej biblioteczce. Bardzo ciekawa i warta kupna:))

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka