Recenzja: "Lewy horyzont kobiety" - Agnieszka Anna Grzelczak


Tytuł: Lewy horyzont kobiety
Autor: Agnieszka Anna Grzelczak
Wydawnictwo: Kontekst
Wydanie: 2013
ISBN: 978-83-62564-32-3
Objętość: 85
Cena: 26 zł

Moja ocena: 5/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa

Wiersze. Tomiki poezji. Nigdy nie pałałam do nich nienawiścią. Nigdy też nie były mi jakoś szczególnie bliskie. Czasami chwyciłam jeden, czy drugi, aby się trochę "odmóżdżyć" od tych wszystkich romansów, sci-fi, czy paranormali. Czasem, nie znaczy często. "Lewy horyzont kobiety" to miała być jedna z takich "odmóżdżających" lektur właśnie. Ale czy taka się stała. No nie do końca. Przede wszystkim dlatego, że już od początku miałam co do niej małe wątpliwości, ale o tym za chwilę. Zacznijmy od początku.

Autorką jest młoda poznanianka, absolwentka WSB w Poznaniu. Mix wrażliwej i twardo stąpającej po ziemi kobiety. Nic więc dziwnego, że postanowiła wydać tomik wierszy i to jeszcze o tak osobliwej tematyce i odważnym tytule.

Jeśli chodzi o tytuł to tak po prawdzie tutaj muszę przyznać, że jest dość odważny - nie zdziwiłby mnie jednak fakt, jakby większość czytelników zwyczajnie nie wiedziała o co chodzi. Dla tych "nieuświadomionych" mogę tylko dodać, iż "lewa kobieta" oznacza zwyczajnie kobietę homoseksualną. Nie muszę chyba wspominać, jak do tej tematyki odnosi się większość naszego społeczeństwa - chociaż z roku na rok widać, pod tym względem jest coraz to mniej kontrowersyjne.

"Lewy horyzont kobiety" to tak naprawdę opowieść o przysłowiowym wyjściu z ukrycia, szalonej miłości, nutki erotyzmu, uczuciach - ale nie tylko. Niestety, chcąc, nie chcąc ciężko jest spojrzeć na ten zbiór, jako na całość, gdyż zakres tematyczny jest tak szeroki i różnorodny, że aż chwilami do siebie niepasujący. Gdy zagłębiałam się w lekturę coraz bardziej, miałam wrażenie, że niektóre z tych utworów są zwyczajnie niepotrzebne, a co gorsza, nijak nie przypominające prawdziwej twórczości poetyckiej. Dodając do tego fakt, iż niekoniecznie są one ze sobą spójne, działa to niestety na niekorzyść wydania.

Co prawda większość z nich niosą ze sobą naprawdę ciekawe przesłania, jednak to wciąż trochę za mało. Owszem, należę do osób wybrednych i się z tym nie kryję. Ale w tym wypadku to akurat nie o to chodzi. Dla mnie tomik poezji powinien być prostolinijny i przede wszystkim zgrany. Jeden wiersz powinien wychodzić z drugiego, a ich przesłania powinny się w pewien sposób ze sobą łączyć nadając temu głębszy sens, a tutaj niestety tego brakuje - pomijając już główne przesłanki, jakie miała autorka na początku.

Czy było coś, co rzeczywiście mnie zachwyciło lub porwało w tej lekturze? Owszem. Pomijając fantastyczną oprawę graficzną - zarówno przyciągającą wzrok okładkę, jak i zdjęcia, które można zobaczyć prawie przy każdym wierszu (zarówno autorstwa samej autorki, jak i pozostałej dwójki), to muszę przyznać, że spodobały mi się konkretnie dwa z czterdziestu liryków - "Właśnie dziś" oraz "Jak sobie pościelisz". Według mnie to chyba najlepsze z nich wszystkich, głównie dlatego, że są bardzo dobitne i przede wszystkim niosą ze sobą głębszy sens.

Ogólnie rzecz biorąc to trudno jest mi tę lekturę jakkolwiek wycenić. Z jednej strony ma wady, ale nie jest bez zalet i nie mam zamiaru spisać jej na straty. Jest to lektura o tyle prawdziwa, że większość z nich można sobie przełożyć na realny świat i szarą codzienność. Być może jest w niej jeszcze coś, czego ja nie dostrzegam. Póki co mogę tylko powiedzieć tyle: Ciekawa to może i ona jest, ale mimo wszystko nie jest to coś, co mogłabym nazwać młodą Szymborską. Jak dla mnie coś nowego, coś innego, choć niezbyt wyróżniającego się. Dobre do poczytania w wolne popołudnie i zastanowienia się na czym to nasz świat stoi.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka