Recenzja: "Świat bez bohaterów" Brandon Mull


Tytuł: Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów.
Autor: Brandon Mull
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2013 rok
Tom: I
ISBN: 978-83-7480-262-8
Objętość: 533
Cena: -

Moja ocena: 7/10 pkt
Szufladka: Ciekawa.

Wiele osób zna Brandona Mulla, jako autora niesamowitego cyklu fantasy pt. „Baśniobór”. Ja osobiście nie miałam okazji do jej zgłębienia, natomiast słyszałam o niej sporo dobrego. Może kiedyś się za nią zabiorę. Tymczasem w moje ręce wpadła jego nowa powieść, za którą wzięłam się od razu, mając tym samym nadzieję, że to będzie „to coś”, nad czym spędzę długie godziny, nie mogąc się wprost oderwać od porywającej historii. A co dostałam w zamian? Otóż…

„Świat bez bohaterów” jest pierwszym tomem z serii „Pozaświatowcy”. Opowiada o losach nastoletniego chłopaka imieniem Jason, oraz pewnej dziewczyny Rachel, którzy zmagają się z trudami dnia codziennego, aż tu nagle w niewyjaśnionych okolicznościach trafiają, a raczej zostają wciągnięci/połknięci czy jak kto woli do Lyrian – alternatywnego świata w stosunku do tego, w którym żyją. Z początku próbują wrócić do domu – jednak nie jest to takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Jason spotyka Depozytariusza wiedzy, po opowieściach, którego postanawia odnaleźć magiczne słowo i obalić złego cesarza Lyrianu. Koniec końców poznaje osoby, które mu w tym pomagają – w tym również Rachel. Oboje wplątują się w tajemniczą, a zarazem bardzo niebezpieczną misję. Chcąc wrócić do domu, nie mają innego wyjścia, jak tylko obalić Maldora i uratować tytułowy świat pozbawiony bohaterów… O tym, co z tego wyniknie każdy z Was musi przekonać się sam, gdy tylko powieść ukaże się w polskich księgarniach. A jakie jest moje zdanie?

Cóż, ciężko jest mi przyrównać „Pozaświatowców” do poprzednich powieści Brandona Mulla, bowiem do tej pory sama nie miałam, jako tako z nimi styczności. Mogę jedynie przyznać, że już na pierwszy rzut oka widać, że autor nie bawi się w skromne opisy sytuacji. Wszystko tutaj jest żywe i bardzo realistyczne, co sprzyja szybkiemu czytaniu. Nie mogę się jednak zgodzić z faktem, że książka jest wciągająca. Co prawda historia jest ciekawa i bardzo oryginalna, ale mimo to momentami [a zwłaszcza na wstępie] nie mogłam jej najzwyczajniej zmęczyć. Zwłaszcza, gdy doczytałam do chwili, jak główny bohater zostaje wręcz „połknięty” przez hipopotama, który stał się na miarę portalu. Od tej chwili pogubiłam się w nie tylko tematyce, ale i przedziale wiekowym, do którego książka jest skierowana. Chcąc nie chcąc czytałam dalej i gdybym miała teraz powiedzieć coś o całości, to pomimo ciężkiego, a niekiedy bardzo ciężkiego i żmudnego wstępu, to im dalej, tym lepiej, a w pewnych chwilach bywały i takie momenty, gdy nie dało się wręcz oderwać myśli od fabuły i chciało się czytać bez przerwy.

Dzięki temu można stwierdzić, że autor pisze w miarę przyjemnym językiem, a jego styl może i chwilami pozostawia trochę do życzenia, to mimo wszystko jest nad wyraz oryginalny i potrafi w żywy i bardzo realistyczny sposób pokazać świat przedstawiony. Również, jeśli dotyczy to tematyki – jest tutaj wszystko, co do fantastyki się zaliczać powinno i być zawarte w takich tekstach. Nie przypadli mi mimo wszystko do gustu bohaterowie – a raczej Rachel, (bo Jasona nawet polubiłam), ponieważ brakowało mi w niej chwilami realizmu i przekonania. Gdybym mogła, to chętnie zobaczyłabym ją w sytuacji, w które mogłaby pokazać swoją siłę mentalną i stanowczość na tyle, że przyćmiłaby pozostałych. Poza tym chyba nie mam jakiś szczególnych uwag, co do bohaterów.

Podsumowując, powieść jest naprawdę ciekawa i potrafi wciągnąć – mimo przerażającego i ciężkiego początku. Bohaterowie mają swoje wady i zalety, ale znajdą się ii tacy, którzy ich będą uwielbiać. „Świat bez bohaterów” mogę ze szczerym sercem polecić fanatykom gatunku, którzy lubują się w czystych fantasy, bez przesytu i wysypu paranormalni na rynku wydawniczym. Chcąc, nie chcąc nawet dla mnie była to miła odskocznia, więc mam nadzieję, że niejednej osobie przypadnie do gustu.

Za możliwość poznania "od kuchni" nowej powieści pana Mulla dziękuję Wydawnictwu MAG!

11 komentarzy :

  1. Również pogubiłam się w przedziale wiekowym. Książka nawet mi się podobała, ale niestety nie odczuwałam jakiś głębszych emocji odnośnie bohaterów. Mozę w następnym tomie się to zmieni, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałem, ale po recenzji z pewnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Baśniobór mam ogromną ochotę. Zajrzałam do Ciebie, zobaczyłam okładkę i na tę pozycję byłam bardzo nakręcona, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chyba jednak nie tak bardzo. Mimo wysokiej oceny i przyznaniu przez Ciebie że książka "mimo wszystko" jest ciekawa to jednak to "mimo wszystko" nie kusi mnie tak bardzo :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Póki co się wstrzymam. Mam sporo na półce książek w kolejce. Jednak nie mówię "nie", bo być może kiedyś dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No pacz, nie słyszałam o tej ksiązce! Może kiedyś sie skuszę, kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przeczytam, myślę, że trudno byłoby mi się wbić w fabułę, mimo że ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi dość ciekawie, więc pewnie jak tylko zostanie wydana, to rozpocznę na nią polowanie, aby samej się przekonać czy ma w sobie to coś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam cały dostępny po polsku Baśniobór. Pozaświatowcy także mi się podobali, choć mogło się tam zadziać więcej. Mam nadzieję, że autor nadrobi to w kolejnym tomie.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka