czwartek, 21 czerwca 2012

Z cyklu: Czas na konkurs!

Mam dzisiaj dobry dzień, wiecie? Zdałam prawo jazdy za pierwszym razem, na oddziale też za wiele się nie działo [no prawie =P], a w dodatku przyszła nowa paczka z książkami - nimi pochwalę się w kolejnym stosiku. W związku z tym chciałabym urządzić dla Was mały konkurs - a dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwarte i Moondrive znalazła się taka sposobność. W związku z tym zapraszam na małe-wielkie losowanie!  Ale najważniejsze... Co do wygrania?  Otóż moi drodzy mam dla was dwa tomy powieści autorstwa Lauren Oliver pt. "Delirium" oraz

środa, 20 czerwca 2012

Recenzja: "Bóg nosi dres" Piotr Sender



Tytuł: Bóg nosi dres
Autor: Piotr Sender
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2011-08-01
Wydanie: I
ISBN: 978-83-76741-28-4
Objętość: 292
Cena: 29,90 zł

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa.


Bóg nosi dres? A może garnitur od Armaniego? 

Od małego uczono mnie, że Bóg, Stwórca, czy jakkolwiek go nazywamy nie ma określonej formy, lecz obrał sobie nas, jako na swoje podobieństwo. Od wieków takie a nie inne priorytety są wpajane dzieciom na lekcjach religii. Zatem jeśli, Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, to dlaczegóżby nie mógł być dresem? W końcu dres też człowiek, chociaż niektórzy myślą zgoła inaczej.

Dla większości z nas dresiarze to po prostu groźne typki, które tylko pija, palą, biorą narkotyki. Jeśli doszłoby do kradzieży, lub włamania, – kto byłby głównym podejrzanym, dres, czy szanowany obywatel? Oczywiście, że nikt krzywo nie spojrzy na kogoś w eleganckim garniturze, tylko na młodzieniaszka wyglądającego, jak potencjalny rabuś i kryminalista. Niby nie odpowiadam za rozumowanie innych, zwłaszcza, że dopóki nie zabrałam się za tę książkę myślałam podobnie. Ale mi minęło. Dlaczego? A no właśnie i tu zaczyna się nasza historia…

Książka opowiada o losach pewnego dresiarza. Właściwie jest to klasyczny przykład dresiarza. Jest słynny dres. Łysa głowa, a na niej kaptur. Od czasu do czasu komuś przywali, lub pogrozi. Przekleństwa, jako główny sposób wysławiania się. Co poza tym? Oczywiście super bryka, która szpanuje po okolicy, a w dodatku dziewczyna – nie jakaś byle, jaka, ale prawdziwa lalunia, którą niejeden kumpel chciałby mieć. Na pozór nic się nie odróżnia od standardowego myślenia ludzi. Ale jest coś jeszcze. Dres, czy nie dres, to także człowiek. Człowiek, który ma swoje życie. Raz lepsze, raz gorsze. Ma też problemy. Chwile radości, smutku, czy nawet złości. Są i przyjaciele – raz lepsi, raz gorsi, jak to już w życiu bywa. Ale jest to też człowiek z przeszłością i jaką ona by nie była, trzeba dać mu szansę.

Powieść autorstwa Piotra Sendera to tak naprawdę wejście w szalony wir życia przepełnionego wulgaryzmami, alkoholem i papierosami. Ma to jednak swój sens. Dzięki tej powieści, czytelnik może zrozumieć, jak to jest „być po tej drugiej – potencjalnie gorszej – stronie”. Dzięki temu może pojąć, że to co na pierwszy rzut oka jest złe, potępiane, czy po prostu wytykane palcami – takie w rzeczywistości nie jest. Chodzi o to, że dresiarze to mimo wszystko tacy sami ludzie, jak my - mają uczucia, plany, marzenia, miłostki, nadzieje, czy po prostu chęci do normalności – tyle, ze skrywają tę część siebie pod luźnym ubraniem i czczym zachowaniem...

Książka napisana jest w miarę przystępnym językiem – no pomijając wulgaryzmy, których dla mnie nawet jak na taką tematykę było zbyt wiele i zbyt dosadnych – nawet łatwo się czytało, chociaż czasami błędy w stylu literówek, itp. przykuwały wzrok. Momentami tylko nie umiałam się rozeznać w jakim czasie aktualnie dzieje się akcja, ponieważ autor postanowił przeskakiwać z teraźniejszości, do przeszłości chłopaka, więc można było się pogubić i pokręcić niektóre fakty. Poza tym stylistycznie dobrze, od strony graficznej jak najbardziej też. O dziwo przypadła mi do gustu okładka, do której przyznaję z początku podchodziłam naprawdę sceptycznie lecz im dłużej nad nią siedziałam i rozmyślałam, tym bardziej mi się podobała.

Podsumowując książka jest ciekawa, jednak nie porwała mnie bez reszty. Nie dlatego, że fabuła była ciężka, co to, to nie. Raczej wulgaryzmy i skakanie w czasie i wydarzeniach głównego bohatera dały mi do wiwatu. Zdecydowanie nie polecałabym jej osobom bardzo młodym typu 13-14 lat. Za to pozostałym – mam na myśli tym, którzy dorośliby do takiej twórczości – mogę polecić o ile nie zniechęcają ich wulgaryzm oraz jak to lubię nazywać „podróże w czasoprzestrzeni”. Z mojej strony mogę dodać tylko tyle, że pewnie jeszcze kiedyś do niej zajrzę – tym razem być może mnie wciągnie bez reszty – o ile zadziała to tak samo, jak było z okładką…

Za zrozumienie i poznanie prawdziwego życia dresiarza dziękuję Wydawnictwu Replika!

niedziela, 17 czerwca 2012

Recenzja: "Wyklęci. Wedźma" Nancy Holder, Debbie Viguié



Tytuł: Wiedźma. Wyklęci
Autor: Debbie Viguié, Nancy Holder
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2012-03-23
Wydanie: I
ISBN: 978-83-62478-17-0
Objętość: 296
Cena: 31,90 zł

Moja ocena: 8/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia.



Myśleliście kiedykolwiek, „co by było gdyby”?

Każdy ma czasem takie chwile, gdy ma wszystkiego dość, a świat wprost wali się i kruszy na jego oczach. Tego samego doznała nastoletnia Holly, której w wypadku w czasie spływu rwącą rzeką giną rodzice oraz najlepsza przyjaciółka. Nie mogąc dłużej żyć w rodzinnym mieście musi przenieść się do swojej ciotki w Seattle, o której dotychczas nawet nie miała pojęcia. Dziewczyna próbuje się pozbierać, jednak początkowo koszmary jej w tym nie pomagają. Jednak z czasem zapomina o bólu i doznaje coraz to nowe przygody. W końcu, kto z nas może się pochwalić, że jest właścicielem kota, który potrafi spełniać życzenia? W dodatku, jak to zwykle bywa dopada ją także miłość, choć nietypowa. Koniec końców chcąc zgłębić sekrety własnej rodziny oraz wszystkiego, co ja otacza znajduje się pośrodku świata, gdzie prawami rządzą się magia, intrygi oraz jeszcze więcej tajemnic.

Już od samego początku, gdy tylko wyszła zapowiedź bardzo chciałam po nią sięgnąć. Gdy tylko ją dostałam w swoje ręce nie mogłam powstrzymać okrzyku radości. Dlaczego? Ponieważ uwielbiam wszelakie pozycje o magii i tajemnicach. Poza tym intrygi dodają temu wszystkiemu animuszu i szczypty napięcia. Dlatego bez bólu przyznaję, że książka ta jest naprawdę wciągająca, zwłaszcza, że pochłonęłam ją w jeden wieczór. Warta tego, by się za nią zabrać, bo jest, co czytać, a przede wszystkim nie nuży, a wciąga czytelnika w ten zawiły, magiczny świat.

Od strony wydawniczej pozycja ta wręcz mnie onieśmieliła. Wspaniała okładka, opatrzona ciekawymi opisami i nieziemską grafiką. Przyznaję jednak, ze z początku miałam wrażenie, że patrzę na coś, co ma związek z powieścią pt. „Dobrani” autorstwa Ally Condie. Szybko jednak zrezygnowałam z tego porównania jeszcze przed jej przeczytaniem, zwłaszcza, gdy przeczytałam opis, oraz fragment powieści znajdujący się na skrzydełku okładki. Mimo wszystko uważam, że jest niesamowicie dopracowana i mogę ze szczerym sercem pogratulować grafikom za kawal dobrej roboty.

Autorek osobiście nie znam – a szkoda – ani o nich dotychczas nie słyszałam, dlatego ciężko jest mi się o nich wypowiedzieć. Po jednej książce ciężko jest ocenić styl i warsztat pisarski, dlatego też mam nadzieję, że jeszcze niejedną książkę ich autorstwa podchwycę w swoje ręce. Póki, co mogę jedynie powiedzieć, że książka napisana jest w bardzo przystępny sposób, dzięki czemu czyta się lekko i przyjemnie. Język nie sprawia jakichkolwiek problemów, a i opisy rożnych sytuacji nie są przeciążone i zbyt obszerne. Powiedziałabym, że napisana w sam raz dla mnie – jednakowoż się wstrzymam od takiej opinii. Dlaczego?

Dlatego, iż momentami miałam nieodparte wrażenie, że czytam coś, co już było. I nie, nie chodzi mi tutaj o konkretną fabułę, ale o ciągłe wrażenie deja vi. Chodzi mi o to, że chwilami fabuła bardzo mocno przypominała inne młodzieżowe pozycje, gdzie chodzi o walkę z przeznaczeniem, szalone miłostki oraz tym podobne. Nie mogłam się chwilami zdecydować, którą stronę obrać – dobrą czy złą, – ponieważ z jednej strony książka była naprawdę intrygująca i wciągająca, jednak z drugiej było mi przykro, że chwilami aż za bardzo opierała się na fabułach innych powieści dla młodzieży. Wytłumaczyć mogę to sobie jedynie tak, że autorki naprawdę chciały stworzyć coś nieprawdopodobnego, lecz nie sposób było odejść od standardów czytelniczych.

Mimo wszystko uważam, że „Wyklętych” naprawdę warto przeczytać, więc z mojej strony jest godna polecenia. Ja mogę tylko i wyłącznie czekać na kontynuację, która mam nadzieję wyjdzie niebawem, a Was już dziś zachęcić do zapoznania się z losami Holly, które mogą zaskoczyć i porwać niejednego z Was, jeśli tylko się odważycie po nią sięgnąć… Zainteresowani?

Za podróż w nieznane z nastoletnią Holly dziękuję niezmiernie wydawnictwu Bukowy Las!

środa, 13 czerwca 2012

Z cyklu: Czas na reklamy!

Mam dla Was dobrą wiadomość! Od północy 14 czerwca aktywny będzie kod rabatowy, dzięki któremu każdy będzie miał możliwość zrobienia zakupów w Księgarni Internetowej Profit24 aż o 24% taniej! Poniżej przedstawiam kod promocyjny i parę informacji.Oczywiście wszystkich Was zapraszam do zakupów! "Udostępniamy Wam Kod Rabatowy -24% ( ZOQJVKULKPKR ) od cen katalogowych na zakupy w księgarni internetowej profit24.pl. Ważny do 17.06.2012. Kod wklej na 2 kroku koszyka. Szczegóły zastosowania kodu znajdziesz pod adresem http://www.profit24.pl/ce

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Z cyklu: Stosik na czerwiec

Ostatnie tygodnie praktyk. Czerwiec. Pomyślałby kto, że będę się cieszyć, że jeszcze tylko 3 tygodnie praktyk, a egzaminy wszystkie pozdawane w pierwszych terminach, no ale jakoś mnie to nie bawi. Czemu? Przez to Euro i tłumy na mieście, korki, zamknięte drogi itp. Dzisiaj, gdy zostałam otoczona pod Matrasem przez rój Irlandczyków to myślałam, że się stamtąd nie wyrwę. Nie, żebym coś miała do kibiców, zwłaszcza, że sama nim nie jestem - ale mimo to ja nie jestem razem z tym tłumem wrzeszczących i blokujących miasta. Koniec końców większą częś
Page 1 of 511234567...51Dalej »Ostatnia
Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka