Recenzja: "Hades" Aleksandra Adornetto


Tytuł/Cykl: "Hades"
Autor: Aleksandra Adornetto
Tom: 2
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2012-03-07


Chcielibyście stać się kiedykolwiek aniołem? A może się takim urodzić? Co by było, gdybyście mieli taką możliwość? Cieszylibyście się wiecznym życiem, czerpali z niego, co najlepsze, żyli w spokoju, a może spróbowalibyście uratować świat od przerażającej ciemności i zła, które tylko czyhają na odpowiedni moment, by zawładnąć światem? Cóż… Bethany nie miała nigdy takiego wyboru. Dlaczego? Dlatego, że…

Bethany Church jest aniołem i dlatego tez została przysłana na ziemię, aby powstrzymać panoszące się tu siły ciemności. Choć zakochanie się w chłopaku nie było częścią odgórnego planu, więź pomiędzy Xavierem a Beth jest bardzo silna. Niestety, ani to uczucie, ani opieka dwójki archaniołów, Gabriela i Ivy, nie zdołają uchronić Beth przed diabelskim podstępem, który zawiedzie ją wprost do czeluści piekielnych. Jack Thorn zażąda za jej uwolnienie zapłaty, która nie tylko zagrozi Bethany, lecz może także kosztować życie jej bliskich. Czy Bethany nie straci wiary w miłość? Czy zdoła wypełnić swoją misję? Czy niebo jej pomoże? Bohaterowie historii, którą Alexandra Adornetto rozpoczęła w świetnie przyjętym Blasku, powracają w powieści wartkiej i pełnej niespodziewanych zwrotów akcji. Anioły zmuszone będą stawić czoło demonom, a miłość wystawiona zostanie na niezwykle ciężką próbę…

Cała fabuła jest bardzo dobrze wykrojona i przedstawiona. Nie przeważają tutaj dialogi, a i opisy scen nie są makabrycznie obszerne i przynudzające. Przyznaję, że książka od tej strony jest ciekawa, chociaż muszę też nadmienić, że, mimo, iż jest ciekawa, a akcja zwarta i wciągająca to momentami nad wyraz mnie usypiała i przynudzała tak, że miałam ochotę ją zostawić i już do niej nie wracać. Taka sytuacja miała miejsce kilkakrotnie w ciągu całego czytania, ale mimo wszystko dotarłam do końca i nie żałuję. Dlaczego? A to, dlatego, że na sam koniec autorka postawiła czytelnika pod ścianą ostatnimi wydarzeniami i zakończeniem. Przez to właśnie (tak jak pewnie pozostali) czuje niedosyt (lekki, ale zawsze), aby się dowiedzieć, co będzie dalej i jak co poniektóre zdarzenia będą miały swój finał w części trzeciej.

Po raz kolejny mamy tutaj możliwość spotkać naszych wspaniałych bohaterów ze słynnego „Blasku” autorstwa młodej Aleksandry Adornetto, który trafił na prestiżową listę bestsellerów amerykańskiego dziennika „New York Times”. Młoda Aleksandra, urodzona w australijskim Melbourne, studiująca aktualnie na jednym z uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych, nie spodziewała się, że jej książka zdobędzie taką rzesze fanów i w zaledwie tydzień po premierze zostanie tak doceniona i koniec końców wydana w dwudziestu kilku krajach na całym świecie.

Ale wracając do bohaterów… cóż przyznam, że czytając ta książkę, jakoś nie mogłam się zdobyć na to, by wybrać swojego ulubieńca – a zwykle tak robię. Każdy z nich na swój sposób potrafił mnie zaintrygować i urzec na tyle, bym nie umiała się zdecydować na wyróżnienie któregokolwiek z nich. Może wy będziecie mieli tyle szczęścia, ze wybierzecie swojego faworyta, ja jednak wolę tutaj pozostać bezstronna.

Stylistycznie nie mam się, czego uczepić. Nie zauważyłam jakiś rażących błędów, ani literówek, dzięki czemu czytało mi się łatwo przyjemnie. Językowo też wszystko jest tak, jak być powinno. Pisana językiem prostym i zrozumiałym, bez zbędnych zalawirowań i nieporozumień. Nie jest to może książka, którą będzie się przeżywać przez kilka kolejnych tygodni, ale mimo wszystko jest ciekawa i warta przeczytania.

Jeśli chodzi o okładkę, to po prostu mną zawładnęła. Jest wręcz wspaniała. Aż nie mogłam od niej oczu oderwać, jak tylko ją zobaczyłam. Naprawdę! Taka tajemnicza i skryta, a w dodatku mroczna. Ma wszystko, co mieć powinna i za to ją chwalę z czystym sercem. Idealnie pasuje do tytułu i fabuły.

Podsumowując książka ciekawa i warta uwagi. Były momenty, które wręcz się „pożerało” i nie można było się od niej oderwać, ale i tez takie, które wręcz nudziły i miało się ochotę książkę rzucić w kąt, by zbierała kurz. Gdybym miała ją wycenić to dałabym jej 7/10pkt ze względu na okładkę, bohaterów, no i może efektywny koniec, który podniósł walory i całość fabuły książki, plusując i wyrównując straty, których się dorobiła w gorszych momentach. Mimo wszystko czekam z niecierpliwością na część trzecią i liczę na zaskakujący i porywający koniec.


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za którą szczerze dziękuję!

5 komentarzy :

  1. Cieszę się, że przeczytałam Twoją recenzję. Widziałam pierwszą część na półkach i od niej zacznę, ale jej nie czytałam, bo bałam się, że będzie to kolejna słodka i nudna książka o miłości między aniołem i człowiekiem. Jednak widzę, że ta pozycja wcale nie jest taka zła, jak mi się wydaje. Poszukam pierwszej części.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak czytałam blask, to byłam całkowicie rozczarowana - co z tego, że okładki są bajeczne, skoro fabuła to już nie tyle flaki z olejem, co 100% przewidywalności w przewidywalności! Jakiś dramat. A przecież autorka ma świetny warsztat, naprawdę umie pięknie pisać. Tylko pomysł jakiś taki z "dupy wzięty" za przeproszeniem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach pierwszą część, ale czasu niestety brak, więc jeszcze trochę poleży, choć przyznam, że jestem ciekawa książki tej młodej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach tę serię książek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie fajna okładka, ale historia nie brzmi zbyt zachęcająco :P

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka