Recenzja: "Atrofia" Lauren DeStefano

Dzisiaj przyszedł czas na kolejną recenzję. Przyznam, że przez to prażące po plecach słoneczko przez ostatnie dni dostałam takiego lenia, że nie chciało mi się nic napisać. Ale... Uwaga! Zawzięłam się i nareszcie przedstawiam wam recenzję "Atrofii" 

Tytuł/Cykl: "Atrofia" z cyklu "Chemiczne światy"
Autor: Lauren DeSteano
Tom: 1
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Rok wydania: 2011-07-12

Każde życie musi zakończyć się śmiercią. To było wiadome od zawsze. Mimo to wielu ludzi na ziemi nie zgadzało się z takim obrotem sprawy. Chciało żyć. Żyć, jak najdłużej. Jeszcze lepszym byłoby stanie się nieśmiertelnym. Ale nie ma rzeczy niemożliwych.

O tym właśnie przekonali się bohaterowie „Atrofii” Lauren DeStefano, pierwszej części wspaniale zapowiadającej się trylogii „Chemiczne światy”. Ludzie w tej powieści wierzyli, że dzieci poczęte w sposób naturalny rodzą się niedoskonałe. Choroby, czy wady genetyczne to nic w porównaniu z przemijaniem i śmiercią. Dlatego też zaczęły się eksperymenty laboratoryjne nad stworzeniem „ludzi idealnych”. Bez żadnych defektów. Bez ryzyka chorób. Ruszyła, więc produkcja embrionów bez najmniejszych wad genetycznych. Jak się później okazało przyniosło to więcej szkody niż pożytku. Niestety tylko pierwsze pokolenie jest okazem zdrowia. W każdy kolejnym w wieku lat dwudziestu w przypadku kobiet, a w przypadku mężczyzn, dwudziestu pięciu, organizm bierze w posiadanie tajemniczy wirus, który pojawia się znikąd i po prostu zabija organizm. W ten sposób nikt nie dożywa 25 roku życia. Wszyscy szybciej dojrzewają. Dzieci rodzą dzieci. W tym ponurym świecie dziewczęta zmuszane są do poligamicznych małżeństw, by zapewnić przetrwanie gatunku. Osierocone dzieci walczą o przeżycie na ulicy, lub oddając swoje ciała na łaskę lub niełaskę laboratoriów pracujących nad szczepionką.

Cała ta historia opowiadana jest przez szesnastoletnią Rhinie, która wraz z kilkudziestoma dziewczynami zostaje porwana przez Kolekcjonerów. Ona i dwie inne dziewczyny zostają sprzedane i wywiezione do domu Zarządcy, reszta zaś zabita na miejscu. Rhinie słyszała o tym tylko z opowieści. Nie wiedziała, że od tego momentu czeka ją życie, jak w klatce. Cała trójka zostaje poślubiona przez Zarządcę i zamknięta w rezydencji. Dziwaczny świat luksusu i piękna, skrywający mroczne sekrety, rozciąga swoje macki, wabi dziewczęta iluzją. Lecz widmo śmierci wciąż krąży wokół nich, niepogodzonych z losem. Liczą na cud, a każdemu z czymś innym się kojarzy prawdziwe życie. W całą tą sytuację ukryty jest również wątek miłosny. Serce Rhinie zaczęło bić dla młodego służącego z rezydencji, który zrobi dla niej wszystko. W tym samym momencie coraz to bardziej zaczyna się przekonywać do swojego „męża”, który widzi w dziewczynie na przemian swoją zmarłą żonę i samą Rhinie.

Wszystko opisane jest naprawdę fantastycznie. Fabuła i poszczególne wydarzenia dograne są ze sobą tak, że jedno wynika z drugiego. Nie ma nadmiaru akcji. Nie ma też sytuacji impasu. Tak samo bohaterowie. Wydają się z jednej strony tacy realistyczni, mimo, że każdy z nich posiada tą nutkę fantazji autorki, czy to w wyglądzie, czy charakterze, czy też sposobie bycia. Mimo to wszystko łączy się w jasną i klarowną całość, od której nie sposób się oderwać.

Jeśli miałabym jeszcze napomknąć krótko o bohaterach to przyznam, że wykreowani zostali tak, że każdy się znacznie różni od drugiego. Gabriel – służący, nieznający prawdziwego świata, wychowany w domu dziecka. Cecily – słodka dziewczynka, która chce tylko bycia w centrum uwagi. Jenna – dziewczyna pogodzona z losem, ale mimo to chcąca odejść z godnością. Linden – z jednej strony Zarządca, silny i władczy, z drugiej zaś niczego nieświadomy. Rose i Rhinie – jedna następczynią drugiej. Z wyglądu praktycznie identyczne, charaktery zaś różne. Jedna pokochała Lindena, druga zaś do końca chce wierzyć w moc prawdziwej miłości. I wreszcie Vaughn. Najbardziej przerażający, jak dla mnie. Taki doktorek – szalony naukowiec. Nic mu nie może stanąć na drodze, a jeśli już, to z miejsca zostanie zniszczone. Nieważne, w jaki sposób. Jak widać każdy z nich został wykreowany w sposób indywidualny, ale mimo to razem nadają fabule nieco pikanterii, tajemnicy i niepewności.

Cała ta wizja przyszłości ukazana w tej powieści wywarła na mnie niemałe wrażenie. Z jednej strony przeraziła tym, że w wyniku wybuchu III wojny światowej przetrwała tylko Ameryka Północna. Z drugiej zasmuciła, że świat mógłby być taki okrutny i pełen cierpienia. Ale tak naprawdę jest jeszcze trzecia strona medalu i może, dlatego książkę czytałam z zapartym tchem. Jeśli miałabym to do czegoś przyrównać, to z miejsca nasuwają mi się "Igrzyska Śmierci". Dlatego też jestem pewna, że każdemu fanowi książek pani Collins, ta pozycja przypadnie do gustu.

Jeśli chodzi o okładkę książki to po raz pierwszy nie dość, że zachwyciła mnie swoim wyglądem, ale i przesłaniem. Z początku się jej przyglądałam i tak naprawdę nie widziałam w niej nic znaczącego. Ale to nic bardziej mylnego. Wierzcie mi, gdy skończyłam czytać i zamknęłam książkę na powrót jeszcze raz się jej przyjrzałam. Niby na pierwszy rzut oka naładowana ilustracjami, które nawet nie mają powiązania. Błąd. Mają powiązanie i to wielkie. Już dawno nie spotkałam się z okładką, która w swojej grafice oddaje całość fabularną książki. Wystarczy się tylko uważnie przyjrzeć. Szczegółów zdradzać nie będę, bo wtedy powiedziałabym już za wiele na temat fabuły ;)

Książce mogę przypisać 10/10 pkt ze szczerym sercem i każdemu ja polecić bez najmniejszych oporów. To jest właśnie książka dla osób bez konkretnego przedziału wiekowego, ukrywająca w sobie istotna prawdę życiową, ale i potrafiąca poruszyć, zadziwić, a nawet rozbawić. To jest po prostu książka idealna. I na pewno zostanie wyróżniona na mojej półce – postawiona w gronie „zasłużonych” obok chociażby trylogii pani Suzanne Collins, czy Dana Browna.

Książka została przekazana od serwisu nastek.pl za którą szczerze dziękuję. 

13 komentarzy :

  1. Oooo... niesamowite, że dodałaś recenzję ;p
    Ale teraz poważnie. Całkiem fajnie i ta książka już dawno widnieje na mojej liście do przeczytania, teraz jeszcze bardziej ją chcę.
    Mam jedno "Ale". Znalazłam cztery błędy, w tym jeden poważny (tak, to przez tego bloga co go dalej oceniam i skończyć nie mogę):

    Dlatego tez - Dlatego też [drugi akapit]

    Wydają się z jednej strony tacy realistyczni, mimo, ze każdy... - że każdy [czwarty akapit] (no dobra, z tym to jest pięć ;p)

    ...czy to w wyglądzie, czy charakterze, czy też sposobu bycia. - sposobie bycia [czwarty akapit]

    ...w wyniku wybuchy III wojny światowej... - wybuchu [trzeci akapit od dołu]

    I to ostatnie (ten poważny):

    Jeśli miałabym to do czegoś przyrównać, to z miejsca nasuwają mi się "Igrzyska Śmierci". Dlatego też jestem pewna, że każdemu fanowi książek pani Collins, ta pozycja przypadnie do gustu. - [W czwartym akapicie]

    i

    Jeśli miałabym to do czegoś przyrównać, to z miejsca nasuwają mi się "Igrzyska Śmierci". Dlatego też jestem pewna, że każdemu fanowi książek pani Collins, ta pozycja przypadnie do gustu. - [W trzecim od dołu]

    Tyle ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna książka, która mnie również bardzo przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamierzam w najbliższym czasie sięgnąć po tę książkę, więc chłonę każdą recenzję. Poza tym jestem fanką książek pani Collis, więc z chęcią przeczytam.
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam literówki, a ten ostatni "poważny" to dlatego, że mi się zmiany nie zapisały ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro tak wszyscy polecają, to może dopiszę do listy "Chcę przeczytać".

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę ją przeczytać, poluję na nią już od dłuższego czasu XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tę autorkę jednak nie miałam okazji zapoznać się bliżej z jej twórczością i chyba koniecznie muszę to zmienić:)
    Świetnie piszesz i z miłą chęcią dodam cię do obserwowanych i polecanych blogów:)
    larysa-recenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka nie daje mi spokoju, koniecznie muszę ją przeczytać! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro podobna do "Igrzysk Śmierci" to grzechem byłoby nie przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna pozytywna opinia! Ehh i jak tu nie zbankrutować?! :P

    OdpowiedzUsuń
  11. szykuj się na poważny napad na tle rabunkowym...

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym przeczytać ale jakoś fundusz się skończyć a pożyczyć nie ma skąd ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie dzisiaj przyszła do mnie paczka z m.in. "Atrofią" . Bardzo pomocna recenzja : )

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://wampiryrzadza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka