Recenzja: "Ujawniona" - P.C. Cast + Kristin Cast

Tytuł: Ujawniona
Autor: P.C. Cast + Kristin Cast
Wydawnictwo: Publicat
Wydanie: 2014-06-18
ISBN: 978-83-245-8153-5
Objętość: 296
Cena: 29,90 zł

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa.

"Ujawniona" to już jedenasty tom przygód naszych przyjaciół z Domu Nocy. Z każdą kolejną częścią poszczególne wydarzenia ukazują nam się w coraz to nowszych barwach, przez co niekiedy stają się jeszcze bardziej zawiłe, niż były do tej pory. Nie mniej większość wydarzeń w mniejszym lub większym stopniu skupia się wokół Neferet, która swoim postępowaniem i rządzą zemsty sieje popłoch i panikę nie ograniczając się tylko do Domu Nocy. Na domiar złego Zoey, nasza główna bohaterka musi się uporać z własnymi targającymi nią problemami. Chcąc, nie chcąc tylko ona wraz ze swymi przyjaciółmi jest w stanie zapanować nad złymi mocami, nie doprowadzając tym samym do wybuchu wojny.

Przyznaję, iż nie byłam zachwycona wiadomością, iż ma się okazać kolejny tom o przygodach Zoey i jej przyjaciół. Nie dlatego, że nie lubię tej serii, wręcz przeciwnie, z wielką chęcią zaczytuję się w ich przygodach. Tutaj chodziło jednak o fakt, iż pisanie kilkunastu tomów na jeden temat staje się strasznie monotonne oraz przewidywalne - i jak na złość 90% społeczeństwa takiej serii przykleja plakietkę pt. "wymuszona i napisana tylko i wyłącznie dla jeszcze większego zysku". Z tym niestety muszę się zgodzić, bowiem sama mam takie odczucia. Dlatego tak bardzo chwalę sobie trylogie - nie ma niedosytu, ale i nie ma przesytu.

Ogólnie rzecz biorąc fabula nie jest zbytnio zaskakująca - trudno jest przecież czymś zaskoczyć w nastym tomi, prawda? Co więcej, uważam iż nadszedł najlepszy moment, aby ową serię zakończyć. Oczywiście, przygody Zoey oraz wariacje Neferet czyta się ciekawie i naprawdę szybko, jednak nie już z takim zapałem, jak kiedyś. Nie mogę tej serii zarzucić nic więcej, aniżeli to, o czym już wspominałam wcześniej. Co za dużo to nie zdrowo i mam nadzieję, iż autorki wyciągną z tego jakąś lekcję na przyszłość. C
hociaż muszę przyznać, że jest w niej coś, co mnie poruszyło - okładka. Wykonana z niemała precyzją, a przede wszystkim pasująca idealnie do poprzednich części.

Książka nie jest nudna, ale i nie porywa. Taka do poczytania na jeden wieczór. Nie wymagająca, zwłaszcza jeśli chodzi o dialogi. Akcja może i przybiera na sile, ale nie jest jakoś specjalnie doprecyzowana i przemyślana. Uważam, że im młodsze grono odbiorców, tym bardziej będzie ją zachwalać. Ja niestety już do tego grona nie należę, stąd też moje podsumowanie - ciekawa, ale nie na miano bestselleru. Tego się trzymajmy i przy tym stwierdzeniu zostańmy.

2 komentarze :

  1. Spodziewałam się podobnej oceny, nawet po osobie, która lubi serie. Ja przerwałam po 7 tomie, bo nie mogłam znieść rozciągania historii na siłę. (Wiadomo, co stało sie w tomie 6 z bohaterką główną)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiedziałam, że już jedenaście tomów wyszło tej serii. Utknęłam na 4-5, ale zamierzam powrócić do niej i w najbliższym czasie zabiorę się za drugą część.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka