Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Wydanie: 2014-09-24
ISBN: 978-83-7480-444-8
Objętość: 702
Cena: 39,90 zł
Moja ocena: 10/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała!
„W Bogu jest chwała: a gdy ludzie po nią sięgają,
To jest iskra za dużo niebiańskiego ognia”.
„Miasto niebiańskiego ognia” to już szósty i zarazem ostatni tom przygód Clary i Jace’a napisanych przez Cassandrę Clare. To właśnie dzięki „Darom anioła” autorka podbiła wydawniczy świat na wszelkie możliwe sposoby. Nic, więc dziwnego, że zna ją niemalże każdy nastolatek (i nie tylko) na tym świecie. Na dodatek jej powieści już od początku uplasowały się w czołówce bestsellerów New York Timesa – nic, więc dziwnego, że „Miasto niebiańskiego ognia” również się tam znalazło.
Książka ta należy przede wszystkim do literatury fantastycznej i poniekąd młodzieżowej, – chociaż w moim mniemaniu z każdym kolejnym tomem seria „Darów Anioła” coraz mniej pasuje do znanych nam wszystkim „młodzieżówek” – głównie ze względu na dość trudną i co tu dużo mówić – niekiedy też krwistą i bardzo waleczną akcję.
Tematyka i fabuła praktycznie niczym się nie różni od swoich poprzedniczek ukazując dalsze losy przygód Clary, Jace’a i ich przyjaciół. Nefilim zostają obezwładnieni przez chaos i destrukcję. Nasi młodzi przyjaciele wyruszają do kolejnej walki, by pokonać złe siły. Brat Clary, Sebastian zmienia Nocnych Łowców w istoty z koszmaru, rozdzielając bliskich, powiększając tym samym szeregi swojej armii Mrocznych. Dlatego też wszyscy wyruszają do królestwa demonów, co jest dla nich ostatnią deska ratunku na uratowanie świata i Nefilim.
Nie jest to lektura lekka, pod względem tematyki i problematyki. Co prawda czyta się ją w zastraszającym tempie, ale walka, śmierć, i wojna jest tam na porządku dziennym. Wyjątkowym plusem jest jednak fakt, iż autorka nie zatraca się w długim i nudnawym wstępie, a od razu pozwala nam porwać się akcji, dzięki czemu nie sposób się przy niej nudzić. Osobiście przepadłam. Gdy tylko rozpoczęłam lekturę, nie mogłam się od niej oderwać przez długie godziny. To oczywiście ogromna jej zaleta – przynamniej dla mnie, bo dla reszty rodziny niekoniecznie, gdy nie ma ze mną jakiegokolwiek kontaktu.
W „Mieście niebiańskiego ognia” akcja goni akcję i to warto podkreślić – a co najważniejsze – nawet czytelnik, który uważa, że przez tyle części historii dowiedział się o bohaterach dosłownie wszystkiego, może się miło zdziwić, bo wcale tak nie jest – na każdym kroku dowiadujemy się coraz to nowszych i bardziej zaskakujących rzeczy, które, bądź, co bądź nieźle mieszają w fabule powieści.
Jeśli chodzi o analizę stylu, to przyznaję, że zbytnio nie mam się, czego przyczepić. Już sam fakt, że pochłonęłam ją niemal od razu, daje wiele do myślenia. Książka pani Clare czyta się naprawdę łatwo i z ogromną przyjemnością. Nie sposób się od niej oderwać, o czym mówiłam już wcześniej. Sam język jest bardzo przystępny i naturalny. Nieudziwniony, ale i nie banalny. Mogłabym rzecz wprost idealny.
To, co mnie jednak najbardziej zaintrygowało w tej części, to stosunek Clary do reszty bohaterów – zwłaszcza Sebastiana, oraz jej pochodzenie. Nawet bardziej, aniżeli stosunki Clary-Jace. Co prawda był to jeden z głównych wątków poruszanych w lekturze, jednak osobiście zagłębiając się coraz bardziej w jej historię, próbowałam doszukać się tak zwanego „drugiego dna”. Niestety nie udało mi się – a szkoda.
Według mnie „Miasto niebiańskiego ognia to wprost idealna kontynuacja, a zarazem zwieńczenie historii Clary i Jace’a. Dlatego też nie zdziwi mnie fakt, jak za kilka tygodni ponownie sięgnę po nią z półki i ponownie zanurzę się w ten fantastycznie dopracowany świat Nocnych Łowców. Na koniec muszę jeszcze dodać, że zwieńczeniem tejże wspaniałej historii jest niesamowita okładka, która ukazuje wszystkie walory powieści. Co prawda mam tutaj na myśli nowszą wersję okładkową, ale tak, czy siak jest naprawdę niepowtarzalna. Tak samo, jak treść, dlatego eż zachęcam każdego do zapoznania się z tą cudowną i niezapomnianą historią.
Książka została przeczytana dzięki portalowi Sztukater.pl
Właśnie sobie odtwarzam całą serię, by koniec zwieńczyć tym oto dziełem. Z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej - szkoda, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńChociaż jeszcze nie przebrnęłam przez 4 i 5 tom, to "Miasto Niebiańskiego Ognia" bardzo chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńOjoj aż tak dobrze jest? Przyznam, że recenzję przejrzałam pobieżnie z racji tego, że sama na dniach zacznę ją czytać, ale nie spodziewałam się takiego zachwytu nad nią. Na pewno poprzeczkę postawię jej wysoko skoro wszyscy tak pozytywnie się o niej wypowiadają ;)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale wreszcie muszę przeczytać całą serię. Obejrzałam film i bardzo mi się spodobał zatem najwyższa pora zapoznać się z całą serią. A skoro polecasz to tym bardziej :D
OdpowiedzUsuń