czwartek, 24 lipca 2014

Recenzja: Fiszki. Język angielski - red. Martyna Kubka

Tytuł: Fiszki. Redakcja: Martyna Kubka Wydawnictwo: Cztery Głowy Wydanie: 2014-03-01 ISBN: 978-83-7843-178-7 Poziom: średnio zaawansowany / zaawansowany Cena: 9,99 zł Moja ocena: 9/10 pkt. Szufladka: Wspaniałe! Dzisiaj recenzja dość nietypowa. Głównie dlatego, że nie jest to recenzja książki, a w tym wypadku fiszek do nauki języka angielskiego. "Najczęstsze błędy", "Amerykański kontra brytyjski", "Wyrazy zdradliwe" oraz "Konstrukcje egzaminacyjne" to jedne z dziewięciu fiszek, które wchodzą w skład serii "100 naj...".&nb

wtorek, 22 lipca 2014

Recenzja: "Antologia Toysories. Miś" - Jędrzej Bargłowski


Tytuł: Antologia Toystories. Miś.
Autor: Jędrzej Bargłowski
Wydawnictwo: Morpho
Wydanie: 2014-03-01
ISBN: 978-83-62352-17-3
Objętość: 274
Cena: 26,90 zł

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa

Po raz pierwszy pokusiłam się nie o zrecenzowanie całej książki, a jedynie jej części. W tym wypadku opowiadania. "Miś" autorstwa Jędrzeja Bargłowskiego, które wchodzi w skład zbioru opowiadań "Toystories".

"Każde z nas kiedyś bawiło się zabawkami... A co by się stało, gdyby zabawki postanowiły pobawić się nami, ludźmi? Czy wówczas także uważalibyśmy to za zabawne? Czy byłby to powód do radości? Wątpię. Takim powodem jest natomiast "Toystories" - zbiór świetnych opowiadań, które pobudzają wyobraźnię i pozostają w pamięci na długo po zakończeniu lektury."

"Miś" opowiada historię pewnego pluszaka, który znalazł nowy dom i przeniósł się ze sklepowej półki do domu małej dziewczynki, gdzie postanowiła, iż pluszak zostanie jej przyjacielem. Wszystko byłoby całkowicie naturalne i normalne, gdyby nie pewne wydarzenie...

Jakie, oczywiście nie będę Wam zdradzać, bowiem czytanie tegoż opowiadania zupełnie straciłoby dla Was sens. Dlatego też postanowiłam troszeczkę pomarudzić na temat całej reszty. Tak po prawdzie to nie czytałam pozostałych opowiadań, ale sądząc po tytule wszystkie mają związek z historiami zabawek. Jak dla mnie tematyka dość niekonwencjonalna, ale ciekawa. Zwłaszcza, że w przypadku "Misia" nie jest to słodkie i niewinne opowiadanie, a wręcz przeciwne, bowiem nawet dość drastyczne i smutne zarazem. Niemniej muszę przyznać, że sam pomysł wyszedł autorowi na dobre.

Jeśli chodzi o treść, to jest naprawdę króciutka. Do połknięcia na raz. Szkoda tylko, że osobiście po skończonej lekturze miałam wrażenie, że brakuje mi jakiegoś przesłania, jakiejś życiowej rady, którą mogłabym z niego wynieść i wziąć do siebie. Tak, czy owak historia ta jest naprawdę ciekawa, żywa, a przede wszystkim zapadająca w pamięć. Głównie ze względu na dramatyzm, jaki ze sobą niesie. Chociaż mam nadzieję, że to tylko wytwór wyobraźni autora, a nie pomysł poparty realnymi sytuacjami.

Szczerze powiedziawszy to naprawdę ciężko jest mi ocenić tę lekturę. Głównie dlatego, że była ona szalenie krótka i nie miałam możliwości ani się wczuć w sytuację, ani poznać bohaterów z innej - lepszej lub gorszej strony. Może, gdybym zabrała się za całą antologię, to wyniosłabym z tego o wiele więcej, aniżeli teraz. Póki co się wstrzymam, ale być może jeszcze do tego wrócę. Póki co, zostawiam Was i zachęcam, abyście sami się przekonali co skrywa w sobie ten tytułowy "Miś".

Lekturę miałam okazję przeczytać dzięki możliwości wzięcia udziału w akcji:

piątek, 18 lipca 2014

Z cyklu: Stosik na lipiec

Wakacje. Cudowne wakacje - no można tak powiedzieć =P Szkoda tylko, że wolne od uczelni, ale niestety nie od pracy... W dodatku są takie upały, że aż marzy się o wyprawie nad morze. Tak czy siak w przyszłym tygodniu czeka mnie weekend w Karpaczu, a w sierpniu tydzień w Pobierowie - już się doczekać nie mogę. Wreszcie odetchnę pełną piersią. Nie zapomnę oczywiście o książkach. Mam zamiar ich zabrać całkiem sporo ze sobą na swoje małe wyprawy - i jak znam życie kilka jeszcze kupię na miejscu, jak zwykle zresztą. No ale do rzeczy. Nowy miesiąc -

środa, 9 lipca 2014

Recenzja: "Dyscyplina" - Marina Andreson


Tytuł: Dyscyplina
Autor: Marina Anderson
Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie: 2014-01-01
ISBN: 978-83-7554-643-9
Objętość: 248
Cena: 29,99 zł

Moja ocena: 5/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa

Marina Andreson, autorka znana ze swoich gorących powieści, postanowiła po raz kolejny zaskoczyć wszystkich swoją nową pozycją na rynku wydawniczym. "Dyscyplina" to kolejna powieść erotyczna, która może i nie jest obszerna, za to ciekawa.

Opowiada o losach młodej angielskiej zakonnicy, która odbywa nowicjat w zakonie położonym w Rio de Janeiro. Zbierając datki dla dzieci żyjących na ulicach, trafia do domu zamożnego mężczyzny, który znany jest ze swoich miłosnych podbojów i niekonwencjonalnych upodobań w tym temacie. Mężczyzna otwiera jej oczy na korupcję, która szaleje w brazylijskim mieście niczym zaraza, ale i też na miłosne rozkosze, które są dla niego codziennością. Pozbawiona złudzeń dziewczyna wraca do Anglii, by tam pracować dobroczynnie, lecz przystojny nieznajomy znowu się pojawia w jej życiu. Dzięki wydarzeniom, które mają później miejsce, kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że zbieranie funduszy na cele charytatywne może być zarówno niekonwencjonalne, jak i nadzwyczaj przyjemne...

Na pierwszy rzut oka, lektura wydaje się niezbyt wygórowana, zarówno, jeśli chodzi o samą treść, jak i o jej ilość. Niewątpliwym plusem jednak jest to, iż "Dyscyplinę" czyta się naprawdę szybko. Osobiście pochłonęłam ją prawie, że jednego dnia. Fabuła jest może trochę łopatologiczna, ale z drugiej strony przedstawia coś zupełnie nowego. W trakcie czytania nie ma się wrażenia, jakoby poszczególne wątki, osoby czy miejsca były "podkradane" z innych powieści, co to, to nie. Tematyka, jakiej podjęła się autorka jest naprawdę osobliwa. Jeśli jednak chodzi o przedstawienie bohaterów - to już jest zupełnie inna bajka. Głównie, dlatego, że nie przypadł mi do gustu dosłownie żaden z nich, przez co całość utraciła na swojej wartości. W końcu nie tylko fabuła, czy akcja się liczy, ale też bohaterowie. A z nimi naprawdę ciężko jest się utożsamić. Zwłaszcza, że w głównej mierze ich życie toczy się wokół pikantnych (niekiedy aż do przesady) scen, które chwilami mogłyby być odrobinę ocenzurowane. W szczególności tyczy się to języka - rozumiem, że słownictwo, jakie zostało tutaj użyte, jest dobrane w sposób przemyślany, jednak to ono bardziej mnie zniesmaczało, aniżeli niektóre sceny.

Samą autorkę poznałam już wcześniej, w trakcie czytanie jej pozostałych powieści i muszę przyznać, że jeśli chodzi o prowadzenie akcji, język, czy ogół fabuły nic się tutaj nie zmieniło. Ktoś, kto czytał pozostałe książki pani Anderson jest w stanie zauważyć schematy, jakimi się autorka posługuje w trakcie tworzenia poszczególnych wydarzeń. Z jednej strony to dobrze, ponieważ można o wiele lepiej poznać styl autorki, z drugiej jednak lektury stają się nazbyt przewidywalne, co niestety jest już minusem.

Gdybym miała ją jakkolwiek podsumować, to mogę wyłącznie w jeden sposób. „Dyscyplina” to ciekawa książka, trochę perwersyjna, ale mimo wszystko ciekawa. Nie jest jednak powieścią, do której chętnie wrócę – według mnie to „jednorazowa” lektura, a nie taka, którą można czytać bez końca. Coś innego, coś nowego, a mimo wszystko trochę przewidywalne. W tej chwili mogę jedynie liczyć, że pani Anderson w końcu spróbuje wyjść poza utarte do tej pory przez siebie schematy i stworzy powieść naprawdę wartą zachodu – niezapomnianą i pełną wrażeń, od której nie będzie można się wręcz oderwać. Póki, co nie pozostaje nam jednak nic innego, jak tylko czekać.

Egzemplarz miałam możliwość przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca.
Page 1 of 511234567...51Dalej »Ostatnia
Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka