Recenzja: "Demony. Grzech pierworodny" - Lisa Desrochers


Tytuł: Demony. Grzech pierworodny.
Autor: Lisa Desrochers
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Wydanie: 2013-01-20
ISBN: 978-83-245-9254-8
Objętość: 357
Cena: 29,90 zł

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa.

Luc Cain, niegdyś wysłannik Lucyfera, przeszedł przemianę i wypowiedział Piekłu posłuszeństwu. Demony postanawiają się o niego upomnieć. Luc i Frannie muszą oddać się pod opiekę aniołów, w tym konkurenta Luca – Gabe’a. Do jakiego podstępu ucieknie się lucyfer, aby odzyskać dawnego podwładnego?

Anioły. Demony. „Stworzenia” te obok wampirów, czy wilkołaków, są już na porządku dziennym w powieściach młodzieżowych. Dlaczego? Tak, jak był i jest wciąż szał na wampiry, dzięki sadze pani Meyer, tak przyszedł czas na anioły i demony w takich powieściach, jak chociażby seria „Szeptem”, „Nefilim”, czy „saga „Upadłych”. Lisa Desrochers ze swoimi powieściami stoi zaraz obok. Na ile jej seria stanie się popularna? Tego nie wiem, ale jestem pewna jednego – nie dowiem się, dopóki sama się nie przekonam, na ile ciekawa jest zawartość.

Z takim, a nie innym postanowieniem postanowiłam zabrać się za kolejną „anielską” lekturę. „Demony. Grzech pierworodny” to drugi tom cyklu, który opowiada o przygodach Frannie, Luca oraz Gabe’a. Jak na powieść młodzieżową przystało, fantazji tutaj niemało. Przyznaję, iż pod tym względem autorka się postarała i wykreowała bardzo dokładnie i szczegółowo świat, w którym rozgrywa się akcja. Może też właśnie, dlatego czytało mi się nad wyraz szybko, pomimo, iż sami bohaterowie mnie nie zachwycili. Dlaczego? Sama nie wiem. Może, dlatego, iż to kolejne „miłosne trio”, z jakim mam styczność w ostatnim czasie zabierając się za mniej lub bardziej podobne lektury. Jednak, mimo, iż mnie nie przekonali, to i tak czytało mi się naprawdę ciekawie i nawet wciągająco, co muszę przyznać, rzadko mi się zdarza, przy niechęci do głównych bohaterów.

Widać, ze pani Desrochers próbowała skonstruować powieść starannie i z niemałą dokładnością, co nawet i by się jej udało, gdyby nie styl prowadzenia fabuły. Tak, jak narracja osobowa jest dla mnie czymś normalnym, tak nie przywykłam do narracji ze strony trzech osób. Nigdy nie wiem do końca, kto akurat jest narratorem, przez co też łatwiej jest mi się we wszystkim pogubić. Dlatego tez, taki zabieg nie uważam za konieczny, zwłaszcza, że zawsze można było to przedstawić w zupełnie inny sposób, bez tego całego motania. W dodatku, po co jeszcze dorzucanie do tego dodatkowego podziału na rozdziały? Nie rozumiem, chociaż sama fabuła jest ciekawa. Dzieje się dużo (czasami aż za bardzo), ale właśnie to w tym wszystkim jest najlepsze. Powieść pani Desrochers prowadzona jest może i chwilami dość schematycznie, ale i tak nie sposób się nudzić. Co jednak jest o wiele istotniejsze – w miarę czytania akcja się zawęża, nabiera tempa, przez co czytelnik ma coraz rzadziej odrywa się od lektury (przynajmniej tak było w moim przypadku).

Jak każda książka ma swoje plusy i minusy. Tak po prawdzie nie ma powieści idealnej, dlatego też i po „Demonach” tego nie oczekiwałam. Mimo wszystko jednak liczyłam na coś więcej. Czy się zawiodłam? Nie do końca. Nie skakałam też ponad niebiosa w trakcie lektury. Książka jest naprawdę ciekawa i warto po nią sięgnąć. Może i ja nie daję jej wielkiej noty, ale na pewno znajdzie się wielu, który będą nią zachwyceni. Zwłaszcza fanatycy anielsko-demonicznych sił, ale i nie tylko. Na koniec muszę tylko dodać, iż niesamowicie podoba mi się zakończenie. Jakie jest, zdradzać nie będę, ale przyznaję, że głównie, dlatego warto przeczytać całość.

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Grupie Wydawniczej Publicat!

14 komentarzy :

  1. I w sumie nie wiem- przeczytać czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. To raczej taka lekka i niewymagająca lekturka na jeden wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, czy były już wyniki konkursu?
    http://miasto-recenzji.blogspot.com/2013/09/z-cyklu-czas-na-konkurs.html?showComment=1379805476386#c1790180640004985862
    Dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię taką tematykę:) Chętnie przeczytam tę książkę :) Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam pierwszą część i była okropna, więc po drugą na pewno nie sięgnę :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest... nie za ładna. A historia sama w sobie ciekawa się wydaje. Chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie ciągnie mnie do tej serii. Połączenie demonów i aniołów dawno mi się przejadło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ponieważ słyszałam trochę niepochlebnych opinii na temat "Demonów". Pewnie kiedyś przeczytam, choć raczej nie kupie tych książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, w moim odczuciu to słaby zapychacz księgarnianych półek - zupełnie mnie nie przekonuje ta seria.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna recenzja, lecz zupełnie literatura nie w moim guście:)
    Pozdrawiam Stagerlee.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fabuła ciekawa, może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka