Recenzja: "Uśpienie" Marta Zaborowska


Tytuł: Uśpienie
Autor Marta Zaborowska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie: 2013-07-01
ISBN: 978-83-755-4716-0
Objętość: 480
Cena: 36,90 zł

Moja ocena: 7/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia.

„Z kliniki psychiatrycznej w podwarszawskim miasteczku ucieka psychopata. Dwa dni później w zagadkowy sposób zostaje zamordowana jego lekarz prowadząca. Sprawę bada detektyw Julia Krawiec. Prowadzone przez nią śledztwo obnaża kolejne tajemnice, jakie skrzętnie skrywają przed światem zarówno mieszkańcy miasteczka, jak i z pozoru niezaangażowani w sprawę pacjenci oraz pracownicy kliniki. Wysiłek Julii włożony w rozwiązanie tej skomplikowanej łamigłówki odbywa się kosztem jej prywatnego życia. Doprowadza to do poważnych komplikacji rodzinnych.”
Zaczytując się przez dłuższy czas opisem z okładki, mogę powiedzieć, że właściwie to oto tymi słowami zaczynałam swoją przygodę z „Uśpieniem” Marty Zaborowskiej.

Jak sam opis na to wskazuje, mamy do czynienia z thrillerem – w dodatku wchodzącym w skład znanej przez wielu „Czarnej Serii”, obok takich znakomitych pozycji, jak chociażby „Drugie życie pana Roosa”. Muszę przyznać, że jeśli o treść chodzi, to autorce należy się spory plus -  za co? Za duży popis na pisarskim polu. Działo się? Oj, działo. Warto było? Warto. Co prawda miałam momenty, gdy kolejne wydarzenia wydawały mi się niekiedy wręcz nudne, a „zagadki” banalne, ale mimo to czytało się ciekawie. Głównie dzięki temu, że autorka potrafi całkiem dobrze grać na emocjach czytelnika, co też nie każdy potrafi.

Jeśli chodzi o okładkę, to nie różni się zbytnio od innych z „Czarnej serii”. Gdybym jednak miała możliwość jej modyfikacji, to na pewno bym z takiej możliwości skorzystała i ukazała ją w sposób bardziej tajemniczy i mroczny. Nie mówię jednak, że jest zła – uważam tylko, iż nie oddaje ona w pełni charakteru i przesłania, jakie niesie ze sobą sama treść. Jednak w tym wypadku, jak dobrze wiemy są różne gusta i to, co mi osobiście może przeszkadzać, inny zacznie wychwalać ponad niebiosa.

Styl i język jest dobry i dobrze wpasowujący się w gatunek. Również sama fabuła nie odbiega w żaden sposób od gatunku. Nie liczcie na to, ze znajdziecie tutaj jakieś super nadprzyrodzone historyjki rodem z „Batmana” czy „Piotrusia Pana” – no dobrze wchodzę w skrajności, ale chodzi mi o to, że jest to po prostu dobrze osadzony w czasie i miejscu thriller „z krwi i kości”. Poszczególne wydarzenia są ze sobą mniej lub bardziej powiązane, chociaż nie przepadam za nadmierną wielowątkowością, która według mnie ma tutaj miejsce – i której w tym wypadku niestety nie pochwalam. Pomimo to muszę przyznać, że jak na debiut pisarski jest on napisany ciekawie, acz nie z rozmachem – na tyle, by zdobyć zarówno sporo fanów – zwłaszcza fanatyków gatunku.

Skoro jestem już przy samej fabule, to muszę powiedzieć, że pani Marcie należy się naprawdę Duży plus i pochwała nie tylko za tematykę, jakiej się podjęła, ale przede wszystkim za sam finał powieści - bowiem to właśnie on najbardziej przypadł mi do gustu, nawet na tyle, że jeszcze długo po skończeniu lektury żałowałam, że to już koniec.

Również bohaterowie są dobrani bardzo dokładnie, a ich charaktery i zachowania wyglądają na dobrze przemyślane. Postacie ukazane w sposób naprawdę barwny i ciekawy, – chociaż nie potrafiłam wyszukać pośród nich swojego „ulubieńca”.

Podsumowując książkę mogę ze szczerym sercem polecić fanatykom gatunku, – ale i nie tylko! Nie polecałabym jej jednak osobom ze słabym sercem. Osobiście spędziłam z nią mniej lub bardziej przyjemne chwile, a mimo to uważam, iż jak na swój debiut pisarski autorka sprawdziła się na całkiem przyzwoitą piątkę, jednak z minusem. Mam nadzieję, że już niedługo ponownie o niej usłyszę wraz z pojawieniem się kolejnej jej powieści.

Za książkę dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Czarna Owca!


4 komentarze :

  1. Brzmi ciekawie :) Chętnie przeczytam :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za polskimi autorami, ale może czas się wreszcie przekonać ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na debiut robi naprawdę dobre wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, lubię żałować na końcu, że to już koniec :D Nie czytałam jeszcze żadnej książki z czarnej serii, ale chętnie zacznę :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka