Tytuł/Cykl: "Wielka orgia dziwolągów z różnych planet”
Autor: Marek Jeznach
Tom: 1
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2011-09-22
„Jest możliwe, aby za życia znaleźć się już w piekle i z niemocą patrzeć, jak diabły atakują wściekle. Lecz dlaczego teraz, czy to nie za wcześnie? I dlaczego w rzeczywistości, a nie najwyżej we śnie.”
Ostatnio stałam się strasznie marudna. I wybredna. A w dodatku czepiam się byle czego. Sama nie wiem, skąd ta nagła zmiana, ale tak po prostu jest. Jak do tego doszłam? A chociażby czytając książkę pana Marka Jeznacha. Może i to jego debiut, ale mimo to stałam się wyczulona na kilka rzeczy, które tutaj aż wręcz wzięły pod panowanie całą powieść jego autorstwa.
„Wielka orgia dziwolągów z różnych planet” to po prostu kolejna powieść fantastyczna, a wręcz paranormalna. Opowiada o kosmitach, którzy są pracownikami jednego z biur. Na przebywającego na ziemi Kretona zastawiono pułapkę. Zrobili to członkowie, jakiejś tajemniczej sekty, przez co zwyczajna praca „za biurkiem” może stać się niewyobrażalnym koszmarem… Orgia dziwolągów to powieść zarówno o zbrodni, zemście przeplatanej z bohaterami prosto z s-fi.
Z góry przyznam, że fabuła może i coś w sobie ma, ale z góry widać, że wszystko jest nad wyraz. Zamiast skupić się na jednej rzeczy naraz to tutaj widać, że wszystko się plącze. Wątek wątkowi nierówny. Niby coś się dzieje, ale nie do końca wiadomo, co. Jak dla mnie za dużo tutaj przepychu. Na przyszłość panu Markowi radzę napisać nie jedną książkę, a cała sagę, o ile dobrze się to rozegra.
Jeszcze jedno, co do treści. Otóż mam na myśli te „śmiałe sceny erotyczne” nadmieniona na przedniej okładce. Z początku czytając ten drobny druczek u dołu zaczęłam się śmiać, ale gdy tylko zaczęłam czytać, uśmiech momentalnie zszedł mi z twarzy. Sceny erotyczne może i są śmiałe, ale mi bardziej pasuje tutaj określenie odrażające i obrzydliwe. Uprawianie seksu ze wszystkimi i wszystkim, co się rusza? Chociaż to i tak mało. Jeśli ktoś chce umieszczać sceny erotyczne w książce, to musza one być dobrze dobrane i subtelne, a nie po prostu wrzucone na „odwal się”. W dodatku takie, co odpychają zdrowego na umyśle człowieka od dalszego czytania.
Uważam, że autor tutaj się nie popisał, toteż jego debiut jest na bardzo niskim poziomie. Książkę dokończyłam z wielkim przymusem, kilka stron nawet pomijając, gdyż były dla mnie po prostu nie warte uwagi. W dodatku aż roi się tutaj od błędów zarówno stylistycznych, ortograficznych (boże broń!) i co najgorsze – literówek, które wciąż mam przed oczami. Wszystko to nie pomaga, a tylko szkodzi sprzedaży i chęci czytania. Po okładce ma się wrażenie, że to książka dla dzieci, czy nastolatków, jednak tak nie jest. Wątpię, czy ktoś o słabych nerwach (zwłaszcza dorosły) przebrnął by przez nią bez cienia szwanku na psychice.
Wiem, że moja opinia nie jest w żadnym stopniu przychylna, ale niestety książka mnie nie zaciekawiła w najmniejszym stopniu. W każdej opisywanej pozycji staram się dostrzec chociaż coś pozytywnego, jednak tutaj nie było mi to dane. Możliwe, że znajda się tacy, którym błędy nie przeszkadzają, a fabuła nie odstraszy i zwyczajnie przeczytają ją z wielką chęcią, jednak ja jestem pewna, że do niej nie wrócę.
Jest mi przykro, że opinia jest aż tak ponura i nieprzychylna, jednak nie znalazłam na to rady, a nie mam zamiaru naginać prawdy. Książce mogę dać zaledwie 2/10 pkt i liczyć, że polscy autorzy, wezmą sobie do serca, jak istotna jest opinia czytelników, by z każdym kolejnym tomem ich książki były coraz to lepsze.
Książkę otrzymałam od serwisu Sztukater.pl, za co szczerze dziękuję!
Ha! Szczerość jest najważniejsza! Gratuluję świetnej krytycznej recenzji!!! :D High five!
OdpowiedzUsuńA w ogóle okładka serio wygląda jak z książki dla dzieci. :P
Nie tknę tego dzięki Tobie :D
Na pewno nie przeczytam tej książki. Twoja recenzja skutecznie wyperswadowała mi ten pomysł z głowy. ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tak negatywną opinią. Przez pokręconą nazwę i okładkę liczyłam na coś lepszego, jednak dzięki tobie odpuszczę sobie tą stratę czasu.
OdpowiedzUsuńI znów polski autor, a ja ich tak nie lubią. Niska ocena, mimo iż recenzja nie przedstawia książki w dobrej stronie to i tak mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńSpóźnione podziękowania za życzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Heh... :)
Patrząc się na okładkę, myślałam, że to będzie jakaś ciekawa książka. I masz ci los, kolejna przestroga: Nie oceniaj książki po okładce...
Książka "Krajobrazy miłości" już u mnie w domku. Bardzo dziękuje i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie doszło, mówisz...kurde. To już sporo czasu minęło, ja specjalnie prosiłam Ericę, żeby wysłali Pocztą Polską, bo z kurierem często są niespodzianki. Wiesz co, poczekajmy jeszcze ten tydzień, jak nie dojdzie, to napiszę do Karoliny i zobaczymy co się dzieje. ;> Eh, naprawdę przepraszam. Niby to nie moja wina, ale i tak mi głupio. :(
OdpowiedzUsuń