Recenzja: "Odkrywanie Hobbita J.R.R. Tolkiena" Corey Olsen



Tytuł: Odkrywanie Hobbita J.R.R. Tolkiena
Autor: Corey Olsen
Wydawnictwo: Bukowy Las
Wydanie: 2012-11-28
ISBN: 978-83-62478-86-6
Objętość: 328
Cena: 36,90 zł

Moja ocena: 6/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa.

J.R.R Tolkiena zna praktycznie każdy, zarówno dzieci, jak i dorośli. I nie tylko ze względu na „Władcę Pierścieni”, który stal się fenomenem zarówno filmowym, jak i czytelniczym, ale również dzięki „Hobbitowi” – opowieści o młodym Bilbo Bagginsie, która zyskała miano jednej z najpopularniejszych i najbardziej ulubionych książek XX wieku. W dodatku ostatnimi czasy to właśnie „Hobbit” zyskuje na popularności. Dlaczego? Ponieważ pomimo filmu, który do niedawna można było obejrzeć w kinach, to w księgarniach można zauważyć coraz to nowe pozycje na ten temat – zarówno powieści, jak i przewodniki.
Jednym z takich „przewodników” jest „Odkrywanie Hobbita J.R.R Tolkiena” napisana przez pana Olsena.

Na różnorakich portalach czytelniczych i zapowiedziach wydawniczych nie trudno było zauważyć, w jaki sposób owa pozycja została zareklamowana. – Zabawny i wnikliwy przewodnik, mający na celu ukazanie ogółowi czytelników dokładnej i oryginalnej interpretacji tej wspaniałej powieści”. Może i ma to na celu, ale nie uważam, że jest zabawny i nad wyrost wnikliwy. Uważam, że, mimo, iż zwraca czytelnikowi uwagę na niektóre rzeczy, do tej pory uważane za mało istotne, bądź pomijane, to nie wnosi zbyt wiele nowego i szczególnie wyróżniającego go ponad miarę.  Fakt, może i „zabiera nas w pełną przygód podróż przez strony Hobbita, rozdział po rozdziale, ukazując kolejne warstwy opowieści: mroczne pragnienia krasnoludów i wysublimowany śmiech elfów, naturę zła i jego beznadzieję, tajemnicę boskiej opatrzności i ludzkiego wyboru oraz, przede wszystkim, zmiany w życiu Bilba Bagginsa” – tu się mogę zgodzić. Nie jest to jednak coś, co czyta się z niepewnością i szaleństwem. Jest to raczej książka na spokojne wieczory dla osób ciekawskich, a nie rządnych przygód. Wiadomo, nie jest to powieść, a przewodnik, więc każde z nich różni się swoimi prawami. Plusem książki jest fakt, że autor nie zatrzymał się tylko na tytułowym „Hobbicie”, ale poszedł dalej, ukazując również świat przedstawiony z „Władcy Pierścieni”. Uważam, że ten zabieg był bardzo trafny i udany, ponieważ powieści są ze sobą na tyle powiązane, że ich wzajemność pomaga w lepszym zrozumieniu tekstu.

Ogólnie rzecz biorąc uważam, że książka jest ciekawa i spodoba się niejednej osobie. Jeśli chodzi zaś o fanów Tolkiena, to mogę być wręcz pewna, że znajdzie rzeszę fanatyków i wielbicieli. Już samą okładką strasznie przyciąga wzrok czytelnika. Grafika jest na tyle przejmująca, że swoja głębią, wręcz pożera czytelnika i zachęca do zabrania jej ze sobą i poznania bliżej. Jednym słowem – wykończona w każdym calu. Oczywiście nie tylko okłada żyje człowiek, ale mimo wszystko większość z nas jest wzrokowcami – to trzeba przyznać. Dlatego też odpowiedni dobór grafiki jest tak samo ważny jak treść. Zwłaszcza, że musi się komponować z tekstem, co w tym wypadku zostało spełnione.

Styl i język jest taki sam, jak w większości tego typu książek. Może i prosty, lecz chwilami brak akcji daje do wiwatu i potrafi znużyć. Ważne jest jednak to, że autor bardzo dokładnie trzyma się faktów i wydarzeń, które miały miejsce nie dodając, ani zmieniając niczego. Dzięki temu ma się możliwość obejrzenia wszystkiego pod innym kątem i lepszego zrozumienia treści powieści.

„Odkrywanie Hobbita J.R.R. Tolkiena” mogę polecić osobom w każdym wieku – niezależnie, czy to dziecko, czy osoba starsza. Jeśli nie straszne wam ciekawostki dotyczące elfów, goblinów, krasnoludów, czy tytułowych hobbitów, to naprawdę warto po nią sięgnąć. Ja osobiście nie uważam czasu nad nią spędzonego za stracony, co więcej sądzę, że pewnie jeszcze nie raz do niej powrócę, – bo, że warto, to muszę przyznać.

Za możliwość powrotu do fantastyczego świata przedstawionego w "Hobbicie" dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las!

5 komentarzy :

  1. Jestem pierwszy raz na tym blogu. Ciekawa szata graficzna spowodowała, że postanowiłem zostać i trochę poczytać.

    Jestem fanem Tolkiena i jego twórczości. Zaciekawiła mnie książka, którą opisałaś w recenzji i być może kiedyś wyciągnę po nią swoje łapska.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałabym to wydanie na swojej półce, prezentuje się doskonale, a i dodatkowa zawartość zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wielką fanką Tolkiena. Hobbit niesamowicie mi się podobał, dlatego myślę, że prezentowana przez Ciebie książka również przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hobbitem i resztą twórczości Tolkiena jestem strasznie zafascynowany. Świat, który autor stworzył jest strasznie intrygujący. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z dzieł Tolkiena przeczytałam tylko "Hobbita", nie zafascynował mnie. Książka może być ciekawa, ale w najbliższym czasie na pewno po nią nie sięgną ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka