środa, 26 października 2011

Konkurs jesienną porą.

"Jesień to podobno najlepsza pora do czytania książek, ponurość wieczorów wprowadza wielu do melancholijnych stanów. Niektórzy czytają inni zamykają się w sobie osiągając depresje, uważając, że wszystkiemu pogoda jest winna." Lilien siedząc przy kominku z książką na kolanach pogrążyła się w myślach. Po chwili trafiło ją natchnienie. Wstała i zaczęła okrążać pokój uporczywie nad czymś się zastanawiając... Tylko nad czym? Otóż... Cześć dzieciaczki! Postanowiłam was troszkę rozruszać, bo widzę, że zastygacie tutaj, jak ta

czwartek, 20 października 2011

Recenzja: "Deklaracja" Gemma Malley



Tytuł/Cykl: "Deklaracja”
Autor: Gemma Malley
Tom: 1
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2010-06-16

Co by było, gdyby nasz świat był podzielony na legalnych i nadmiary? Kim w takim razie my byśmy byli żyjąc w takim świecie?

„Nazywam się Anna. Nazywam się Anna i nie powinno mnie tutaj być. Nie powinnam istnieć. Ale istnieję…” takimi słowami rozpoczynamy przygodę z bohaterka książki pt. „Deklaracja” autorstwa Gemmy Malley.

Jest rok 2140. Na świecie wynaleziono środek na Długowieczność, dzięki czemu ludzie nie umierają. A mimo wszystko dzieci się rodzą. I jest ich coraz więcej na świecie. W końcu ziemia zostaje na tyle przeludniona, że utworzono tzw. Deklarację, która wyznaje zasadę „życie za życie”, czyli, że jeśli ktoś chce mieć dziecko musi poświęcić własne i nie brać środków na długowieczność. Powstał również ruch oporu zwany „Podziemiem”, który sprzeciwia się takiemu życiu i postanowieniom władz. Ale póki, co są bezsilni. A ich dzieci tak, jak reszta nadmiarów zostają kierowane do specjalnych ośrodków zamkniętych, gdzie dokonują na nich prania mózgu, lub po prostu są usypiane. Barbarzyństwo? Owszem, ale nie dla legalnych i władz…

Autorka pokazała wszystko w dość specyficzny sposób. Cała fabuła jest ustawiona pod kątem makabrycznych przeżyć dzieci, które są katowane, poniżane. Od samego początku wpaja się im, że powinny nienawidzić swoich rodziców za to, że żyją i że są tak naprawdę śmieciem i czymś, co tylko szkodzi Matce Naturze, a najlepiej by było gdyby tak po prostu nie żyły, ani się nie narodziły. Przykre to i naprawdę potrafi poruszyć człowieka do głębi. Tym bardziej, że autorka wspaniale ukazała terror i makabryczne fakty poprzez idealnie dobrane pasma poszczególnych wydarzeń składając je w jedna logiczną całość.  

Nasza główna bohaterka to na pozór zwyczajna dziewczyna. Na pozór… Wszystkie historie w tego typu powieściach zaczynają się od pozornych bohaterów. Ale ta jest inna. Dlaczego? Ponieważ Anna jest nadmiarem. Człowiekiem, który nigdy nie powinien się urodzić. Poznajemy ją 21 stycznia, w ośrodku dla nadmiarów, gdy spisuje swoje przemyślenia do dziennika, który jest jej jedyną własnością na tym świecie. Jest pracowita, skrupulatna i nad wyraz pokorna. Chce zostać Użytecznym i poznać Swoje Miejsce na Ziemi. W ośrodku dla nadmiarów poznaje Petera, który trafia do ośrodka w wieku 15 lat. Intryguje ja, bowiem zna świat na Zewnątrz i swoim zachowaniem całkowicie odchodzi od norm stosownych w Grange Hall. Dlaczego? Ponieważ próbuje na wszelkie sposoby uzmysłowić jej, że świat nie wygląda tak, jak ich tego uczą… Dziewczyna w końcu ulega. Do końca nie umiałam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zwyciężyła ciekawość, czy po prostu fakt, że chłopak ją pociągał. A może świadomość, że jej rodzice nie są tacy, jakich sobie wyobrażała? Może to świadomość, że ją kochają, że czekają na nią i to, że Peter może ją do nich zabrać wygrało? Nie wiem. Ciężko było mi to rozgryźć.

Książka pod względem stylistycznym oraz wydania jest wykonania tak, że cieszy moje oko. Naprawdę. Nie zauważyłam praktycznie żadnych literówek, czy błędów. Okładka z początku wydawała się dla mnie kompletnie niepasująca ani do tytułu, ani do treści, ale gdy dotarłam do fragmentu z „motylkiem” zwyczajnie dostałam olśnienia. Co, jak co, ale tej pozycji zdecydowanie za mało mogę zarzucić (to chyba dobrze, nie?).

Przeczytałam ją już z dwa tygodnie temu, ale do tej pory nie umiałam się zabrać za jej zrecenzowanie. Dlaczego? Ponieważ na okrągło przeżywałam dramat tych dzieciaków. Wrażenie wywarła na mnie ogromne i mało, naprawdę mało jest książek, które mną wstrząsnęły do tego stopnia, co ta. Mam nadzieję tylko na szybką kontynuację oraz kolejną dawkę emocji, które po prostu w człowieku wybuchają, gdy tylko zaczyna czytać „Deklarację” Książka oczywiście otrzymuje 10/10pkt i z całą pewnością jest godna polecenia każdemu, kto nie boi się wzruszyć, pośmiać, ani przerazić wstrząsającymi scenami, które się tutaj rozgrywają.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Wilga za którą szczerze dziękuję.
 

Tyle na dziś. Jutro kolejna recenzja - tak mam odrobinę czasu, to teraz wiem, jak go spożytkować =) Widzę, że statystyka zbliża się do okrągłej liczby 5000. Co powiecie na mały konkurs na uwieńczenie tylu odwiedzin?

czwartek, 20 października 2011

Z cyklu: Czas na reklamy!

Tak na dzień dobry po dość długiej przerwie chciałam was zaprosić do zapoznania się z pewną nowością, która jeszcze świeżutka zawitała na półkach w księgarniach i już się nie mogę doczekać kiedy ja dopadnę w swoje łapki. W świecie bez ograniczeń, nie ma nic bardziej uwodzicielskiego niż Kuszące zło…Długo oczekiwana premierę 3 części bestsellerowej serii Zew nocy pt. Kuszące zło, australijskiej pisarki Keri Arthur już w księgarniach!   W świecie magii i pokus, nocą budzą się do życia piękni, przeklęci i pożądani. Riley Jenson musi jedna

poniedziałek, 3 października 2011

Recenzja: "Numery2. Chaos." Rachel Ward



Tytuł/Cykl: "Numery 2. Chaos”
Autor: Rachel Ward
Tom: 2
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2011-02-23


I znowu te numery. Kto by pomyślał, że kilka niepozornych cyfr może Aż tak odmienić ludzkie życie? Mogą. I to w zawrotnym tempie.

W drugiej części cyklu „Numery” poznajemy Adama, który odziedziczył po swojej matce dar. Nie jest jakimś wróżbitą, ani czarodziejem. To wciąż przeciętny nastolatek, tyle, że widzi numery. Numery, które tak, jak w przypadku Jem – jego matki, której przygody opisane były w części pierwszej – oznaczają daty śmierci. Wystarczy, że spojrzy komuś w oczy, a numer zaczyna go prześladować, wiedząc, że ten człowiek zginie. Byłoby to pełne odwzorowanie poprzednich wydarzeń z udziałem Jem i Pająka, jednak tym razem jest trochę inaczej. Dlaczego? Dlatego, że oprócz numerów Adam wie, w jaki sposób ci ludzie zginą. Może nie z pełną dokładnością, ale mimo wszystko. Wszystkie te rzeczy prześladują go od urodzenia, jednak nikomu o tym nie mówi. Tylko jednej osobie, będąc dzieckiem podał datę śmierci. Własnej matce. A zrobił to zupełnie nieświadomie. To była jednak pierwsza i ostatnia osoba, która się tego dowiedziała. A żeby numery nie zawładnęły w nim w pełni, postanowił spisywać je w specjalnie przeznaczonym do tego notesie, uwzględniając gdzie ta osobę zobaczył i w jakich okolicznościach umrze. Pewnego dnia jednak orientuje się, ze stanie się coś strasznego i zginą miliony ludzi. Spytacie, czemu? Odpowiedź jest prosta. Numery. Adam to wie, bo jak jego mama Jem widzi w oczach ludzi datę śmierci. A prawie wszyscy wokół mają ten sam numer: 112027. Zniknie całe miasto. Zginą miliony ludzi w Londynie. Czy można coś na to poradzić? Czy Adam jest w stanie zapanować nad numerami? To się okaże. Póki, co musi się z nimi zmagać…

Pewnego dnia poznaje Sarę - dziewczynę, która od początku jest jakaś dziwna i specyficzna. Jak się później okazuje miała przykre dzieciństwo, a zgwałcona zachodzi w ciążę. Nie jest to jednak dla niej najgorsze, bowiem co noc prześladuje ją koszmar, który nie może jej dać spokoju. Wtedy widzi Adama, który nie Mozę pojąć, dlaczego dziewczyna boi się go wręcz panicznie. Próbuje dowiedzieć się cokolwiek, ale okazuje się, że dziewczyna uciekła z domu… Postanawia ją odnaleźć. I wtedy właśnie zaczyna się ich wielka przygoda.

Książka napisana jest napisana bardzo dobrze, zarówno, jeśli chodzi o fabułę, jak i styl. Porównując z częścią pierwszą to w moim mniemaniu wyszła lepiej. O wiele. Może, dlatego, że więcej się dzieje. Z początku miałam wrażenie, że czytam od nowa pierwszą część, bo wydarzenia strasznie się ze sobą nakładały. Później jednak, gdy wydarzenia zaczęły przybierać nieoczekiwany obrót wszystko się odmieniło. Podoba mi się fakt, że wszystkie wydarzenia nie są opisane, jak gdyby z boku, a przez głównych bohaterów. I w dodatku naprzemiennie – raz świat widziany oczami Adama, następnie Sary. Dzięki takiemu zabiegowi łatwiej jest się wczuć i zrozumieć obie strony, a poza tym da się zauważyć rzeczy, których normalnie nie miałoby się szansy dostrzec.

Patrząc na bohaterów, z góry założyłam, że moim ulubieńcem stanie się Adam. Myliłam się jednak, bowiem do gustu przypadła mi bardziej Sara. Dlaczego? Ciężko powiedzieć. Po prostu lepiej mi było zrozumieć ja i wszystkie jej postępowania. I nie, nie, dlatego, że również jestem dziewczyną. To nie to. Po prostu czytając poszczególne rozdziały, szybciej przebrnęłam i bardziej pochłonęły mnie te „widziane oczyma Sary”.

Wszystko jest zgrane w czasie i dopracowane. Pani Rachel tutaj bardziej się przyłożyła, za cho należy się pochwała. Lizy się każdy szczegół, a o wiele lepiej książka się prezentuje, niż w poprzednia część. Zdecydowanie. Mimo to nie oceniłabym jej na najwyższą skalę. 9/10 pkt. w zupełności starczy i zadowala. Liczę jednak, że doczekam się kontynuacji i będę miała możliwość dobrania się do niej jak najszybciej, ponieważ ta książka naprawdę potrafiła wciągnąć, a momentami aż za bardzo, bo zapominało się o bożym świecie. Polecam każdemu z osobna i wszystkim razem. W końcu niejeden z nas chciałby się dowiedzieć ile czasu mu jeszcze zostało. A czy ty chciałbyś poznać datę swojej śmierci? Nie wiesz? Za to ja wiem, że chciałbyś poznać losy Adama i Sary…

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Wilga za którą szczerze dziękuję.

sobota, 1 października 2011

Z cyklu: Stosik na październik

Sobota. 1 października. Mój ukochany miesiąc (i nie tylko dlatego, że wtedy mam urodziny =P). Po prostu... zbliża się jesień i to mnie raduje. A na ta okazję przygotowałam kolejny stosik, jak co miesiąc zresztą. I tak, wiem jestem leniwa. Recenzje ukazują się zdecydowanie za rzadko. Powinnam dodawać je co 2-3 dzień, a tu co? Przytłoczona brakiem snu i nadmiarem zajęć nie dałam rady. Cieszę się jednak, ponieważ praktyki wrześniowe już za mną (zdany 1 rok) i czas się przyzwyczaić, że kolejny roczek na uczelni już leci. Nie wierzę jakoś w to, iż
Page 1 of 511234567...51Dalej »Ostatnia
Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka