Wróciłam i co zastałam? Zero opublikowanych postów... Blogspot mnie nie lubi ;( W dodatku przez cały tydzień nie mogłam się na niego zalogować, żeby t zmienić - musicie mi wybaczyć - nie wiem, czy to ze względu, że miałam takie słabe połączenia z internetem na wakacjach czy coś innego w każdym razie jeszcze raz baaardzo przepraszam ;((( Dzisiaj od rana na próbuję wszystko nadrobić, zwłaszcza, że muszę zedytować posty, ale obiecuję, że nadrobię! W dodatku jedną notkę zedytuję też po to, zwłaszcza,, że widziałam, iż dostałam zaproszenia i nominacje do zabaw blogowych - za które już bardzo dziękuję i udział wezmę na pewno! Musicie mi tylko dać parę godzin, gdyż własnie nad tym usilnie pracuję - i jeszcze raz bardzo przepraszam ;(
Po drugie...
W dodatku chciałam podziękować wszystkim, którzy do mnie pisali i maile, i komentarze i wszelkie inne wiadomości dotyczace poparcia w konkursie na eBukę 2013 - naprawdę jestem wdzięczna wszystkim za głosy i poparcie - a przede wszystkim niezmiernie się cieszę, że moja strona się Wam podoba x) Przypominam, że wciąż możecie głosować! Głosy można składać za pomocą krótkiego maila z poparciem na adres: ebuka@duzeka.pl wpisując w temacie "Miasto Recenzji" !!!
Po trzecie...
Mogę z wielką przyjemnością poinformować wszystkich, iż dostałam nowe propozycje współpracy - od portalu DużeKa oraz Portalu Faworyta.com - ja się ciesze niezmiernie, a co z tego wyjdzie, to zobaczymy z czasem ;)
Po czwarte...Zaczynam teraz już bardziej wydawniczo, aniżeli prywatnie - otóż "Lista marzeń", debiut literacki Lori Nelson Spielmann została wybrana do „Random House Reader’s Circle book”, najlepszych tytułów rekomendowanych przez to wiodące wydawnictwo klubom czytelniczym. Reader’s Circle ułatwia autorom kontakt z klubami (i tym samym z czytelnikami) już od 1997 roku. Książka spotkała się też z dużym zainteresowaniem w Polsce. Już po tygodniu sprzedaży wydawnictwo zdecydowało się na dodruk. Jak widać dobrej literatury kobiecej nigdy dość. Ode mnie mogę tylko dodać, że recenzję "Listy marzeń" możecie się spodziewać jeszcze w tym tygodniu!
Po piąte...
Pierwszy inteligentny gatunek, jaki napotkał ludzkość, zaatakował bez ostrzeżenia. Bezlitosny. Nieubłagany. Niepowstrzymany. Nie mając nadziei na powstrzymanie inwazji, Ziemia chwyciła się ostatniej deski ratunku, wysyłając trzy statki kolonizacyjne – ziarna Ziemi – w różne rejony galaktyki. Rodzaj ludzki miał przetrwać... w takim czy innym miejscu. 150 lat później na planecie Darien mieści się tętniąca życiem kolonia ludzka, utrzymująca przyjazne relacje z tubylczą rozumną rasą – uczonymi Uvovo. Lecz na lesistym księżycu Dariena pogrzebane są tajemnice. Tajemnice datujące się z czasów apokaliptycznej bitwy, jaka rozegrała się między starożytnymi rasami u zarania cywilizacji galaktycznej. Choć koloniści jeszcze o tym nie wiedzą, Darien wkrótce stanie się zarzewiem międzygalaktycznej walki o władzę, której prawdziwe stawki są dla nich niepojęte. A jakich wyborów dokonają Uvovo, gdy na jaw wyjdzie ich prawdziwa natura, zaś niebo pociemnieje od statków wroga? Ziarna Ziemi to pierwsza wydana w Polsce powieść Michaela Cobleya. Ziarna Ziemi ukazują się 30 sierpnia nakładem wydawnictwa Mag.
Po szóste...
Nie wiem, kto wymyślił wysokie obcasy, ale wszystkie kobiety wiele tej osobie zawdzięczają.
M.M.
Wychodzę z domu tylko wtedy, kiedy jestem odpowiednio ubrana.
J.K.O.
Dla Jackie, dla Marilyn, dla Ciebie styl jest najważniejszy!
Dwie kobiety, które stały się ikonami.
Gdy myślisz Jackie Kennedy, mówisz: styl, elegancja, klasa.
Gdy myślisz Marilyn Monroe, mówisz: seksapil, kobiecość, nieodparty urok.
11 września nakładem Wydawnictwa Otwartego ukaże się książka „Jackie czy Marilyn? Ponadczasowe lekcje stylu” Pameli Keogh. To praktyczny i zabawny przewodnik dla kobiet – pokazuje, że można być jak Jackie lub jak Marilyn niezależnie od sytuacji, ale przede wszystkim inspiruje do poszukiwania swojego stylu.
Póki co, to tyle... Zabieram się za poprawianie, edytowanie i pisanie postów, które liczę, że wstawię jeszcze dziś - a przynajmniej kilka z nich :D Buziaki!
"Ziarna ziemi" mogą okazać się ciekawe :>
OdpowiedzUsuńhttp://endlessbooks.blogspot.com
Ogarniaj, ogarniaj :)! Ja po moim przyjeździe zawsze siedzę kilka godzin i nadrabiam :)
OdpowiedzUsuńzłośliwość rzeczy martwych to się nazywa, a w przypadku bloggera to już w ogóle ;/
OdpowiedzUsuńEch, po przyjeździe zawsze tyle zaległości, że się nie chce tego nawet zacząć ogarniać. Cóż, powodzenia!
OdpowiedzUsuńO "Liście marzeń" dużo słyszałam i ciekawa jestem co to za książka, że aż trzeba było dodruk zrobić. :)
Gratuluję współpracy!!!!!
OdpowiedzUsuńI czekam ze zniecierpliwieniem na "Listę marzeń" bo mam ogromną ochotę na tę książkę :)