Recenzja: "Moje dziecko zawsze zdrowe" Barton D. Schmitt


Tytuł: Moje dziecko zawsze zdrowe
Autor: Barton D. Schmitt
Wydawnictwo: Literackie
Wydanie: 2013-04-01
ISBN: 978-83-08-05077-4
Objętość: 344
Cena: 39,90 zł

Moja ocena: 9/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała.

Dzieci. Słodkie szkraby. Oczka w głowie swoich rodziców i bliskich. Dzięki nim chce się żyć i uśmiechać. Szkoda, że nie zawsze jest tak wesoło. Nikogo nie raduje choroba dziecka, zwłaszcza, że choroby, które są praktycznie niczym dla dorosłego, dla takiego malucha mogą się okazać nawet śmiertelne. Nic więc dziwnego, że rodzice wolą „chuchać i dmuchać” na takie maleństwo, aniżeli spędzać potem tygodnie w szpitalu.

By temu zapobiec, stworzony został poradnik „Moje dziecko zawsze zdrowe”. Już na wstępie muszę przyznać, że to pozycja idealna nie tylko dla rodziców, niań oraz praktycznie każdej osoby, która ma w swoim otoczeniu dzieci. Wiele osób uważa, że to niepotrzebne – w końcu mamy instynkt i jakąś tam wiedzę. No właśnie – jakąś. A co, jeśli to się okaże za mało, a posiadanie takiej pozycji wybawiło by dziecko od pobytu w szpitalu, lub nawet uratowało mu życie?

Książka podbiła moje serce nie tylko treścią, ale i samą okładką. Przez tego słodkiego szkraba na okładce, aż uśmiech sam się ciśnie na usta. Po raz pierwszy biel wkradająca się na okładce nijak mi nie przeszkadza – wręcz przeciwnie – nadaje całości nie tyle lekkości (w przeciwieństwie do liczy stron) ale i tej słodkiej niewinności przypisywanej jedynie dzieciom.

Jeśli chodzi o treść, to muszę przyznać, ze to idealne kompendium wiedzy. Nie jest to podręcznik medyczny, a prawdziwy poradnik dla zatroskanych rodziców. W sposób rzeczowy, ale i prosty opisane są wszystkie podstawowe jednostki chorobowe występujące w wieku dziecięcym. Nie jest to monolog pisarza. Wszystko ładnie wypunktowane i podzielona na poszczególne działy w zależności od występujących objawów. Spory plus należy się również za wstawienie tabel dotyczących dawkowania leków – bądź, co bądź układanie dawek dla dzieci, to zupełnie inna bajka, niż w przypadku dorosłych. W dodatku prosty spis treści pomaga w szybki i prosty sposób odnaleźć to, czego akurat potrzebujemy. Szkoda tylko, że jest na końcu, a nie na początku. Uważam, że na samym końcu powinien się znajdować jedynie indeks jednostek chorobowych.

W tej pozycji znajdzie się prawie, że wszystko – prawie – bowiem wiadomo, że istnieją jeszcze inne jednostki chorobowe, których tutaj nie jęto (ze względu na ich rzadkość) i zawsze należy się liczyć z tym, że istnieje minimum procent szans, że akurat o nią chodzi. Poza tym przyznaję, że wszystko opracowane jest ładnie. Wyraźnie wypunktowane informacje dotyczące opisu stanu dziecka, przyczyn, objawów, postępowania domowego. Oprócz tego znajdziemy tutaj tez informacje dotyczące tego, kiedy należy zadzwonić do lekarza lub pogotowie.

Z początku myślałam, że będzie to zwykły nudny poradnik w którym znajdzie się wszystko, co przecież większość z nas wie. Może i są tutaj opisane takie sytuacje, jak gorączka, czy alergie i postępowanie w ich przypadku, ale trzeba pamiętać, że dziecko to nie dorosły człowiek i dla niego to nie „tylko”, ale „aż” gorączka i należy jak najszybciej wdrożyć odpowiednie postępowanie, by zapobiec rażącym skutkom.

Jak dla mnie ta pozycja jest idealna dla przyszłych rodziców, jak i tych, którzy swoje szkraby już posiadają. W dodatku przyznaję, że każda opiekunka, czy osoba pozostająca z dzieckiem sama powinna się zaopatrzyć w taką książkę. W moim domu będzie na pewno – może teraz nie jest aż tak przydatna, ale wiem, że za kilka lat sprawdzi się idealnie (chociaż z drugiej strony mam nadzieję, że potrzebna nie będzie) – w końcu „przezorny zawsze ubezpieczony”, prawda?

Za tę wspaniała pozycję dziękuję Wydawnictwu Literackiemu oraz Portalowi Sztukater!

1 komentarz :

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka