Zawzięłam się i postanowiłam dodać jeszcze jedną recenzję, bo wiem, że przez najbliższy tydzień, czy dwa mogę nie mieć na to szansy (bądźmy optymistami i uznajmy, że tydzień). Na koniec tego odrobinę pochmurnego dnia (przynajmniej w Poznaniu) przedstawiam wam recenzję "Drżenia", która oderwała mnie od ponurego i melancholijnego leżenia w łóżku i wpatrywania się w sufit.
Tytuł/Cykl: "Drżenie"
Autor: Maggie Stiefvater
Tom: 1
Wydawnictwo:Wilga
Rok wydania: 2011-05-16
Autor: Maggie Stiefvater
Tom: 1
Wydawnictwo:Wilga
Rok wydania: 2011-05-16
Pierwsza część trylogii. Ukazana w 34 krajach. Sprzedano prawa do filmu. Ponad 40 tygodni widniała na liście bestsellerów New York Timesa. Z początku ma się wyobrażenie, jakby ten opis dotyczył "Harry'ego Pottera, czy "Zmierzchu". Nic bardziej mylnego. Dzisiaj światem zawładnęło "Drżenie" Maggie Stiefvater.
Gdy tylko spojrzałam na okładkę, pomyślałam, że mam do czynienia z kopią pani Meyer. Okładka skromna, ale dobitna. Chwilę później zaczęłam się zastanawiać, czy aby przypadkiem nie jest to coś na krój "Dziewczyny w czerwonej pelerynie", ale odrzuciłam ten pomysł. W końcu tego ekranizacja już jest. Jeśli bym miała jednak stwierdzić, czy mi się podoba, czy też nie to miałabym mieszane uczucia. Z jednej strony da się na niej zawiesić oko. Z drugiej zaś... czegoś mi w niej brakuje. Może to dlatego, że jest tak dużo bieli przechodzącej w delikatny błękit?. Ale ogólnie ładna. Jeśli się dłużej zastanowić i nad nią podumać, to nawet można się szarpnąć i powiedzieć, że bardzo. Ale przecież okładka, to nie wszystko, prawda?
Ważna jest przede wszystkim treść. A jeśli chodzi o fabułę, to tutaj jest ona naprawdę wciągająca. Mam kilka pozycji na swojej półce, które wprost mną zawładnęły i już wiem, że "Drżenie" od dziś do nich dołączy. Może i jest to opowieść o wilkołakach. Może i jak w większości książek pojawia się tutaj wątek miłosny, poświęcenia, przyjaźni, czy nawet okrucieństwa. Może... ale mimo to książka różni się od pozostałych. Wszystko zaczyna się, gdy w miasteczku Mercy Falls chłopiec ginie zagryziony przez wilka. Tymczasem Grace, sama jako dziecko zaatakowana przez sforę i cudem uratowana. W dodatku codziennie pod domem widuje wilka o złotych oczach. Od tego momentu nie może przestać o nich myśleć. Jak to w książkach bywa tak i tutaj okazuje się, że to jej przyjaciel - przewidywalne? Możliwe, ale za to pozostałe wątki z ich obecnością już nie zawsze. Niektórzy uważają, że książka jest pisana pod wzór "Zmierzchu" pani Meyer. Ja tak nie uważam. Tutaj wszystko kręci się inaczej. W dodatku fabułę podzielono jak gdyby na relacje zarówno Grace, jak i Sama. Każdy z rozdziałów posiada nie tylko numerację, ale i to, kto jest narratorem, oraz... co może się wydawać dziwne - podanie temperatury otoczenia. Z początku nie wiedziałam jaki ma ona sens, ale zagłębiając się coraz dalej zrozumiałam, że ma ona wielkie znaczenie w powieści - dzięki niej można obserwować "wilczą naturę" Sama. W zależności od niej można stwierdzić, jak ciężko wilkowi będzie wrócić do ludzkiej postaci.
Książka od początku do końca stawia człowieka w niepewności. Dodaje czasem dreszczyku podniecenia, który pojawia się wtedy, gdy człowiek nie może się wprost doczekać co dalej, ale i są momenty, które przyprawiają nie tyle w smutek, co w zadumę nad ludzkim losem. Jest tutaj wszystko, coby się chciało zobaczyć - miłość, przyjaźń, ale i samotność, czy problemy rodzinne. Potrzeba akceptacji i posiadania autorytetu, a przede wszystkim mówi o nas samych. Nie wiem. Możliwe, że nie każdy znajdzie tutaj odwzorowanie swojego charakteru. Ja znalazłam - ale należy pamiętać, że zawsze byłam dość specyficzna =).
Jeśli już napomknęłam o charakterach to muszę coś powiedzieć o samych bohaterach. Cóż, co tu dużo mówić. Jak dla mnie są wykreowani bardzo realistycznie. Nie przesadnie, ale i nie za ogólnie. Po prostu w sam raz. Nie ma tutaj żadnych "przesłodzonych" opisów i nad wyraz wywyższających. Oczywiście nie obyło się tutaj też bez "złych charakterów", które dodają pikanterii i złośliwego losu. No, ale w końcu od tego są.
Autorka wykreowała własny świat. Świat, w którym człowiek może oderwać się od wszystkiego, co złe i uprzykrzające nam realistyczne życie (ja na przykład zapomniałam, że jestem chora). Naprawdę. Język i styl prosty, bez udziwnień, lecz mimo wszystko oryginalny. Wszystko napisane lekko, ale i realistycznie. Uczucia bohaterów przekazane w sposób, który od razu przemawia do czytelnika. A cała reszta? A cała reszta dodaje książce smaczku na tyle, że nie można się od niej oderwać.
Jedyne co mi pozostało to zachęcić wszystkich do tej znakomitej lektury, której przyznaję 10/10 punktów. Ja mogę tylko żywić nadzieje na szybka kontynuację, ponieważ już się nie mogę doczekać, jak potoczą się dalsze losy bohaterów i co najważniejsze: "Jak to się wszystko zakończy?". Naprawdę polecam wszystkim! Nie tylko fanatykom zmierzchu, wilkołaków, czy zwykłych fantastów, ale każdemu z osobna i wszystkim zarazem. Nie ważny wiek, nie ważna płeć, czy cokolwiek innego. To jest powieść, którą każdy mól książkowy powinien mieć w swojej biblioteczce.
Książka otrzymałam od wydawnictwa Wilga za którą szczerze dziękuję.