Tytuł: Jad. Chcę ukraść twoje życie.
Autor: S.B.Hayes
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Wydanie: 2013-04-26
ISBN: 978-83-7895-317-3
Objętość: 395
Cena: 29,90 zł
Moja ocena: 5/10 pkt.
Szufladka: Ciekawa.
„Jeśli kogoś kochasz, musisz dać mu wolność.”
Jad to trzymający w napięciu thriller psychologiczny o nastoletniej Katy, jej wchodzeniu w dorosłość, pierwszych miłosnych uniesieniach oraz zazdrości. W tle przewijają się mroczne sekrety, które kryje przeszłość, a Katy ma przeświadczenie o obecności w jej życiu sił nieczystych. – Gdy przeczytałam te dwa zdania, pomyślałam „Musze ją mieć!” Nic, więc dziwnego, że od razu po pobraniu e-booka zabrałam się za czytanie…
I jak? Nijak. Dlaczego? Już dawno nie było mi tak ciężko postawić się po jakiejkolwiek stronie w ocenie książki. Ani mnie nie zachwyciła, ani nie „zirytowała” na tyle, bym rzuciła ja w kąt z negatywną opinią. Ale może od początku…
Okładka – cóż, według mnie jest ładna, ale niezbyt do mnie przemawia. Oczywiście, pasuje do treści, ale jakoś nie porywa. Może to tylko moje odczucie, ale mam wrażenie, że gdybym przed zabraniem się za lekturę spojrzała tylko i wyłącznie na okładkę, a nie na opis, to za nic bym jej nie wybrała. Liczy się treść – tak wiem, ale pamiętajmy, że mimo wszystko większość z nas jest wzrokowcami.
A co z fabułą? A to, że tak, jak czytałam wiele „thrillerów psychologicznych”, tak ta książka za nic mi do tej kategorii nie pasuje. Prędzej bym ja wrzuciła w „powieści młodzieżowe” tylko i wyłącznie. Zwłaszcza, że w thrillerach napięcie powinno z każda kolejna stroną rosnąć tak, by pod koniec sięgać niemalże zenitu – czytelnik powinien praktycznie siedzieć, jak na szpilkach próbując się dowiedzieć, co będzie dalej, a tutaj? Ja nic takiego nie czułam. Co gorsza – przez pierwszą połowę (albo i ponad połowę) lektury strasznie się męczyłam czytanie. I nie wynikało to tylko z tego, że gorzej mi się czyta e-booki, aniżeli wersje papierowe, ale dlatego, że nie potrafiłam się „wkręcić”, czy jakkolwiek wczuć w akcję.
Nawet w przypadku bohaterów musiałam postawić jakieś, „ale”. A zwłaszcza w przypadku Katy i jej prawie, że „sobowtóra”. Podobał mi się tylko ogólny ich rozrys. Realizm był? Był i tego się trzymajmy. Szkoda tylko, że postacie nie były do końca dopracowane, przez co tez potrafiły nieźle zirytować – cud, że autorka nie „szarpnęła” się na kreowanie „chodzących ideałów”, bo tego bym chyba już nie zniosła.
Ogólnie rzecz biorąc styl autorki jest raczej przeciętny, aniżeli wyróżniający się. Prosty i przystępny, to fakt. Nie wzbudziło to we mnie jednak, żadnych większych „zachwytów”.
Ogólnie rzecz biorąc książka zaczęła nabierać tempa pod koniec, – przez co końcówkę przeczytałam jednym tchem. Jednak jak na taki gatunek powieści to dla mnie za mało. Nie wiem, czy to ze względu, iż łatwo było mi przewidzieć kolejne wydarzenia, czy po prostu całość rozkręcała się bardzo powoli. Liczyłam na zgoła coś innego, to prawda. Nie mniej nie spisuję jej na straty. Być może kiedyś jeszcze raz się za nią zabiorę i może tym razem moja ocena będzie o wiele wyższa, kto wie? W końcu już kilka razy mi się zdarzyło wrócić do książek, które mnie nie urzekłyby potem porwały mnie w wir wydarzeń, zachwycając bez reszty. Pożyjemy, zobaczymy, a póki, co ocenę wystawiam neutralną.
Za wersję e-booka dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.