Tytuł: Pierwsza pomoc dla dzieci i niemowląt.
Autor: Mikołaj Łaski
Wydawnictwo: Sierra Madre
Wydanie: 2013-10-08
ISBN: 978-83-932547-6-7
Objętość: 60
Cena: 29,90 zł
Moja ocena: 9/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała.
„Twoje dziecko straciło przytomność? Co zrobić, jeśli ma udar lub duszności? Widzisz dziecko lub niemowlę, które się zadławiło? Chciałbyś pomóc, ale nie wiesz jak? Poradnik „Pierwsza Pomoc dla dzieci i niemowląt” zawiera opis 30 najczęstszych nagłych wypadków, na które narażone są niemowlęta i dzieci. Autorem jest wieloletni ratownik – Mikołaj Łaski.” – Taki opis znajdziecie na wielu portalach promujących tę lekturę. Ile z tego prawdy? Sporo. Jak dla mnie to małe kompendium wiedzy przydane dla każdego. Ale o tym może za chwilę.
Od czasu, gdy postanowiłam, że zacznę studiować na Uniwersytecie Medycznym, kręciło mnie wszystko, co z medycyną związane. W każdej innej dziedzinie życia poszukiwałam w sobie swojego „małego ratownika”. Dlatego też nie dość, że aktualnie kontynuuję swoje studia na UMP, to w dodatku ukończyłam harcerską szkołę ratowniczą, oraz jestem dodatkowo ratownikiem na różnych imprezach masowych. Nic, więc dziwnego, że gdy tylko mam okazję, to poszukuję książek związanych z medycyna – nie tylko ratunkową. Jedną takich pozycji jest książka, a raczej skoroszyt autorstwa pana Mikołaja Łaskiego pt. „Pierwsza pomoc dla dzieci i niemowląt. 30 nagłych wypadków od A do Z.”
Trzydzieści mniej lub bardziej inwazyjnych wypadków, których mogą się dopuścić dzieci – i nie tylko – w końcu dorosłych dotyczy to w takim samym stopniu, a postępowanie jest praktycznie takie same.
„Pierwsza pomoc dla dzieci i niemowląt” zawiera proste i jasne instrukcje postępowania, jakiego należy się podjąć w razie określonego problemu taki, jak np. ból brzucha, czy pogryzienie przez psa, ale i nie tylko. Logiczny schemat, przedstawiony w sposób łatwy, logiczny i przede wszystkim uporządkowany. Dodatkowa grafika działa tylko i wyłącznie na plus. Tak samo zresztą, jak ciekawostki zamieszczone na odwrocie kart.
Uważam, że wiedza zebrana w „Pierwszej pomocy dla dzieci i niemowląt” to minimum, jakie powinien znać każdy człowiek. Dlatego tym bardziej uważam, ze tego typu pozycje powinny się znaleźć w każdym domu – nie tylko tym, gdzie są dzieci. Ogólnie rzecz biorąc nie mam chyba żadnego, „ale” oprócz jednego, – jakiego? Mam tutaj na myśli fakt, że poszczególne „wypadki” powinny być posegregowane w zależności od częstości występowania – te, które na ogół zdarzają się często, powinny znaleźć się na początku książki i odwrotnie. Poza tym? Jak dla mnie świetna lekturka – w godzinkę przypomniałam sobie kilka dość istotnych rzeczy, których zresztą sama uczyłam się już dawno. Ale przecież nigdy nie zaszkodzi sobie przypomnieć, co nieco, prawda?
Za egzemplarz dziękuję Portalowi Sztukater.