Recenzja: "Poczytaj mi mamo. Księga czwarta." - Autor zbiorowy


Tytuł: Poczytaj mi mamo. Księga czwarta.
Autor: Zbiorowy
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wydanie: 2013-11-06
ISBN: 978-83-1012-452-4
Objętość: 280
Cena: 49,90 zł

Moja ocena: 7/10 pkt.
Szufladka: Godna polecenia.

Kolekcja „Poczytaj mi, mamo” to niezwykły upominek dla kilku pokoleń czytelników z okazji dziewięćdziesiątych urodzin „Naszej Księgarni”. W „Poczytaj mi, mamo. Księdze czwartej” po raz kolejny otwieramy drzwi do pełnego magii i nostalgii królestwa naszego dzieciństwa…

Na dzień dobry wita nas kolorowa okładka. Patrząc na nią, od razu zrobiło się mi w koło jakby słoneczniej. Kolorowa, ale nie przesycona, jak dla mnie idealna. Aż chce się po nią sięgnąć. W dodatku, porównując ją z poprzednimi częściami, muszę przyznać, że bardzo podoba mi się zachowanie tej samej grafiki, jednak w odmiennej kolorystyce. Z jednej strony widać, że należy ona do jakiejś serii, z drugiej, pozwala się nieco wyróżnić na tle innych – nie są w końcu jednakowe, a co ważniejsze łatwiej będzie ją można znaleźć na półce – sugerując się kolorem, a nie tylko numeracją.

Zaglądając do środka, muszę przyznać, że tutaj grafika zmienia się całkowicie, o sto osiemdziesiąt stopni. Barwy są bardziej stonowane, a grafika tworzona na wzór starych bajek dla dzieci, które sama miałam okazję czytać, jako dziecko. Co prawda jedyne co mnie w takich książkach denerwowało to nie treść, bo ta była wspaniała, ale właśnie owa grafika. Widocznie ja już byłam bardziej przyzwyczajona do tych „nowszych” wersji bajek, co mi poniekąd zostało do teraz, gdyż trochę mi te rysunki przeszkadzają. Uważam jednak, że to kwestia gustu, bo gdy powiedziałam to swojej mamie i siostrze, to tylko się obruszyły, wychwalając książkę ponad niebiosa.

Jeśli chodzi o treść – to fakt. Tutaj mogę wychwalać. Dlaczego? Ponieważ nie jest to zbiór pierwszych lepszych opowiastek dla dzieci, a kompozycja najsłynniejszych i najbardziej kochanych historii i bajek autorstwa takich osobistości, jak chociażby Maria Konopnicka i jej „Stefek Burczymucha”, Stanisław Jachowicz w wykonaniu „Chorego kotka” czy bajeczka o „Piernikowym rycerzu” pani Hanny Łochockiej.
Styl i język jest tutaj naprawdę różnorodny. Każdy z autorów ma swój odrębny styl, którym zachęca i przyciąga czytelnika – nie tylko dzieci, ale i dorosłych. W dodatku tych, którzy się na tych bajkach wychowali.

Przyznaję, że najmilej wspominam dwie bajki z całego tego zbioru. Mam oczywiście na myśli słynny tekst „Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku” oraz wspomniany wcześniej „Stefek Burczymucha”. Fakt – sama się na tych bajkach wychowałam i wspaniale je wspominam, dlatego też uważam, że to właśnie takie bajki powinny być czytane dzieciom przed snem, a nie te wszystkie „Auta” czy „Monster High”. No przyznajcie sami – które z nich bardziej uczą? A które mają głębsze przesłanie? Które pozostają w pamięci na lata? I przede wszystkim – dzięki którym dzieciakom nie śnią się jakieś wilkołaki i inne potwory? Ja rozumiem, że wszystko idzie z duchem czasu, ale mimo wszystko stare bajki mają w sobą to coś, co należy przekazywać kolejnym pokoleniom.

Osobiście jeszcze przez długi czas będę przeglądać i podczytywać tę lekturę. Jak znam siebie, to zapewne jeszcze zakupię pozostałe części do kolekcji. A może i nadejdzie taki dzień, że będę je czytać własnym dzieciom? Kto to wie. Jak dla mnie idealna na dobranockę. I dla małych i dla dużych. Nie ograniczana jest wiekowo tylko dlatego, że to książka z bajkami. Dla każdego i o każdej porze. Dlatego też zachęcam, bo warto.

Za egzemplarz dziękuję Portalowi Sztukater.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka