Recenzja: "Oczami maluszka. Pierwsza książeczka twojego dziecka." - Autor zbiorowy


Tytuł: Oczami maluszka. Pierwsza książeczka twojego dziecka.
Autor: Zbiorowy
Wydawnictwo: Sierra Madre
Wydanie: 2011-05-08
ISBN: 978-83-9325-471-2
Objętość: 12
Cena: 19,90 zł

Moja ocena: 4/10 pkt.
Szufladka: Słaba.

Dzieci. Nasze słodkie pociechy. Kochane przez wszystkich – zwłaszcza przez własnych rodziców. Nic, więc dziwnego, że to głównie oni starają się na wszelki możliwy sposób umilić im dzieciństwo na wszelkie możliwe sposoby. Przeważnie maluchy od pierwszych dni życia ogarnia gama barw – nie tylko otaczającego ich świata, ale i również różnokolorowych zabawek. Nie każdy jednak wie, że taki maluszek przez pierwsze miesiące swojego życia uwielbiają kontrasty. Dlatego też naukowcy, lekarze, psycholodzy i inni uczeni twierdzą, że najlepsze dla ich rozwoju są książeczki, które właśnie owe kontrasty zawierają. Głównie czerń i biel, a w późniejszym okresie również czerwień. Wielu z nich uważa, że to dzięki nim dziecko lepiej się rozwija, czy nawet łatwiej przyswaja sobie poszczególne kształty.

Dlatego też dzięki wydawnictwu Sierra Madre powstała seria książeczek dla najmłodszych. I nie mam tutaj na myśli bajek dla dzieci, a właśnie książeczki, które zawierają w sobie rysunki w kontrastujących barwach. Seria „Oczami maluszka. Pierwsza książeczka twojego dziecka” to zbiór trzech książeczek.

Każda z nich posiada nawet własny tytuł. „Banan”, „Sztućce, czy nawet „Ślimak”. Przeglądając je nijak nie potrafiłam dojść do tego, dlaczego akurat taki, a nie inny tytuł. Gdyby jeszcze były wewnątrz obrazki mniej więcej do tego nawiązujące, to bym jeszcze zrozumiała, ale tak to oprócz tytułowego ślimaka, sztućców, czy banana na okładce nic się ze sobą nie zgadza. Mamy w niej i zwierzęta, i pojazdy, i owoce, warzywa, instrumenty, czy rzeczy, takie jak chociażby czapka i rękawiczki, a naw
Uważam, że lepiej by było, gdyby wszystkie et zwierzęta rolne.
obrazki były w jakiś sposób ze sobą powiązane, dzięki czemu rodzice mogą stworzyć dziecku wspaniałą historię na podstawie oglądanych przez dziecko obrazków. Ale cóż, – jak kto woli. Może niektórzy „eksperci” uważają, że dziecku w zupełności wystarczy samo wpatrywanie się w białe obrazki na czarnym tle, czy też odwrotnie. Jedyne, z czym mogę się zgodzić to fakt, że przy takich książeczkach dziecko łatwiej skupi na nich uwagę, co może być jednocześnie dobrym sposobem na uspokojenie go. Co do całej reszty? Mam mieszane uczucia, tak jak i do tego, że o wiele lepiej wpływają na rozwój dziecka.

„Oczami maluszka” to książeczka przeznaczona dla dziecka do szóstego miesiąca życia – i z tym się zgodzę. Starsze dziecko po prostu szybko by się nią znudziło. Plusem jest dla mnie fakt, że owa seria została okrzyknięta „Super produktem 2012” magazynu „Mam dziecko”.

Ogólnie rzecz biorąc mam dość „kontrastujące” mniemanie o tej serii. Z jednej strony podoba mi się to, że książeczki0 zostały wykonane z tworzywa solidnego, co dla takiego malucha jest istotne. Rysunki nie są „byle, jakie”, mimo, że trzeba rozwinąć wyobraźnię, ażeby dostrzec coś więcej niż kontury postaci i
poszczególnych rzeczy. Z drugiej zaś strony jest niepasujące tytuły, czy brak jakiejkolwiek wzmianki o autorach (chociażby tyle, że jest to opracowanie zbiorowe). Kolejną i chyba ostatnią dość bolesną dla mnie sprawą jest niestety cena. Wybaczcie, ale osobiście nie wydałabym dwudziestu złotych za kilkustronicową książeczkę (Jedną! A są przecież trzy…), która nie ma ani słowa o tym, kim są autorzy, posiada kilka niepowiązanych ze sobą rysunków czy chociażby tylko, dlatego, że rzekomo pozwala dziecku o wiele lepiej się rozwijać już od pierwszych dni. I nie mówię tego tylko tak, bo sama nie mam dzieci, ale dlatego, że jak sądzę każda rodzina z małym dzieckiem (lub nie daj Boże kilkoma) liczy się z każdym groszem, a ceny takich książeczek nie powinny być aż tak kontrastujące w porównaniu do ich zawartości. Jak dla mnie to tylko i wyłącznie niemiarodajna cena, ale być może znajdą się i tacy, którym to nie przeszkadza, no cóż.

Książeczki te, jak widać mają swoje wady, mają też zalety. Co o nich myśleć? Sama nie wiem. A co wy o nich sądzicie?

Za egzemplarze dziękuję Portalowi Sztukater!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka