Recenzja: "Barry Trotter i Bezczelna Parodia" Michael Gerber

Tytuł/Cykl: "Barry Trotter i Bezczelna Parodia"
Autor: Michael Gerber
Tom: 1
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: styczeń 2006

Barry Trotter ma 22 lata i wciąż studiuje w Szkole Magii Hokpok. Nie musi się spieszyć, bo dzięki opowiadającym o nim książkom J.G.Rollins został milionerem, z radością zatem oddaje się rozkoszom pijackiego studenckiego życia. Owszem, stada Gumoli, którzy stale gromadzą się wokół Hokpoku, marząc o tym, by go zobaczyć, czy wręcz dotknąć, trochę wkurzają wiecznego studenta, ale Barry się nie łamie. Do chwili, gdy dociera do niego wieść, że Hollywood zamierza zekranizować pierwszą powieść Rollins. Wszyscy wiedzą, co to oznacza: utratę kontroli nad dziełem, tanie pamiątki i gadżety, kolejne miliony Gumoli wokół Hokpoku. Wraz z Bumblemorem opracowują plan: trzeba powstrzymać realizację filmu.

Sama okładka daje czytelnikowi sporo informacji. Pomijając tytuł i autora, zastosowanie takiej a nie innej grafiki od razu daje do wiwatu - czysta parodia. Tylko czy udana? Zobaczymy. 

Ogólnie z każdą kolejną stroną ta książka wydała mi się coraz to większa parodią. Nie dlatego, że nią była. Nie dlatego, że mnie bawiła. Tylko dlatego, że jest dość kontrowersyjna. Z jednej strony ma w sobie kilka naprawdę śmiesznych tekstów. Z drugiej zaś... no cóż. Obraża w jakiś sposób autorkę cyklu "O Chłopcu, Który Przeżył". Wiem, że wiele bestsellerów ma swoje odwzorowanie w parodiach, ale ta mi się nie podobała. Są gusta i guściki, ale książka sama w sobie jest dość specyficzna. Jeśli miałabym ją porównać do innych parodii, które miałam okazję przejrzeć, czy się w nie zagłębić, to tą oceniałaby słabo.

Fakt, przeczytałam książkę w jeden dzień. Język może i jest lekki i łatwo przyswajalny, ale mimo to brakuje tutaj "tego czegoś". Nie wiem, może po prostu staję się coraz to bardziej wybredna. A może po prostu moje dziwne wrażenie, że autor zrobił "fuszerkę" ma swoje powody i punkt zaczepienia. 

Książka ma wielu fanów. O dziwo znajduje ich nawet wśród fanów "Harry'ego Pottera". Cóż, to jest ta jedna strona barykady. Ja stoję po drugiej. Zarówno fabuła mi nie przypasowała, jak i bohaterowie. A już na pewno nie Barry, czy Lon. Jak dla mnie byli oni najbardziej upierdliwymi i nieznośnymi charakterami w całej powieści. Może takie było zamierzenie i taki ich urok, ale mimo to nie mój klimat. 

Książki Michaela Gerbera ośmieszają panią Rowling i stworzony przez nią świat. Dają ku temu wiele ironicznych sytuacji i rzucane są liczne aluzje. Mimo to skupiają się jednak na wyśmiewaniu "potwora marketingowego", którym stał się Harry. No cóż, jak kto woli.


Jak widać poniżej, książki z serii "Barry Trotter i.." ukazały się w wielu nakładach i w wielu krajach. Może i są popularne. Możliwe, ze ludzie je czytają. Ja również przeczytałam. I książkę wyceniam na 4/10pkt. Więcej nie mam serca jej dać, ponieważ nie zaciekawiła mnie ani trochę. Możliwe, że kolejne tomy przyniosą lepszy skutek. Podsumowując... czy ją polecam? Niekoniecznie. Chyba, że ktoś naprawdę by chciał się zapoznać z książką, która ma w sobie wiele przytyków i treści, które nie zawsze są logiczne i zrozumiałe, a już na pewno nie zabawne.



3 komentarze :

  1. Zawsze byłam ciekawa tej pozycji, dlatego z chęcią zabrałam się za recenzję. Po przeczytaniu, jednak nie dziwię się, czemu tak mało ludzi wydaje opinie na temat tych książek. Widać, że po prostu nie są tego za bardzo warte. Osobiście nie mam zamiaru po nią sięgać, lubię jeżeli parodia jest napisana z humorem i dystansem do tematu, coś przekazuje, ale jeżeli sytuacja przedstawia się w ten sposób, to raczej nie skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ogromną fanką Harry'ego Pottera u w tej niesamowitej parodii byłabym nazwana Gumolem- o ile dobrze wyczytałam. :) Ale książki pani Rowling są genialne i po prostu żal mi się robi ludzi, którzy próbują zarobić na parodiowaniu naprawdę genialnych powieści. Nie przeczytam tej ksiażki- nie lubię głupkowatych parodii. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, od kiedy tylko się pojawiła ta książka, zastanawiałam się, czy ją kupić - ale chyba sobie odpuszczę. Po 1. jestem mega fanką HP od ponad 10 lat, czyli odkąd tylko się pojawiła 1 część. Po 2. Tak jak napisała narratorka, bez sensu jest być pijawką żerującą na sławie jakiegoś dzieła - nie mam zamiaru pomagać temu panu się wzbogacić, bo wg opinii, jakie przeczytałam (nie tylko tu), książka nie parodiuje a ośmiesza właśnie historię.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka