Recenzja: "Nevermore. Kruk" Kelly Creagh


Tytuł: Nevermore. Kruk
Autor: Kelly Creagh
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: 2011-11-09
ISBN: 978-83-7686-065-7
Objętość: 456
Cena: 39,90 zł

Moja ocena: 9/10 pkt.
Szufladka: Wspaniała!

„Nie ma nic z wyjątkiem cierpienia i żalu, gdy myślimy o rzeczach i ludziach, których nie możemy mieć, o możliwościach, których nigdy nie zyskamy.”

Isobel jest kapitanem szkolnej drużyny cheerleaderek. Jej życie na pozór poukładane, zaczyna zmieniać się, jak w kalejdoskopie w momencie, gdy ma do wykonania projekt na zajęcia, z Varenem – niesympatycznym gotem, który z nikim nie rozmawia. Chcąc, nie chcąc dziewczyna musi z nim współpracować – zwłaszcza, że chłopak posiada potrzebną wiedzę do stworzenia owego projektu. Chcąc nie chcąc zgadza się na wspólną pracę, choć w zasadzie nie ma na tym polu zbyt wiele do powiedzenia. W dodatku Isobel nie wie, jaki sekret skrywa w sobie tajemniczy got – sekret, a raczej koszmar…

Przyznaję, że do tej pory nie słyszałam całkowicie nic na temat autorki. I w sumie, czego tu się dziwić – zwłaszcza, że „Nevermowe” to jej debiut pisarski. Mimo to, gdy tylko o niej usłyszałam, to od razu miałam ochotę się za nią zabrać. Już sama okładka wydaje się mi wręcz imponująca. Nie dość, ze tajemnicza, to w dodatku, w momencie, gdy tylko zobaczyłam tajemniczego kruka i ten fiolet, wiedziałam, że będzie moja i będzie idealna. Nie interesowała mnie już nawet biel na przedniej okładce. Wiem, nie ocenia się książki po okładce i byłabym bardzo zawiedziona, gdyby jej treść okazała się fiaskiem. Dlatego też tym bardziej się cieszę, że się tak nie stało. Tak po prawdzie, to do tej pory naczytałam się sporo pochlebnych opinii, które tylko pomogły mi w podjęciu decyzji – i w sumie dobrze, bo już po kilkudziesięciu stronach wciągnęłam się w treść na tyle, że praktycznie pochłonęłam książkę jednym tchem. Przy czytaniu „Nevermore” nauczyłam się jednej, ważnej rzeczy – mam namyśli to, że pierwsze strony czytało mi się nad wyraz opornie (w przeciwieństwie do reszty, którą wręcz pochłonęłam).

„Wystarczy kilka nieprzyjemnych słów, by najmroczniejsze marzenia zaczęły się urzeczywistniać. Uważaj, czego pragniesz – możesz to otrzymać.”

Przyznaję, że po przeczytaniu pierwszych stron miałam nawet ochotę odłożyć ją w kąt. Nie żałuję, że tego nie zrobiłam. Czyta się szybko i bezproblemowo. Fabuła jest zgrana i na temat. Toczy się ani nie za szybko, ani zbyt wolno. Zwłaszcza tyczy się to wątku miłosnego, który nie sprawia wrażenia przesytu, ani wręcz przeciwnie. Styl i język autorki jest prosty i bez zbędnych udziwnień. Należy jej się dodatkowy plus za wplatanie w fabułę twórczości Edgara Allana Poego. Bohaterowie są niebanalni i mogę to ze szczerym sercem przyznać – nad wyraz oryginalni. Do tej pory nie spotkałam się z takim mixem „kulturowym”, co w szczególności przypadło mi do gustu – nie tylko pod względem got-cheerleaderka, ale i pod względem ich charakterów i zachowań.

Jest to typowy paranormal romance, to trzeba przyznać. Głównym wątkiem jest oczywiście uczucie między Isobel, a Varrenem, jednak mimo to możemy tutaj znaleźć i różnorakie stwory, których w rzeczywistości nie znajdziemy. Może też, dlatego powieść stałą się tak szalenie sławna na świecie. Osobiście, to się nie dziwię tej popularności. Mało jest książek, które wspominam z tak wielką fascynacją, jak tę. Nie dość, ze fabuła z miejsca nabiera tempa, to i styl pisarski autorki jest godny pozazdroszczenia. Przez to właśnie, nie mogę się doczekać, gdy tylko dopadnę w swoje ręce kolejny tom z nadzieją, że będzie tego o wiele, wiele więcej! Właściwie, to nie trudno będzie mi go „dopaść”, bo dzięki kochanej rodzince, grzecznie czeka na swoją kolej na mojej półce – sądzę jednak, że kolejność zostanie zmieniona i drugi tom „Nevermore” zostanie pochłonięty na raz i to w tempie natychmiastowym.

Za wspaniałą i nietypową przygodę z "Nevermore" dziękuję Wydawnictwu Jaguar!

9 komentarzy :

  1. Cieszę się że tak dobre wrażenie zrobiła ta książka na tobie bo sama mam zamiar się za nią za niedługo zabrać :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo o tej książce już słyszałam i mam na nią sporą ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam za sobą dwa tomy i niezmiernie miło wspominam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wielką ochotę na tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i bardzo miło wspominam tą książkę :) Ja także miałam ją na początku ochotę odłożyć, ale również na szczęście tego nie zrobiłam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, a teraz jeszcze bardziej mnie zachęciłaś.
    Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jednak mimo wszystko dam sobie na wstrzymanie. Może kiedyś nabiorę na nią ochoty, ale na razie jej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś mam mieszanie odczucia co do tej książki ;/ Pozdrawiam.

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam ją wiele razy, ale jakoś nie miałam na nią ochoty. Powoli zmieniam zdanie :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło i co najważniejsze dzięki nim poznam wasze zdanie, na którym mi bardzo zależy - jednakże jakakolwiek forma spamu, czy posty złośliwe, obraźliwe, tudzież wywyższające się będą usuwane w trybie natychmiastowym bez zbędnego komentarza.

Miasto Recenzji © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka